Veedo.pl nie będzie drugim YouTube’em, szansą unikalne treści (opinie)
Uruchomiony przez TVN serwis Veedo.pl nie ma szans w rywalizacji z gigantami w internetowym wideo takimi jak YouTube. Odniesie sukces, jeśli przyciągnie użytkowników oryginalnymi treściami dobranymi do zainteresowań internautów - oceniają dla Wirtualnemedia.pl specjaliści z branży interaktywnej.
Łukasz Skotnicki, senior strategy planner w agencji Insignia
Mocna strona projektu to fakt, że serwis ma jasno określony, konkretny cel. Veedo ma bowiem ambicje stać się platformą dla osób pragnących zaprezentować swoją pasję, talent czy też zainteresowania. Jest to przewaga w kontekście serwisów typu YouTube, które de facto są platformami „od wszystkiego”. Z drugiej strony po wejściu na stronę główną Veedo można odnieść wrażenie, że jest to właśnie uniwersalny serwis z contentem „o wszystkim”.
Istotną motywacją dla osób chcących umieszczać swoje materiały wideo w serwisie jest na pewno szansa na współpracę z TVN i możliwość zaprezentowania swoich umiejętności w programach telewizyjnych tej grupy. Dużym wyzwaniem stojącym przed projektem jest przekonanie odbiorców, że Veedo stanowi ciekawą alternatywę dla istniejących podobnych platform, szczególnie tych którym przez ostatnie lata udało się w Polsce zbudować mocną pozycję i pozyskać bazę lojalnych odbiorców.
Można założyć z dużym prawdopodobieństwem że serwis przyciągnie do siebie chociażby vlogerów, którzy będą wykorzystywać go jako główny lub dodatkowy kanał komunikacji ze swoimi odbiorcami. Platforma na pewno też okazać się mocnym wsparciem dla młodych osób (np. muzyków, wokalistów), które chciałyby wypromować siebie i swoją twórczość.
Pozostaje trzymać kciuki za serwis Veedo aby zdołał przyciągnąć i zatrzymać odbiorców proponowanych w nim treści, gdyż od tego zależy powodzenie projektu przede wszystkim z finansowego punktu widzenia.
Joanna Szwiling, strategy consultant w K2 Media
Połączenie na Veedo.pl różnego rodzaju materiałów wideo - zarówno tych od internautów, jak i tych pochodzących z mediów, nie jest niczym nowym czy wyróżniającym serwis na tle innych portali. Tego typu treści można znaleźć chociażby na YouTube czy DailyMotion.
Pojawienie się Veedo.pl wpisuje się w trend powstawania nowych aplikacji czy serwisów video. Praktycznie wszyscy duzi gracze na rynku mediów (np. Instagram ostatnio wprowadził Hyperlapse, Amazon - Video Shorts, Yahoo kupiło RayV), dostrzegają rosnącą rolę treści wideo i starają się wpisać w trend. Problemem nowych serwisów jest ich niska świadomość wśród użytkowników. Dziś w świadomości internautów wideo online = YouTube. Jeśli internauta będzie chciał wyszukać określony materiał wideo w sieci, pierwsze co zrobi to wejdzie na YouTube i wpisze swoje zapytanie. Na serwis Veedo.pl wejdzie, kiedy zostanie przekierowany tam z konkretnego linku.
Ogromną zaletą i siłą YouTube’a, która sprawia, że jest on niepodważalnym gigantem, jeśli chodzi o wideo online, są społeczności, które tworzą się w tym serwisie. Dziś YouTube’a powinniśmy rozpatrywać nie tylko jako platformę z treściami wideo, ale właśnie jako społeczność ludzi gromadzących się wokół vlogerów, określonych tematów czy marek. YouTube jest autentycznym i bezstronnym medium, który każdemu daje szansę zostanie twórcą i internetowym celebrytą. W przypadku Veedo.pl za serwisem stoi grupa mediowa, a treści które są tam zamieszczane są selekcjonowane przez redakcję.
Aby internauci zaczęli korzystać z Veedo.pl konieczne jest generowanie ruchu na serwis oraz silne nakłady reklamowe na zbudowanie jego świadomości. Co ważne, w momencie kiedy internauta trafi już na Veedo.pl, treści, które tam znajdzie, faktycznie muszą odpowiadać jego potrzebom, a sam serwis musi być łatwy w nawigacji oraz poruszaniu się po nim. Veedo.pl aby w jakikolwiek sposób stać się interesujący dla internautów powinien oferować unikalne treści, których nie będzie można znaleźć nigdzie indziej w sieci.
Wyszukiwanie twórców i ich późniejsza promocja wydaje się być kusząca, lecz znowu nie jest to nic nowego. YouTube od dawna prowadzi program dla swoich partnerów, agencje zajmujące się działaniami video online i vlogerami (np. LifeTube czy Brand Tube) również prowadzą działania koncentrujące się na wyszukiwaniu i szkoleniach młodych twórców.
Pomysł skoncentrowania się na określonym obszarze tematycznym wydaje się dobry. Widać, że TVN zaczyna myśleć w tym kierunku chociażby po tym, jak stworzył aplikację mobilną dla programu „Mam talent!”. Umiejętne połączenie i powiązanie ze sobą treści wideo online z telewizją, które wzajemnie by się przeplatały i uzupełniały, mogłoby w efekcie zaowocować ciekawym formatem, gromadzącym społeczność pasjonatów wokół jednego obszaru.
Michał Siejak, dyrektor zarządzający 6ix WoMM & Social Media i E_misja Interactive 360
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fajna nazwa. Poza tym serwis jest bardzo przejrzysty i korzystanie z niego nie powinno przysporzyć użytkownikom żadnych problemów. Zastanowiła mnie tylko nieco słabo wyeksponowana funkcja wyszukiwania.
Połączenie własnego contentu z autorskimi materiałami internatutów wydaje się być bardzo trafioną koncepcją. Z jednej strony serwis wykorzystuje potencjał właściciela, czyli TVN, z drugiej korzysta z twórczości internautów, która dziś jest jeszcze niszą, ale jej ranga szybko rośnie.
Czynnikiem determinującym obecność danego materiału na Veedo nie będzie zapewne jego pochodzenie, lecz po prostu oglądalność. Jak zawsze, Veedo będzie miało szansę na osiągnięcie wysokich pozycji, jeśli dostarczy widzom unikalne wartości, inne niż np. YouTube.
TVN ma zasadniczą przewagę nad pozostałymi graczami w postaci możliwych synergii Veedo z innymi posiadanymi platformami - od serwisów po telewizję. W ten sposób będzie mogło wykreować własne gwiazdy spośród internautów tworzących wideo. Tacy gracze jak telewizje są wręcz zmuszeni inwestować w internetowe platformy wideo - rynek zmierza w tę stronę i nie można sobie pozwolić na zaniedbanie obszaru o takim potencjale i dynamice wzrostu.
Kamil Mirowski, social media manager w The Digitals
Treści wideo są coraz popularniejsze w sieci. Zamiast artykułów pojawiają się filmy, blogerzy stają się vlogerami, a każdy nastolatek posiadający smartfona może opublikować film w ciągu kilku sekund. Dostrzegły to takie serwisy jak Instagram czy Facebook (który w ostatnim czasie bardzo mocno stawia na treści i reklamy w formie właśnie video). Gigantem i niekwestionowanym władcą treści video jest jednak YouTube.
Tworzenie nowego serwisu z treściami video wydaje się być na pierwszy rzut oka dobrym pomysłem. Skoro kręcenie ludzi kręci - trzeba im możliwość dzielenia się filmami udostępniać. W wielu materiałach możemy spotkać się z poradą, że jeżeli chcemy odnieść sukces - wystarczy skopiować już istniejący, dobry sposób. Ale czy Internauta widzący kolejny serwis video powie „O WOW!”? Moim zdaniem nie… Problem polega na tym, że takich serwisów jest mnóstwo. Dopóki nie da internautom czegoś unikatowego - nie przyciągnie użytkowników, więc nie osiągnie sukcesu.
Przeszkadzanie internaucie reklamami w oglądaniu nowego narzędzia nie pomaga. Ratunkiem mógłby być format, który wyróżniałby serwis od innych tego typu serwisów. Przykładem może być np. Instagram HyperLapse, czyli zupełnie inne podejście do treści wideo.
Popularność oraz przyszły sukces serwisu leży w innowacyjności i unikatowości. Użytkownik musi mieć chęć powrotu właśnie tam. Jeżeli serwis nie zaproponuje użytkownikom czegoś nowego, a do tego będzie utrudniał przeglądanie istniejących treści, stanie się kolejnym miejscem, do którego ktoś zajrzy raz i nie wróci. Tematyczne serwisy na bazie własnych programów - to już znacznie lepszy pomysł. Odpowiadałoby to na konkretne potrzeby, konkretnych Użytkowników (widzów tych programów) i przy odpowiednim przygotowaniu formatu i podejściu „nie przeszkadzaj Internaucie” - mogłoby być strzałem w dziesiątkę.
Rafał Knap, dyrektor zarządzający Concept Interactive
Content wideo deklasuje inne rodzaje treści, czego dowodem są zmiany edge rank na Facebooku i faworyzowanie przez ten serwis materiałów wideo, wgrywanych bezpośrednio na portal przez użytkowników. Pomysł na dodanie treści dziennikarzy i liderów opinii tworzy dla odbiorców nową jakościowo kategorię i uwiarygadnia jakość materiałów zamieszczanych w serwisie. To dobry trend. Warto zwrócić uwagę na tendencję, jaką widzimy w polskiej blogosferze i ostatni sukces SA Wardęga z psem-pająkiem. Sceptycznie podchodzę do takich inicjatyw, gratuluję wyników oglądalności, ale nadal widzę potencjał w łączeniu treści od internautów z opiniami osób uwiarygadniających potrzebę umieszczania takich treści w internecie. Marketerzy szukają przewidywalnych kanałów dystrybucji treści i kontroli nad nimi, nie tylko formalnych, ale przede wszystkim na wysokim poziomie merytorycznym i skorelowanym ze strategią komunikacji marki. Popieram takie inicjatywy
Na pewno jest to dobry czas na takie projekty jak Veedo.pl. Czas pokaże, czy branża jest na to gotowa i czy uda nam się taki projekt sprzedać klientom. Moim zdaniem monopol YouTube’a utrudnia życie takim projektom, ale jak widać zarówno Vimeo, jak i Wrzuta radzą sobie całkiem nieźle w polskich realiach. Nowy projekt na pewno może liczyć na napływ komentatorów i blogerów, którzy są mniej aktywni na YouTubie, liczą na efekt świeżości i wykorzystanie potencjału marki TVN. Doświadczeni vlogerzy na pewno będą przypatrywać się temu projektowi i jeśli zyska odpowiedni poziom ruchu, to rozważą swoją obecność na tej platformie.
Koncepcja serwisu jest zgodna z aktualnymi trendami i widać, że poważnie traktuje użytkowników korzystający z urządzeń mobilnych. Wielokanałowość konsumpcji mediów jest faktem, więc związania responsywne tym bardziej zyskują uznanie konsumentów i osób budujących kompleksowe rozwiązania, będące filarem dla kolejnych działań komunikacyjnych. Trzymam kciuki za konsekwencję w realizacji projektu.
Łukasz Nosek, art director w agencji Peppermint
Dzięki dużym zdjęciom i nagłówkom strona wygląda nowocześnie. Efekt ten psuje brak konsekwencji graficznej i różne dziwne zabiegi, takie jak cienie, gradienty i struktura wpisów.
Sekcja promująca talenty na stronie głównej jest jedynie banerem, wepchniętym w dużą ilość bloków informacyjnych, które nie są posegregowanie w jasny sposób i w ramach Veedo tworzą tak jakby kolejny, dodatkowy serwis informacyjny. Niestety, przez takie rozwiązanie na pierwszy rzut oka serwis nie spełnia przyjętych założeń, jakim było promowanie nowych talentów w sieci.
Sama koncepcja serwisu jest bardzo fajnym pomysłem. Wprawdzie nie ma szans konkurować z popularnymi serwisami, takimi jak YouTube czy Wrzuta, ale też nie musi tego robić. Veedo chce się skupić tylko na wyselekcjonowanych video, które promują talenty użytkowników, dzięki czemu może się stać kolejnym popularnym serwisem.
Podsumowując: połączenie filmików od internautów z treściami dziennikarskimi, nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem, ponieważ niezbyt jasny podział graficzny Veedo sprawia wrażenie haotycznego serwisu informacyjnego z dopiętą na siłę podstroną z filmikami internautów.
Zdecydowanie dobrym rozwiązaniem byłoby rozdzielenie jej na dwa oddzielne serwisy, skupiające się tylko i wyłącznie na założonym contencie.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Veedo.pl nie będzie drugim YouTube’em, szansą unikalne treści (opinie)