Paweł Zarzeczny i Weszło krytykują Marcina Grzywacza za mowę nienawiści o muzułmanach w transmisji sportowej (wideo)

Relacje „Bomba per bomba” polegają na pokazywaniu w transmisji na żywo na YouTubie nie meczu piłkarskiego (do czego autorzy kanałów youtube’owych nie mają praw), tylko oglądających go kilku osób, które przy alkoholu zabawnie komentują przebieg wydarzeń na boisku. Format „Bomba per bomba” wymyślili dziennikarze serwis Weszło.com we wrześniu 2012 roku, kiedy wskutek braku porozumienia Sportfive z Telewizją Polską co do transmisji meczów piłkarskiej reprezentacji Polski pierwsze spotkania drużyny w eliminacjach do mistrzostw świata 2014 pokazywali operatorzy kablowi i satelitarni w płatnym systemie pay-per-view. Jesienią 2012 roku i wiosną 2013 roku Weszło zrealizowało kilka takich transmisji, w niektórych razem z założycielem i szefem serwisu Krzysztofem Stanowskim wystąpił Marcin Grzywacz.

W zeszłą niedzielę Grzywacz zorganizował taką transmisję z meczu Irlandia - Polska na swoim vlogu youtube’owym „Studio plaża fawela” (nazwa to żart z programu TVP pokazywanego przy relacjach z zeszłorocznych mistrzostw świata), który od połowy ub.r. prowadzi z Antonim Bohdanowiczem, byłym dziennikarzem m.in. naTemat.pl. Oprócz nich mecz komentował Paweł Zarzeczny, felietonista „Polska The Times” i Weszło (do końca ub.r. związany z Orange Sport).

Po półgodzinie relacji pojawiło się pytanie od internauty o nienawiść Marcina Grzywacza do muzułmanów. Dziennikarz stwierdził, że lubi ich, jeśli są z dala od Polski. - A tutaj w kraju, jak się tutaj zalęgną, przepraszam bardzo, to sam te k..rwy zaj…bię. Ja mam ich wszystkich głęboko w d..pie - powiedział. - Nie mów takich głupot, Grzywka, bo mi wstyd za ciebie. Szanuj ludzi - mitygował go Paweł Zarzeczny. - Szanuj moje zdanie - odpowiedział Grzywacz, na co zniesmaczony Zarzeczny zamówił taksówkę i wyszedł z mieszkania.

Po kilku godzinach od udostępnienia programu jego pierwsza część została na YouTubie ustawiona jako film prywatny, czyli zablokowana dla prawie wszystkich oglądających. Drugą część meczu komentował Antoni Bohdanowicz ze swoją koleżanką.

W poniedziałek na niestosowność wypowiedzi Grzywacza zwrócił uwagę dziennikarz TVN i TVN Turbo Szymon Jadczak. - Masakra. Dziennikarze sportowi piją, obrażają i puszczają to w sieci - stwierdził na Twitterze, publikując wideo ze sprzeczką o muzułmanach. Okazało się, że niektórzy internauci zdążyli pobrać całą transmisję i pojawiła się ona na innym koncie youtube’owym.

A tu dłuższa wersja zdarzeń z udziałem Zarzecznego i @GrzywkaWHUFC o których pisze dziś na @WeszloCom Zarzeczny http://t.co/7HLxYQqhAu

— Szymon Jadczak (@SzJadczak) marzec 30, 2015

Paweł Zarzeczny do tej sytuacji odniósł się w felietonie na Weszło, stwierdzając, że ostre wypowiedzi Marcina Grzywacza to skutek nadużywania przez niego alkoholu. - Luz, swoboda, przekleństwa, żarty, kpina i drwina - wszystko to przynależy do świata kibicowskiego. Ale nie chamstwo i prostactwo, w dodatku transmitowane do tysięcy młodziaków, którzy myślą, że to w porzo - podkreślił. - Spełnił ten chłoptaś dobrą rolę - pokazał że wolność bywa zdradliwa. Że można za bardzo się rozpędzić - napisał o Grzywaczu.

Z kolei dziennikarze Weszło.com we wpisie na Facebooku podkreślili, że nie mają nic wspólnego z tą transmisją. - Żałujemy tylko, że ktoś bez pozwolenia sięga po nasz tytuł, kojarzony z naszą stroną, a następnie robi taki chlew, że od patrzenia chce się rzygać. Nie wiemy, czy koncept tego niecyklicznego programu nie został na amen zmasakrowany i czy nazwa nie będzie kojarzyć się już tylko z naprawdę skrajną patologią. Szkoda - napisali.