SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kamila Ceran: Opiniotwórcze radio mówione to misja w czystej formie

- Rozgłośnie informacyjne, w których większość czasu zajmuje słowo mówione, to w naszym kraju wciąż rzadkość, bo żeby o czymś rozmawiać z sensem, trzeba się nad tym choć trochę zastanowić - mówi nam Kamila Ceran, szefowa TOK FM.

Z Kamilą Ceran, szefową TOK FM, rozmawiamy o przyszłości radia informacyjnego w Polsce, pozycji TOK FM na rodzimym rynku radiowym, a także m.in. o tym, jak zmieniła się rzeczywistość w TOK FM po odejściu z funkcji szefowej stacji Ewy Wanat i objęciu tego stanowiska przez Kamilę Ceran.


Krzysztof Lisowski: Jak Pani ocenia obecną pozycję TOK FM na mapie polskiego rynku radiowego?

Kamila Ceran, szefowa TOK FM: TOK FM jest jedyną stacją publicystyczno-informacyjną w Polsce. W dni powszednie nadajemy 19 godzin programów premierowych, głównie na żywo. W weekendy - co najmniej 17 godzin. Muzyka - choć najwyższej jakości, programowana przez Kamila Wróblewskiego - poza programami stricte muzycznymi na naszej antenie nie pojawia się często. Fakt, że tego rodzaju misję realizuje radio niepubliczne, jest zresztą rzadkością w Europie i na świecie. Potrzebę istnienia takiej stacji, jak TOK FM, najlepiej ilustruje fakt, że nieprzerwanym strumieniem płyną do nas maile i listy z prośbą, byśmy zaczęli nadawanie w Bydgoszczy, Rzeszowie, Białymstoku, i wielu innych miastach, gdzie jesteśmy dostępni wyłącznie za pośrednictwem internetu. Bardzo żałuję, że nie zależy to od nas! Staramy się jednak docierać do wszystkich chętnych w każdy możliwy sposób: poprzez podcasty dostępne na Tokfm.pl, za pośrednictwem Facebooka i Twittera, czy wreszcie przez coraz częstsze programy nadawane spoza naszego głównego studia i oddziałów lokalnych.

Jak Pani podsumowuje czas, od kiedy zarządza Pani TOK FM po odejściu ze stanowiska szefowej Ewy Wanat? W maju 2014 miną dwa lata...

Spełniam swoje marzenia. Zastałam świetny, profesjonalny zespół, a do tego nasze zaproszenie do współpracy przyjęli ludzie, którzy w czasach upadku autorytetów takimi autorytetami pozostali. Codziennie muszę się szczypać, by uwierzyć, że nie śnię i mogę współpracować z gwiazdami Poranka. Radio TOK FM dało mi też szansę zostać „koleżanką z pracy” legendarnego szefa SDP, Stefana Bratkowskiego. Jestem dumna z całej naszej ramówki, od „Pierwszego śniadania w TOKu”, do którego codziennie, o nieludzkiej porze jeszcze przed świtem, udaje się zapraszać gości, przez programy południowe i popołudniowe, jak „Andymateria” Andy Rottenberg i Anny Wacławik-Orpik - najlepsza, moim zdaniem, radiowa audycja o sztuce, po niezwykle lubiane przez słuchaczy wieczorne pasmo „Salon Radia TOK FM”, czy odświeżone od października „Wieczory Radia TOK FM”. I oczywiście weekendy. Powinnam tu zresztą wymienić wszystkie nazwiska, prowadzących, ich wydawców, realizatorów, bo efekt antenowy to wynik naszej wspólnej pracy.

Media odnotowały w ostatnich miesiącach fakt odejścia np. Grzegorza Chlasty z TOK FM do RDC. Do RDC przeszły z Agory także inne osoby. Czy nie ma Pani odczucia, że jest pewna rywalizacja na linii Agora/TOK FM - RDC i Ewa Wanat?

Radio TOK FM nie ma w Polsce konkurencji. Nasza ramówka powstaje nie dlatego, że ktoś coś zrobił w jakiejś innej stacji, tylko dlatego, że mamy fajne własne pomysły. Czasami znakomite projekty muszą czekać na swoją kolej - tak było na przykład ze „Światopodglądem” Agnieszki Lichnerowicz, która chciała rozwinąć swój godzinny, sobotni program. Dostała na niego czas w piątkowe późne popołudnie, i poszło jej tak dobrze, że teraz prowadzi ten program trzy razy w tygodniu, od piętnastej. Naturalne jest, że czasem ludzie odchodzą w inne miejsca. Daje to szansę rozwoju tym, którzy zostają, pozwala też zapraszać do współpracy nowe osoby - jak w wypadku Radia TOK FM - Piotra Najsztuba czy Karolinę Lewicką. O szansach, jakie przynoszą zmiany, mówimy zresztą co tydzień w niedzielę: i w programie Pawła Sito „Transformacja”, i w „Strefie Szefa” Marzeny Mazur.
 
Czy w pracy - odkąd została Pani szefową TOK FM - nie przeszkadzała Pani „dziwna” atmosfera wynikająca z tego, że wszyscy mówili o odejściu Ewy Wanat, a tak naprawdę niewiele mówiono o przyszłości TOK FM pod Pani wodzą? Chodzi o to, że kwestie personalne zdominowały informacje o TOK-u?

Ewa Wanat razem z zespołem TOKu stworzyła nową wartość w polskim eterze. Po jej odejściu Radio TOK FM nie przestało się jednak rozwijać. Cezary Łasiczka i Kuba Janiszewski, Ewa Podolska i Paweł Sulik, Agata Kowalska i Karolina Głowacka, Przemek Iwańczyk i Ania Gmiterek-Zabłocka, wreszcie Maciek Głogowski i Hania Zielińska - a to nie koniec listy - świecą własnym, jasnym światłem. Moja praca polega na przygotowaniu platformy dla ich talentów, na umieszczeniu ich programów we właściwej porze i właściwym dniu, na wspieraniu ich i pomocy. Muszę tu zresztą podkreślić rolę swojego zastępcy, Piotra Zorcia, którego kreatywność i profesjonalizm gwarantują sprawne działanie TOKu, ale zapewniają też odrobinę szaleństwa.
 
TOK FM jest jedną z nielicznych stacji, gdzie przytłaczającą większość czasu antenowego zajmuje słowo mówione. Dlaczego w Polsce tego typu stacje to wciąż rzadkość?

Bo żeby o czymś rozmawiać z sensem, trzeba się nad tym choć trochę zastanowić. Trzeba sporo wiedzieć, żeby zadawać proste, ale nie banalne pytania. Trzeba dużej skromności, żeby pozwolić błyszczeć swojemu gościowi. Trzeba wreszcie być naprawdę ciekawym opinii swojego rozmówcy, szanować go i starać się go zrozumieć, nawet jeśli się z nim nie zgadza. To z jednej strony. Z drugiej - to bardzo kosztowny program, na który zwykle stać wyłącznie stacje publiczne finansowane z budżetu czy z abonamentu. Opiniotwórcze radio mówione to misja w czystej formie.

Należy się spodziewać, że takie stacje będą mimo wszystko powstawać?

Zawsze trzymam kciuki za informacje i publicystykę, za dobre dziennikarstwo. Ale nie wiem, czy znajdzie się firma, która, tak jak Agora z Polityką, będzie gotowa poświęcić szybki zysk na rzecz wysokiej jakości programu.

Jak wygląda w tej chwili profil słuchacza TOK FM?

To mieszkaniec dużego miasta... Żartuję, to wynika oczywiście z naszego zasięgu technicznego. Mamy nadajniki w siedemnastu miastach, bardzo chciałabym, żebyśmy pojawili się w kolejnych. Słuchacz Radia TOK FM to osoba wykształcona, ciekawa świata, nie przyjmująca bezkrytycznie wszystkiego, co usłyszy w mediach. To ktoś, kto traktuje nas jak przyjaciela, któremu można powiedzieć prosto w oczy, że coś mu się nie udało, ale i poklepać po ramieniu, jeśli program jest ciekawy. To uważny odbiorca, wychwytujący niuanse, nie uciekający przed merytorycznym sporem. Badania pokazują, że 83 procent naszych słuchaczy jest „w wieku produkcyjnym”, a prawie jedna trzecia nie ma jeszcze czterdziestki.

Czy zmiana modelu w badaniu Radio Track polegająca na dołożeniu kryterium wykształcenia sprawiła, że zmniejszyły się znacząco przychody reklamowe TOK FM? W okresie sierpień - październik 2013 Wasz udział w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego spadł o 0,1 procent. W jaki sposób zamierzacie ten udział odrabiać?

Kryzys na rynku reklamowym dotknął wszystkie firmy, dlatego, podobnie jak inni, zachowujemy ostrożność w wydatkach. Równocześnie dbamy o najwyższą jakość programu i chyba dobrze sobie z tym radzimy, co potwierdza silna pozycja Radia TOK FM w rankingach słuchalności w miastach naszego nadawania.

W kim upatrywałaby Pani bezpośredniej konkurencji dla TOK FM? Naturalną koleją rzeczy chciałoby się tutaj wymienić Trójkę czy Radio PiN. A może kogoś innego?

Nie ma takiego radia. Staramy się robić jak najlepszy program dla naszych słuchaczy, a nie wobec innych stacji.

Jakie macie plany na najbliższe miesiące? Czy będą jakieś zmiany programowe, niespodzianki, zaskoczenia?

Ostatnie dwadzieścia miesięcy pokazało już chyba, że wierzę w wyższość ewolucji nad rewolucją. Proszę się przyjrzeć dotychczasowym zmianom w naszej ramówce - regularnie pojawiają się w niej nowości i niespodzianki, cały czas napływają też nowe pomysły i projekty, z których będziemy korzystać. Z naszych ostatnich najważniejszych sukcesów - udało się nam uruchomić cotygodniową poniedziałkową debatę StudioTOK z udziałem publiczności w warszawskim Teatrze Studio. Warto też wspomnieć o magazynie reporterów „Godziny Szczytu” - newsroom Radia TOK FM to jedna z największych redakcji radiowych w Polsce i mamy wreszcie przestrzeń, by to bogactwo informacyjne zaprezentować szerzej, w atrakcyjnej dla słuchaczy formie.

Czym jest w dzisiejszych czasach opiniotwórczość?

Dla mnie opiniotwórczość to zaufanie naszych słuchaczy, którzy czują się bezpiecznie powtarzając usłyszane u nas informacje i opinie, bo pod każdą z nich ktoś się podpisał, i ktoś warty wysłuchania bierze za nie odpowiedzialność.

O rozmówcy
Kamila Ceran - redaktor naczelna i dyrektor programowa Radia TOK FM, nadzorująca pracę newsroomu obsługującego informacyjnie Radio TOK FM, Radio Złote Przeboje i Radio Roxy. Z Agorą związana od kwietnia 2012 r., wcześniej przez wiele lat pracowała w grupie radiowej Eurozet, gdzie jako dyrektor działu informacji zarządzała newsroomem pracującym na rzecz Radia ZET i innych stacji grupy. Ma 18-letnie doświadczenie dziennikarskie; w Radiu ZET była również wydawcą, producentką, dziennikarką oraz korespondentką zagraniczną w Wielkiej Brytanii i Francji.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Kamila Ceran: Opiniotwórcze radio mówione to misja w czystej formie

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Burack
Już nas nikt nie wyłuska z kiszki stolcowej Tuska, a nawet jak nie da instrukcji nie będzie miał obstrukcji. Nasi agenci - Czerwona Zombie Paradowska i jej cień, Wojciechowska skasują wrogie zapędy i zamkną warcholstwu plugawe gęby.
odpowiedź
User
Kalina
To świetnie rozwijające się radio. Dziennikarze zdobywają prestiżowe nagrody, przybywa słuchaczy. Zmiana była bardzo dobra, wyszła rozgłośni na dobre. Dobry ruch.
A próby jątrzenia i konfliktowania są żałosne.
odpowiedź
User
Simon
A dlaczego nie piszecie że to lewicowe radio? gdy piszecie o prawicowych mediach zawsze dodajecie... prawicowe.
odpowiedź