„Polish boy wanted” - marketingowa ściema czy viralowy sukces?
Stratedzy i eksperci z agencji reklamowych są podzieleni w ocenie akcji „Polish boy wanted” promującej wiosenną kolekcję Reserved. Zdaniem jednych to marketingowy sukces, zdaniem innych - marka poszła o krok za daleko, posuwając się do kłamstwa przekroczyła pewne emocjonalne granice.
Dołącz do dyskusji: „Polish boy wanted” - marketingowa ściema czy viralowy sukces?
"Nie ważne jak mówią, ważne aby mówili"
Czyli jak na agencję ABC Marketing XYZ na mieście i w branży będą mówić, że to oszuści, złodzieje, beztalencia, nic nie potrafią, a szef tej agencji to pedofil - to wg filozofii marketingowców firma ta powinna się cieszyć :) No przecież o nich mówią.. Nie ważne jak :)
Druga manipulacja: "W przypadku Reserved pewien niewielki procent osób (bazując na „statystyce kciuków” na YouTube) poczuł się mocno oszukany. Weszli oni zbyt głęboko w historię, wręcz personalnie - zaangażowali się w nią".
Bazując na "statystyce kciuków" to kampania spodobała się 3.2tys. osób, a za złą uznało ją ponad 21tys. osób. Reszta się nie wypowiedziała - i taka jest "statystyka kciuków", a nie to co ten gość wyżej wygadywał.
A wspomniani i OSZUKANI ludzie nie zaangażowali się w KAMPANIĘ reserved (celowo z małej), tylko chcieli ze szczerego serca pomóc, bo na etapie pierwszego filmu NIE BYŁO SŁOWA W FILMIE, że to KAMPANIA reklamowa. Gdyby była jakakolwiek sugestia, że to reklama ciuszków szytych na daleki wschodzie, to gówno by mieli, a nie viral.