GG rekordowo mało popularne. Tak jak NK.pl przegrywa z Facebookiem
Komunikator GG zanotował w ostatnich latach duży spadek popularności na komputerach. - Naszym bezpośrednim konkurentem stał się chat Facebooka, ale w mobile’u jesteśmy bezwzględnym liderem - komentuje Tomasz Jażdżyński, szef GG Network.
Malejąca popularność desktopowej wersji GG to nie jedyny problem, z którym GG Network borykało się w ub.r. W połowie roku firma zamknęła serwis mikroblogowy Blip, tłumacząc, że jest niszowy, ma bardzo silnych konkurentów globalnych i wymaga dużych nakładów inwestycyjnych (przeczytaj o tym więcej). Jednocześnie serwisy Gadu-Gadu.pl i Ochyachy.pl zostały połączone w 24.pl (zobacz szczegóły).
Tomasz Jażdzyński nie chce ujawnić, jak te zmiany wpłynęły na wyniki finansowe GG Network. - Nie ujawniamy wyników poszczególnych usług i serwisów wchodzących w skład Grupy Allegro - tłumaczy (GG Network formalnie częścią Grupy Allegro stało się wiosną ub.r.).
Firma na gorsze czasy przygotowała się już jesienią 2012 roku, przeprowadzając duże zwolnienia, uzasadnianie m.in. rezygnacją z nierentownych projektów (przeczytaj o tym więcej). Według informacji „Pulsu Biznesu” już w roku rozliczeniowym 2009 spółka miała 6 mln zł straty, w 2010 - aż 56,3 mln zł, a w 2011 - kilkanaście mln zł. Wtedy inwestowała również w telefonię komórkową GaduAir (oferowała ją jako operator wirtualny), z której zrezygnowała jesienią 2011 roku.
Jednocześnie GG i GG Network to kolejny po NK.pl polski podmiot z branży mediów społecznościowych, który nie wytrzymuje konkurencji z globalnymi graczami. NK.pl w 2011 i 2012 roku straciła w ujęciu miesięcznym ok. 3 mln użytkowników (zobacz szczegóły), a w ub.r. - kolejne 2 mln. Jesienią ub.r. serwis odwiedzało już tylko nieco ponad 7 mln internautów - wobec ponad 12 mln na początku 2011 roku.
W tej sytuacji zarządzająca portalem spółka Nasza Klasa z końcem ub.r. zlikwidowała dział badań i bezpośredniej sprzedaży reklam, stawiając na oferowanie reklam w modelach zautomatyzowanych i poprzez zewnętrznego brokera (więcej na ten temat), a także udostępniła użytkownikom portalu płatne filmy dostarczane przez należący do Agory Kinoplex.pl (więcej o tym).
>>> Najpopularniejsze serwisy tematyczne w listopadzie 2013 r.
Czy również GG jest skazane na dalszy spadek popularności? Zdaniem Anny Robotyckiej, partnera zarządzającego agencji The Addictives i FaceAddicted, obserwujemy powolne umieranie komunikatora, za co - wbrew zapewnieniom Tomasza Jażdżyńskiego - w sporym stopniu odpowiada kanał mobilny. - Aż do 2011 roku mobilna wersja GG była płatna, podczas gdy Facebookiem atakowały nas kolejne modele iPhone’ów i innych smartfonów. Zniesienie tych opłat w marcu 2011 roku było działaniem spóźnionym przynajmniej o rok. W mojej skromnej opinii był to jeden z największych błędów GG w czasie nadchodzącego do Polski tsunami pod tytułem Facebook - ocenia Robotycka.
Jednocześnie wskazuje, że GG w ostatnich latach przestało być niezbędnym narzędziem do komunikacji przez internet. - Mimo życia w wielkim informacyjnym szumie lubimy mieć wszystkie potrzebne (lub wydawałoby się, że potrzebne) funkcjonalności w jednym czy dwóch miejscach w sieci. Skoro więc Facebook również posiada komunikator, to po co mam jeszcze korzystać z GG? Chyba tylko z sentymentu do starych znajomych… Ale chwila, oni też przenieśli się na Facebooka! - opisuje. Zgadza się z nią Marcin Krzosek z IRCenter, który wymienia inne przewagi globalnych portali społecznościowych: - Możliwość nawiązywania relacji z osobami z innych krajów i kultur (co w przypadku GG jest praktycznie niemożliwe), wyższy poziom komercjalizacji (np. gry i konkursy z nagrodami) oraz kwestie wizerunkowe (usługa jest postrzegana jako masowa, nowoczesna).
Według naszych rozmówców niewiele pomoże GG udostępnianie użytkownikom kolejnych usług niezwiązanych stricte z komunikacją, takich jak gry, radio, wirtualny dysk czy poczta e-mailowa. - Problem w tym, że miałam je wcześniej dostępne w innych serwisach, które cały czas umacniały moje przywiązanie do nich kosztem GG - stwierdza Anna Robotycka. - Wydaje się, że był to dobry ruch ze strony GG, jednak w dłuższej perspektywie nie był on w stanie przeciwdziałać migracji użytkowników. Dlatego główny problem nie leżał w dodawaniu nowych funkcjonalności - choć warto byłoby się nad tym zastanowić, znając doświadczenia Facebooka, czy nie lepiej postawić na inne - lecz w pozycjonowaniu i postrzeganiu GG - ocenia Marcin Krzosek.
Te tezy potwierdza Tomasz Jażdżyński, przyznając, że GG nadal jest postrzegane i wykorzystywane głównie jako komunikator tekstowy. - W tym zakresie nic się w ostatnim czasie nie zmieniło - dodaje.
Zdaniem Marcina Krzoska spadek popularności GG może zostać zahamowany przy podjęciu wielu działań w obszarze technologii i marketingu. - Wyjściem z zaistniałej sytuacji może być skupienie się na jak najlepszym zaspokajaniu potrzeb obecnych użytkowników komunikatora - sugeruje. Żadnych nadziei na rozwój dla GG nie widzi natomiast Anna Robotycka. - Firma, która przespała czas największych zmian, nie jest w stanie ich nadgonić. GG niestety niczym nie wyróżnia się na rynku, nie oferuje niczego, co byłoby unikalne, nie potrafi budować więzi z użytkownikami - ocenia.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: GG rekordowo mało popularne. Tak jak NK.pl przegrywa z Facebookiem
Na wykresach lepiej widac trendy.
Facebook, z którego w mojej ocenie (patrzac po tym, ile osob korzysta z FB Messengera na mobile) w wersji mobilnej korzysta moze nawet połowa użytkowników (pewnie sa jakies precyzyjne dane), co oznacza ze maja 5+ mln userów. Nawet niech mają połowe z tego, to jest to i tak 2 razy więcej niż GG. Przynajmniej według moich prostych kalkulacji.
Co do GG, to szkoda - Allegro dało rade, portale dały rade, wiele innych serwisów dało rade i stawiło czoła globalnym graczom. Niestety NK jak i GG to klasyczny przykład schrzanienia potencjału i handicapu, jaki mieli na polskim rynku. Nie dodaje to chwały ani zarządzającym NK, ani GG. Szkoda, bo jestem fanem polskiego biznesu i produktów, ale tu zwyczajnie odpuścili. Zabrakło śmiałych decyzji, agresywnego rozwoju, ciekawych pomysłów. Ktoś może powiedzieć, że z FB cieżko wygrać - udało się w Rosji z odnoklasnikami, udało sie w Chinach z Tencentem, pewnie też udało się w wielu innych miejscach.