Marzena Chełminiak odchodzi z Radia Zet, bo zdjęto jej audycję „Życie jak marzenie”

Celeda oszalał. Chce z Zetki robić infantylną Eskę2. Teraz poza Wojciechowskim DJe w Zetce to totalna porażka, nieśmieszni, żałośni w żartach, a Marzena dawała ciepło i przyjemność słuchania radia. Zamiast tworzyć w tak dogodnych dla Zetki czasach alternatywę dla Trójki, która z sPiSiała, to idą w stronę dennej stacji dla półmózgów. Takich stacji jest już mnóstwo w eterze. I chyba tylko po to wzięli Celedę. Mam nadzieję, że Marzena powróci do Zetki, jak wyrzucą stamtąd pana z Eski. Należy jej się pasmo 10-14 w tygodniu, w pełni autorskie. To jest przyszłość radia, a nie szafa grająca z śmieszko-DJami

Nie słucham Zetki od wielu lat, ale doskonale pamiętam jej przedpołudniówki z lat 90. kiedy rozdawała Kuferek Radia Zet. Jak po raz pierwszy słuchałem Zetki, to był to głos Marzenki. Jako chyba jedyna przetrwała od początku istnienia stacji do chwili obecnej. Pogodna, uśmiechnięta. Nigdy nie drwiła i nie naśmiewała się z innych, jak to mają w zwyczaju młodsi od niej. Ona była symbolem i znakiem rozpoznawczym Zetki. Tak jak Mann jest Trójką, Jędrych RMF em, Płotek Eską, a Szabłowska Jedynką.