Tomasz Terlikowski musi przeprosić Alicję Tysiąc, ale odszkodowania nie zapłaci
Tomasz Terlikowski przegrał proces wytoczony przez Alicję Tysiąc. Sąd apelacyjny uznał, że publicysta naruszył dobra osobiste kobiety porównując ją do hitlerowskiego mordercy. Dziennikarz musi przeprosić, ale nie zapłaci jej odszkodowania. Wyrok jest prawomocny.
W książce „Agata. Anatomia manipulacji”, którą w 2008 roku Terlikowski napisał wspólnie z prawicową działaczką Joanną Najfeld, porównano Tysiąc do hitlerowskiego zbrodniarza. - Zasłanianie tej prostej prawdy słowami o tym, że Alicja Tysiąc nie złamała prawa, a jedynie próbowała egzekwować przysługujące jej prawa - jest absurdalne. Adolf Eichmann też nie łamał hitlerowskich praw, czy to znaczy, że nie można go nazwać mordercą? - napisano w książce.
Kobieta w 2012 roku pozwała publicystę i domagała się od niego odszkodowania w wysokości 130 tys. zł oraz przeprosin w „Gazecie Wyborczej” i „Rzeczpospolitej” (więcej na ten temat). Sąd Okręgowy w Warszawie jesienią ub.r. w nieprawomocnym wyroku przyznał rację Alicji Tysiąc i zasądził kobiecie kwotę 10 tys. zł, Terlikowskiemu zaś nakazał opublikowanie przeprosin na portalu Salon24.pl. Publicysta odwołał się od wyroku (więcej na ten temat).
W środę warszawski sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji - Tomasz Terlikowski ma przeprosić Alicję Tysiąc za zastosowane porównanie. Zgodnie z postanowieniem publicysta nie musi wypłacać zasądzonej wcześniej kwoty. Wyrok jest prawomocny.
- Sąd Apelacyjny uznał, że Alicji Tysiąc nie należy się odszkodowanie za moje wypowiedzi. Miałem prawo ostro i jednoznacznie określać aborcję zabójstwem, a jedyne, za co powinienem przeprosić na łamach Salonu 24, to reductio ad Hitlerum, czyli przywołanie Eichmanna. I choć nie do końca zgadzam się z tym ostatnim, to jako że wyrok jest prawomocny, to oczywiście, gdy otrzymam jego pisemne uzasadnienie i dokładne zasady przeprosin, to go wykonam - napisał dziennikarz na Facebooku.
Sąd Apelacyjny uznał, że Alicji Tysiąc nie należy się odszkodowanie. Miałem prawo ostro i jednoznacznie określać aborcję zabójstwem.
— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) lipiec 23, 2014
Alicja Tysiąc napisała na Facebooku, że w sądzie „została zaatakowana przez TV Republika”. - Doszło do lekkich przepychanek, wmawiano mi, że aborcja to zabójstwo - stwierdziła.
Tysiąc chciała dokonać aborcji w obawie przed utratą wzroku w trakcie porodu. Lekarze nie pozwolili jej jednak na usunięcie płodu. Po porodzie okazało się, że kobieta prawie przestała widzieć, skutkiem czego przyznano jej stopień niepełnosprawności pierwszego stopnia. Alicja Tysiąc złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przyznał jej 25 tys. euro odszkodowania. Została także działaczką organizacji feministycznych, a obecnie jest warszawską radną.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Terlikowski musi przeprosić Alicję Tysiąc, ale odszkodowania nie zapłaci
Wolność słowa? Tak! Ale i odpowiedzialność za to, co się mówi. Bo słowo zabija. A od słowa zaczynają się czyny...
Faszyzm też zaczął się od słów...