Protest głodowy dziennikarza Radia Koszalin zawieszony
Dziennikarz Radia Koszalin Arkadiusz Jastrzębski zawiesił swoją głodówkę, którą podjął w proteście przeciwko rzekomym działaniom zarządu stacji. Z dziennikarzem solidaryzują się koledzy, a prezes spólki odpiera zarzuty kierowane pod jego adresem przez pracowników.
Bezpośrednim powodem protestu Jastrzębskiego była - jak donosiły media - śmierć jednego z pracowników administracyjnych Radia Koszalin, który miał być rzekomo mobbingowany przez kierownictwo rozgłośni, gdy przebywał w szpitalu. Jednak podstawowe zarzuty formułowane przez dziennikarzy to m.in. arogancja i niekompetencja szefostwa stacji oraz poniżanie pracowników. - Celem mojego protestu było zwrócenie uwagi na sytuację w radiu - mówi nam Arkadiusz Jastrzębski.
Głodującego dziennikarza poparła załoga Radia Koszalin i cztery działające w rozgłośni związki zawodowe, które chcą dziś spotkać się z przewodniczącym rady nadzorczej, a następnie z całą radą nadzorczą spółki. - Chcemy się domagać rozwiązania nurtujących załogę i zgłaszanych nam wciąż narastających problemów: braku komunikacji, arogancji, pogarszającej się atmosfery utrudniającej pracę - napisali przedstawiciele związków w specjalnym oświadczeniu.
Cezary Szewczyk, szef działającego przy Radiu Koszalin Koła Związku Zawodowego Dziennikarzy w Poznaniu, wątpi w możliwość odwołaniu zarządu przez radę nadzorczą. Jakie zatem są obecne postulaty związków? - Chcielibyśmy, aby ktoś wytłumaczyć zarządowi, że powinien współpracować z załogą normalnie, a nie wymuszać pewnych rzeczy na zasadzie zakazów i nakazów - mówi nam Szewczyk.. Cały czas trwa gotowość protestacyjna w stacji. Od rezultatów spotkania z radą nadzorczą zależy to, jakie kroki będą dalej podejmowane.
Zarząd rozgłośni wydał specjalne oświadczenie związane ze śmiercią pracownika: - Zarząd Radia Koszalin SA stanowczo protestuje przeciwko wykorzystywaniu śmierci pracownika spółki do rozgrywek personalnych na terenie rozgłośni. Za podłe należy uznać, że jeszcze przed pogrzebem zasłużonego pracownika, który zmarł po długotrwałej i ciężkiej chorobie, wynaturza się tę smutną wiadomość i za powód śmierci podaje się mobbing. Jest to nieprawda. Dowodem tego jest przedłożona przez najbliższą rodzinę dokumentacja medyczna choroby naszego pracownika. Twierdzenie, że nasz pracownik zmarł po telefonie od swojego przełożonego i że to było przyczyną śmierci jest pomówieniem i będzie miało swój finał w sądzie - napisano w komunikacie.
Również Cezary Szewczyk uważa łączenie sprawy śmierci dziennikarza z sytuacją w rozgłośni za nieporozumienie. - Doszliśmy do wniosku, że tą sprawę nie powinny zajmować się ani związki ani zarząd, tyko jeśli ktoś ma jakieś podejrzenia, to powinien iść z tym do prokuratury - wyjaśnia nam Szewczyk.
Adam Stacewicz, prezes Radia Koszalin, odrzuca formułowane przez pracowników oskarżenia. - Radio Koszalin było kontrolowane przez inspektora Państwowej Inspekcji Pracy na okoliczność mobbingu w pracy i na okoliczność niesłusznie redukowanych wierszówek i nie stwierdzono żadnych uchybień. Protokół pokontrolny jest z dnia 4 stycznia br. Jeżeli zatem są jakieś uchybienia to jedynie za trzy ostatnie miesiące, o czym mogę nie wiedzieć, więc chętnie się spotkam i porozmawiam o tej sprawie - mówi nam Stacewicz.
Pytany o zarzuty związków zawodowych dotyczące złej atmosfery w rozgłośni prezes Radia Koszalin podkreśla, że "trudno mu się do tego odnieść, bo są to zarzuty natury ogólnej." - Zarząd, dyrektorzy rozmawiają z pracownikami, gdy to jest konieczne, bo nasze stosunki reguluje kodeks pracy - wyjaśnia.
Jednym ze zdarzeń, które wywołały złą atmosferą w rozgłośni była prawdopodobnie zmiana wysokości wypłacanych wierszówek w czerwcu zeszłego roku zaraz po przyjściu nowego zarządu. Powodem tej decyzji miało być nieprzestrzeganie poprzedniego taryfikatora honorariów ustanowionego w 2004 roku.
- W sprawie zawyżania wynagrodzeń za dzieła dziennikarskie (wierszówki) wprowadzonego za czasów byłych zarządów prowadzone jest postępowanie wyjaśniające przez wydział do spraw korupcji i przestępstw gospodarczych w Koszalinie. Jestem zobligowany do zachowania tajemnicy w tej sprawie - dodaje Stacewicz.
Dołącz do dyskusji: Protest głodowy dziennikarza Radia Koszalin zawieszony