Wejście do Sejmu dalej tylko ze stałymi i okresowymi kartami wstępu. Dziennikarze pikietowali przeciw temu
Kancelaria Sejmu utrzymuje tymczasowe zasady, zgodnie z którymi wejście do kompleksu sejmowego jest możliwe tylko ze stałą lub okresową kartą wstępu. Wielu dziennikarzy to krytykuje, w środę w południe odbyła się pikieta grupy dziennikarzy, których poparli rzecznicy prasowi PO, Nowoczesnej i PSL.
Jak już informowaliśmy, wydawanie jednorazowych kart wstępu na teren Sejmu i Senatu zawieszono 25 kwietnia, niedługo po tym jak w Sejmie rozpoczął się protest kobiet z ich dorosłymi niepełnosprawnymi dziećmi. Zaznaczono, że zdecydowała o tym Straż Marszałkowska w porozumieniu z kierownictwem Kancelarii Sejmu. Dodano, że ta decyzja „ma charakter tymczasowy i ukierunkowana jest przede wszystkim na zapewnienie bezpieczeństwa i porządku na administrowanym terenie”.
Okazuje się, że te tymczasowe zasady nadal obowiązują. - Sejm trzeci tydzień zamknięty dla osób, które nie mają stałych przepustek i żadna organizacja dziennikarska nie protestuje. Czyżbyśmy przywykli do kroczącego ograniczenia obecności dziennikarzy w parlamencie? - zapytał we wtorek na Twitterze Grzegorz Kwolek z RMF FM. Natomiast jego redakcyjny kolega Krzysztof Berenda zamieścił maila, w którym potwierdziło to Centrum Informacyjne Sejmu.
Nie podano, dlaczego ograniczenie trwa tak długo i kiedy zostanie zakończone. - Powrót do standardowych reguł w tym zakresie zostanie przekazany w odrębnym komunikacie - zaznaczono.
Władza oficjalnie informuje o poważnym ograniczeniu możliwości pracy dziennikarzy (wszystkich opcji i tych bez opcji) w Sejmie.
— Krzysztof Berenda (@k_berenda) 8 maja 2018
Bo tak.
Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi.
To nie jest uczciwe. pic.twitter.com/pJvQrVUnBH
- Władza oficjalnie informuje o poważnym ograniczeniu możliwości pracy dziennikarzy (wszystkich opcji i tych bez opcji) w Sejmie. Bo tak. Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi. To nie jest uczciwe - skomentował Krzysztof Berenda. - Ta władza postanowiła zrobić wszystko o czym poprzednicy marzyli ale się nie odważyli. Złe rzeczy zawsze wracają. I wrócą - napisała Agnieszka Burzyńska z „Faktu”.
- To jest absolutny skandal. Trzeba kolejnego spotkania Marek Kuchciński z rednaczami, by przypomnieć, na czym polega praca dziennikarzy i dlaczego to ważne? - zapytał Tomasz Żółciak z „Dziennika Gazety Prawnej”.
- Koleżanki i koledzy dziennikarze ze wszystkich redakcji - ponad podziałami - idziemy jutro pod sejm, solidarnie zaprotestować przeciwko łamaniu wolności mediów przez władzę? Proponuję 12.00, pod biurem przepustek - napisała Eliza Michalik z Superstacji. - Przyjdę ze swoją legitymacją prasową. Poproszę o przepustkę do Sejmu. Może marszałek Marek Kuchciński zauważy, że jest więcej dziennikarzy, którzy chcą relacjonować prace parlamentarzystów - zadeklarował Marek Kacprzak z Wirtualnej Polski.
Koleżanki i koledzy dziennikarze ze wszystkich redakcji - ponad podziałami - idziemy jutro pod sejm, solidarnie zaprotestować przeciwko łamaniu wolności mediów przez władzę? Proponuję 12.00, pod biurem przepustek.
— Eliza Michalik (@EMichalik) 8 maja 2018
W środę w południe przed wejściem do biur przepustek do Sejmu odbyła się pikieta grupy dziennikarzy. Głos zabrali m.in. Eliza Michalik, Ewa Siedlecka z „Polityki”, Tomasz Piątek z „Gazety Wyborczej” oraz ukraiński korespondent Igor Isayev.
Podkreślili, że dostęp dziennikarzy do relacjonowania obrad parlamentu wynika z art. 61 Konstytucji RP stanowiącego, że „obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne”. Ewa Siedlecka zachęcała, że decyzję władz Kancelarii Sejmu o wstrzymaniu przyznawania jednorazowych wejściówek zaskarżać do sądu administracyjnego.
Głos zabrał również Krzysztof Luft, członek poprzedniego składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który w latach 2008-2010 był dyrektorem biura prasowego Kancelarii Sejmu. Zapewnił, że kiedy kierował biurem prasowym Kancelarii Sejmu, jednorazowe wejściówki przyznawano wszystkim dziennikarzom z legitymacją prasową. Dziennikarzy poparli też rzecznicy prasowi trzech partii opozycyjnych: Jan Graniec z PO, Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej i Jakub Stefaniak z PSL.
W czasie pikiety Ewa Siedlecka starała się uzyskać od jednego z policjantów ochraniających biuro przepustek, żeby przekazał jej legitymację dziennikarską do biura lub przyjął jej odwołanie od decyzji władz Kancelarii Sejmu.
- Mam stałą przepustkę do Sejmu i wspieram dziennikarzy, którzy wstępu do Sejmu nie mają. Sejm jest coraz bardziej zamykny przed mediami i dostępu do informacji publicznej - skomentował Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.
Ewa Siedlecka pokazuje swoją legitymację dziennikarską i próbuje wejść do Biura Przepustek. Policjant "zaprasza do Centrum Informacyjnego Sejmu". pic.twitter.com/sUxCyX1Rkn
— Michał Wróblewski (@wroblewski_m) 9 maja 2018
Poprzednio wydawanie jednorazowych kart wstępu do Sejmu, także dziennikarzom, zawieszono w połowie grudnia 2016 roku. Wtedy posłowie PO i Nowoczesnej okupowali mównicę w sali plenarnej Sejmu, natomiast przed parlamentem odbywały się demonstracje (w nocy z 16 na 17 grudnia manifestanci próbowali zablokować wyjazd posłów PiS-u).
Dołącz do dyskusji: Wejście do Sejmu dalej tylko ze stałymi i okresowymi kartami wstępu. Dziennikarze pikietowali przeciw temu