Andrzej Duda i Janusz Palikot w nowych spotach atakują Bronisława Komorowskiego (wideo)

Spot Andrzeja Dudy zaczyna się od przywołania fragmentu wypowiedzi Bronisława Komorowskiego z maja 2013 roku o tym, że Polska chce uczestniczyć w uzdrawianiu strefy euro i sama do niej wejść. Następnie w czterech wariantach klipu zostają pokazane sytuacje z życia codziennego Polaków obrazujące negatywne zmiany po wprowadzeniu euro w naszym kraju: droższe produkty żywnościowe i leki, wyższe raty kredytów i ceny biletów. Na koniec Duda deklaruje, że euro nie powinno zostać u nas wprowadzone, dopóki nie zaczniemy zarabiać tyle co na zachodzie Europy.

Kandydat PiS poglądy Bronisława Komorowskiego o wprowadzeniu w Polsce euro skrytykował już w poniedziałek, organizując konferencję prasową w Bronko-Markecie - zaaranżowanym sklepie z produktami wycenionymi w euro (po ewentualnym przyjęciu przez nasz kraj europejskiej waluty), znacznie wyższymi niż obecnie w złotówkach.

To już kolejny spot Dudy, w którym kandydat PiS krytykuje urzędującego prezydenta, wytykając mu wcześniejsze wypowiedzi. Poprzedni klip pokazywał wpadki Bronisława Komorowskiego: niedawną w parlamencie japońskim (zwracanie się do gen Stanisława Kozieja „Chodź, szogunie!”) oraz sprzed pięciu lat (komentarz o możliwości wyjścia Polski z NATO). Była to odpowiedź na retoryczne pytanie Ewy Kopacz z konwencji wyborczej Komorowskiego o to, który polityk najlepiej zareaguje w kryzysowej sytuacji.

Z kolei nowy spot Janusza Palikota pokazuje wolontariusza bezskutecznie zbierającego na ulicy podpisy poparcia dla Bronisława Komorowskiego. W końcu kobieta z litości podpisuje listę, ale okazuje się, że tak samo jak chłopak nie zamierza głosować na obecnego prezydenta, tylko na Palikota.

Unikanie mediów przez Magdalenę Ogórek samobójczą strategią kampanii wyborczej

Palikot we wcześniejszym spocie też kpił z niedawnej wpadki Bronisława Komorowskiego w japońskim parlamencie. Natomiast w poprzedniej reklamie pokazał swoją rodzinę i spotkania z wyborcami.

Pod koniec ub.r. Janusz Palikot w klipie mającym być orędziem noworocznym do Bronisława Komorowskiego odnosił się do niego z dużym szacunkiem i wskazywał na zbieżność ich poglądów.