Magda Jethon: Media publiczne powinny za wszelką cenę skupiać się na misji
- Wszystkimi zmianami na rynku mediów rządzi pieniądz. Dziękuję losowi, że nie muszę być niewolnikiem zysków. To smutne, że pieniądz, bez którego nie da się niczego zbudować, potrafi równocześnie tak burzyć - mówi nam Magda Jethon, szefowa radiowej Trójki.
Z Magdaleną Jethon, szefową Programu 3 Polskiego Radia, rozmawiamy o sytuacji na polskim rynku radiowym, konkurencji pomiędzy radiową Trójką i Jedynką, zmianach w badaniu Radio Track i ich wpływie na ocenę rynku radiowego oraz m.in. o tym, czy Jethon ma pretensje do różnych środowisk za przedstawianie ubiegłorocznej trójowej akcji „Orzeł może” jako akcji politycznej.
Krzysztof Lisowski: Czy prawdą jest to, że w 2014 roku z Trójki po wielu latach ma zniknąć Piotr Kaczkowski, który jest przecież jednym z symboli Programu 3 PR?
Magdalena Jethon, szefowa Programu 3 Polskiego Radia: Nie wyobrażam sobie naszej anteny bez Piotra Kaczkowskiego. Myślę, że ta informacja to jakieś nieporozumienie, które się szybko wyjaśni. Nie wierzę w to, że Piotr, twórca prawdziwej magii radia, mógłby opuścić Trójkę.
Wydarzenia z rynku radiowego pokazują jednak, że niektóre stacje radiowe pozbywają się dziennikarzy z tzw. „starszego” pokolenia (choćby Janusz Weiss i Eurozet). Z czego wynika to, że młodsi coraz częściej zajmują miejsce starszych? Czy taki jest rynkowy trend?
Myślę, że jeśli jest taki trend, to tylko w Polsce - mimo, że prawo u nas zabrania pozbywać się pracownika z powodu wieku, uznając to za dyskryminację. Ale jak widać to za mało... W Stanach Zjednoczonych np. telewizyjne programy informacyjne prowadzone są przez najstarszych dziennikarzy, którym ludzie ufają, bo wyglądają na bardziej wiarygodnych. W Polsce na szczęście coraz częściej się o tym mówi, jest więc szansa na zmiany. Na pewno jednak ważne jest, by umiejętnie wyważyć obecność młodych i starszych na antenie. To wymaga mądrości i pewnego wysiłku.
W Trójce ma Pani na co dzień do czynienia z wielkimi gwiazdami radia. Czy ciężko pracuje się z osobami, które mają taki status?
Nie narzekam, jestem wręcz szczęśliwa. Zawsze marzyłam o współpracy z ludźmi niezwykłymi, bo jest ona zazwyczaj bardzo twórcza i inspirująca. To oczywiście bywa trudne, ale tak już jest na Myśliwieckiej 3/5/7 - jak mawia Piotr Baron: „całe życie z wariatami”.
W październiku 2012 roku, kiedy zmieniono metodologię badania Radio Track, wyrażała Pani obawy, że zmiana ta nie jest dobrym posunięciem KBR-u i zafałszuje obraz rynku radiowego. Jak Pani ocenia tę zmianę z perspektywy ponad roku i jej realny wpływ na rynek radiowy?
Niestety zmiana ta spowodowała pewne zawirowania w ocenie rynku. Wiadomo przecież, że nie da się porównać badań po wprowadzeniu, z tymi przed wprowadzeniem zmian metodologii. Być może ktoś na tym skorzystał, ale to korzyść krótkoterminowa. My mieliśmy poczucie krzywdy - szczególnie wtedy, kiedy media, mimo zastrzeżeń, porównywały wyniki rok do roku. Tymczasem rzetelne porównania będą możliwe dopiero w styczniu 2014 roku. Na szczęście okazało się, że zainteresowanie reklamodawców Trójką wcale nie spadło, a wręcz nieustannie rośnie.
Rok 2012 był dla Trójki rokiem jubileuszowym, zorganizowaliście wiele ważnych wydarzeń. A jak Pani ocenia rok 2013?
Myślę, że rok 2013 na pewno nie był rokiem gorszym. 1 kwietnia 2013, w dniu urodzin Trójki, nasi dziennikarze na siedmiu dworcach kolejowych w Polsce zapowiadali pociągi, w sierpniu otworzyliśmy w Sopocie Plac Radiowej Trójki. Warto przypomnieć październikowy koncert Randy Crowford w Sali Kongresowej z okazji 25-lecia koncertów w Trójce, grudniową Listę Przebojów Programu 3 ze Stadionu Narodowego, czy majową akcję „Orzeł może”. I wiele innych. Dostaliśmy też ważne nagrody: po raz pierwszy „zdetronizowaliśmy” RMF otrzymując tytuł „Top Marka 2013”, przyznano nam też honorowe godło „Teraz Polska”, otrzymaliśmy od Krajowej Izby Gospodarczej nagrodę „Przedsiębiorstwo Fair Play”, tytuł „Stacja 20-lecia” od „Media i Marketing”, a dzieci z Zakładu Opiekuńczo Leczniczego w Piszkowicach zgłosiły Trójkę do Orderu Uśmiechu. Ruszyła też nasza wspaniała kampania reklamowa. Dużo jak na jeden rok. Uważam, że jest się czym chwalić.
>>> Huta z „Misiem Uszatkiem” reklamuje Trójkę (wideo)
Czy ma Pani żal, że akcja „Orzeł może” często opisywana była jako akcja polityczna?
Żalu nie mam. Jestem tylko zdumiona, że są dziennikarze, którzy mogą zabrać się do pisania o sprawie, nie mając o niej pojęcia i nie szukając wcześniej informacji u źródła. Happening z czekoladowym orłem był tylko jednym z elementów akcji „Orzeł może”, która miała zwrócić uwagę na blisko 100 różnych audycji poświęconych współczesnemu patriotyzmowi, wyemitowanych na naszej antenie w ciągu miesiąca. Dzięki niej zebraliśmy prawie 400 tysięcy złotych dla dzieci z Zakładu Leczniczo Opiekuńczego w Piszkowicach, a wszystko zaczęło się od licytacji czekoladowego orła. Trzeba mieć dużo złej woli, aby mówić, że nasza akcja miała charakter polityczny. Szczególny atak na Trójkę nastąpił ze strony środowisk konserwatywnych, które - jak widać - uważają, iż mają monopol na patriotyzm. Szkoda. Dodam tylko, że nikt inny przez lata nie powiedział tyle dobrego o Polsce i patriotyzmie, co my w ciągu tego jednego miesiąca. Żenujące jest też to, że politycy wykorzystali naszą akcję do wzajemnych rozgrywek.
Czy zgadza się Pani z opiniami o rzekomym prorządowym i antyopozycyjnym nastawieniu Trójki?
Absolutnie nie. Żadne poważne medium, a takim jest Trójka, nie może sobie pozwolić na to, by stać po jednej stronie sporu politycznego, a tym bardziej po stronie rządowej. Docierają do mnie różnorodne głosy na temat naszej anteny - często skrajne. Raz atakuje nas prawica, innym razem lewica. Myślę, iż to pozwala nam sądzić, że jednak jesteśmy obiektywni.
Czy wierzy Pani, że media publiczne mogą być w pełni neutralne, a ich kierownictwo niezależne politycznie? Historia pokazuje, że wielokrotnie bywało tak, iż poszczególne obozy rządzące próbowały zapewnić sobie istotny wpływ na media publiczne obsadzając m.in. na stanowiskach kierowniczych swoich ludzi. Jak jest obecnie?
Można by sądzić, że dopóki politycy będą mieli wpływ na wybór władz w mediach publicznych, dopóty będą zdarzały się naciski. Pokusa jest duża, a politycy niezbyt moralni. No i właśnie o tę moralność chodzi. Wie pan, kto wybiera władze w BBC? Dyrektora Generalnego stacji mianuje Premier Wielkiej Brytanii. Tam nikt nawet by nie pomyślał, że to może być groźne. A u nas… powiem delikatnie - różnie bywało. Muszę jednak podkreślić, że naciski nie zawsze są dziełem rządzących. Przypomnę lata, nie tak odległe, kiedy w mediach rządziła zupełnie inna koalicja niż ta, która sprawowała władzę w państwie. A dziś, może pana rozczaruję, ale na Trójkę naprawdę nikt nie naciska.
Rok 2013 obfitował w sporo zmian na rynku radiowym (m.in. zmiana formatu Radia Plus, premiera Radia ZET Gold itd.). Jak Pani ocenia to, co się działo na rynku radiowym w 2013 roku i czego należy spodziewać się w 2014 roku? Czy z eteru znikną jakieś stacje, będą pojawiać się nowe rozgłośnie?
Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, co zniknie, a co się nowego pojawi. Wszystkimi zmianami rządzi pieniądz. Nie jest to zbyt odkrywcza myśl, ale prawdziwa. To, co wydarzy się na rynku medialnym, będzie zależne od ogólnej sytuacji gospodarczej. Dziękuję losowi, że nie muszę być niewolnikiem zysków. To smutne, że pieniądz, bez którego nie da się niczego zbudować, potrafi równocześnie tak burzyć.
Niedawno zaszły duże zmiany w zarządzie Eurozetu. Czy Radio ZET będzie teraz mieć szanse, aby odbudować swoją pozycję sprzed lat i chociaż zbliżyć się do lidera rynku radiowego, jakim jest RMF?
Uważam, że wszelkie zmiany mogą być twórcze, choć nie muszą. Moim zdaniem Radio ZET stoi przed wyborem: albo jakość albo ilość. To zawsze jest trudne. Jednak nie da się mieć cukierka i zjeść cukierka.
Co - Pani zdaniem - wyróżnia na polskim rynku radiowym Trójkę?
Najsilniejszą stroną Trójki jest to, że jesteśmy konsekwentni i wierni wyborowi, którego dokonaliśmy jakiś czas temu. Stawiamy na jakość. Stąd pojawił się Trójkowy Znak Jakości. Zresztą tę drogę „wymusza” nasz dobrze wykształcony słuchacz. Poza tym jesteśmy chyba jedynym radiem autorskim, mamy w zespole najlepszych publicystów oraz dziennikarzy muzycznych. Mamy też znakomite studio koncertowe, w którym regularnie odbywają się koncerty oraz benefisy wybitnych Polaków.
A jak Pani ocenia zmiany, jakie pod wodzą Kamila Dąbrowy zaszły w radiowej Jedynce?
Myślę, że Jedynka bardzo się zmieniła i na pewno jest zdecydowanie bardziej nowoczesna niż kiedyś.
Pojawiają się jednak opinie, że Jedynka i Trójka trochę się do siebie upodabniają. Czy słusznie?
Rzeczywiście tak trochę jest. Osobiście uważam, że nie powinniśmy się kanibalizować, a raczej bardziej różnić i walczyć o trochę innego słuchacza. Pracujemy nad tym. Jeśli nasze programy będą inne, to zyska na tym całe Polskie Radio, bo będzie miało większe audytorium. Wydaje mi się, że Polskie Radio powinno mieć komplementarne anteny, każdą adresowaną do innego słuchacza. Jedynka mogłaby być bardziej „popularna”, a Trójka - ambitna, bardziej „niszowa”.
Wiele mówi się o tym, że media publiczne powinny skupiać się przede wszystkim na misji? Czy w dzisiejszych czasach, kiedy odbiorcy tego abonamentu nie chcą płacić, jest to w ogóle możliwe?
Uważam, że media publiczne powinny za wszelką cenę skupiać się na misji. W Trójce mieliśmy wielokrotnie trudną sytuację finansową, a mimo wszystko staraliśmy się tworzyć program misyjny. Wydaje mi się, że przez ostatnie cztery lata, za które czuję się odpowiedzialna, udawało się, mimo problemów, nie rezygnować z ambitnej oferty programowej. A były przecież lata ogromnej biedy, w najtrudniejszym momencie zrobiliśmy pamiętną zbiórkę publiczną, która nas uratowała.
Być może w 2015 roku zostanie wprowadzona opłata audiowizualna, które ma rozwiązać problemy finansowe mediów publicznych. Czy wierzy Pani w sukces zmiany finansowania mediów publicznych?
Powinnam powiedzieć, że wierzę, bo byłaby to może samospełniająca się przepowiednia, ale tak naprawdę nie wierzę, bo nie dostrzegam woli politycznej. No i widzi pan, znów nasz los w rękach polityków. Straszne!
Czego życzyć Pani i radiowej Trójce na 2014 rok?
Mnie tego samego, co Trójce: samych wzlotów, zawsze wrażliwej duszy, wielkiej siły i odwagi do spełniania planów i marzeń, wiary w siebie i nadziei na przyszłość.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Magda Jethon: Media publiczne powinny za wszelką cenę skupiać się na misji