grzyby kupowane na ulicy

ffiona Data ostatniej zmiany: 2010-08-24 20:12:15

grzyby kupowane na ulicy

2010-08-23 17:31:38 - ffiona

Wychodzą ludzie na ulicę i sprzedają grzyby. Może na tym się znają, znaczy
na grzybobraniu, nie sprzedaży, może nie. I tak się zastanawiam, czy można
pomylić kurkę lub borowika z grzybem trującym? Bo ci ludzie nie dają
przecież gwarancji, że to nietrujące grzyby. Naocznie znam z dzieciństwa
kurkę i borowika. I chętnie bym kupiła na zupę.
Co Wy sądzicie o tym?
Pozdr.
A.




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-23 19:52:56 - Marsjasz

W dniu 2010-08-23 17:31, ffiona pisze:
> Wychodzą ludzie na ulicę i sprzedają grzyby. Może na tym się znają, znaczy
> na grzybobraniu, nie sprzedaży, może nie. I tak się zastanawiam, czy można
> pomylić kurkę lub borowika z grzybem trującym? Bo ci ludzie nie dają
> przecież gwarancji, że to nietrujące grzyby. Naocznie znam z dzieciństwa
> kurkę i borowika. I chętnie bym kupiła na zupę.
> Co Wy sądzicie o tym?
> Pozdr.
> A.
>
ojej borowik to borowik...
kurka to kurka...
a jesli sie boisz jest cala masa atlasow nawet wirtualnych -
poprzygladaj sie jadalnym zapamietaj i juz...
M.



Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-23 21:34:14 - Ikselka

Dnia Mon, 23 Aug 2010 20:39:55 +0200, konieczko napisał(a):

> Zbieram grzyby od dziecinstwa i powiem ci ze trzeba byc wyjatkowym
> debilem zeby pomylic trujaka od jadalnego grzyba.

Owszem, jednak w tej dziedzinie wyjątkowi debile stanowią bardzo duży
procent, niestety.




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-23 21:39:28 - Feahisim

Użytkownik konieczko napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i4uf9o$qcj$1@news.onet.pl...

> Zbieram grzyby od dziecinstwa i powiem ci ze trzeba byc wyjatkowym debilem
> zeby pomylic trujaka od jadalnego grzyba.

A kim trzeba być aby takie brednie wypisywać w kontekście corocznie
podawanych w mediach informacjach o zatruciu się grzybami przez długoletnich
doświadczonych grzybiarzy? No chyba też tym de..lem.

Feah




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-23 21:45:04 - Ikselka

Dnia Mon, 23 Aug 2010 21:39:28 +0200, Feahisim napisał(a):

> Użytkownik konieczko napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:i4uf9o$qcj$1@news.onet.pl...
>
>> Zbieram grzyby od dziecinstwa i powiem ci ze trzeba byc wyjatkowym debilem
>> zeby pomylic trujaka od jadalnego grzyba.
>
> A kim trzeba być aby takie brednie wypisywać w kontekście corocznie
> podawanych w mediach informacjach o zatruciu się grzybami przez długoletnich
> doświadczonych grzybiarzy? No chyba też tym de..lem.
>
> Feah

Coś w tym rodzaju.




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 10:21:31 - Ikselka

Dnia Tue, 24 Aug 2010 03:46:23 +0200, konieczko napisał(a):

> W dniu 2010-08-23 21:39, Feahisim pisze:
>> Użytkownik konieczko napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:i4uf9o$qcj$1@news.onet.pl...
>>
>>> Zbieram grzyby od dziecinstwa i powiem ci ze trzeba byc wyjatkowym
>>> debilem zeby pomylic trujaka od jadalnego grzyba.
>>
>> A kim trzeba być aby takie brednie wypisywać w kontekście corocznie
>> podawanych w mediach informacjach o zatruciu się grzybami przez
>> długoletnich doświadczonych grzybiarzy? No chyba też tym de..lem.
>>
>> Feah
>
> Ty wiezysz w te bzdury ktore nam na uszy nawijaja w TV?
>
> Przeciez to stek klamstw.

Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i chłopak
właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 11:55:20 - vcore

W dniu 2010-08-24 10:21, Ikselka pisze:
> Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i chłopak
> właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.

Sądzę że w większości tego typu (de facto stosunkowo rzadkich przypadków) do spożycia trującego
grzyba dochodzi przypadkowo, i nie chodzi tu o złe rozpoznanie, bo to trudne nie jest, ale o to że
taki, często niewielki grzyb znajdzie się przypadkiem w wiaderku - a później w domu podczas mycia i
przygotowania można go po prostu nie zauważyć



Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 12:25:56 - Ikselka

Dnia Tue, 24 Aug 2010 11:55:20 +0200, vcore napisał(a):

> W dniu 2010-08-24 10:21, Ikselka pisze:
>> Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i chłopak
>> właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.
>
> Sądzę że w większości tego typu (de facto stosunkowo rzadkich przypadków) do spożycia trującego
> grzyba dochodzi przypadkowo, i nie chodzi tu o złe rozpoznanie, bo to trudne nie jest, ale o to że
> taki, często niewielki grzyb znajdzie się przypadkiem w wiaderku - a później w domu podczas mycia i
> przygotowania można go po prostu nie zauważyć

Nie wyobrażam sobie tego, choć zapewne ludxie tak robią - u mnie każdy
najmniejszy grzybek jest sto razy obejrzany, a przy najmniejszej choćby
wątpliwości wyrzucony. Najbardziej mi żal wyrzuconych kilku koszy opieniek,
tylko z powodu ich zbyt jasnej barwy. Potem wyczytałam, że te rosnące w
głębokim cieniu drzew mogą być jaśniejsze - a właśnie te wyrzucone
zbieraliśmy w cienistym lesie... No, ale lepiej wyrzucić, niż się
denerwować lub co gorsza umrzec.




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 13:25:38 - Panslavista

Ikselka wrote in message
news:1p9lunl420tjx$.13z55yiivawss$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 24 Aug 2010 11:55:20 +0200, vcore napisał(a):
>
>> W dniu 2010-08-24 10:21, Ikselka pisze:
>>> Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i
>>> chłopak
>>> właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.
>>
>> Sądzę że w większości tego typu (de facto stosunkowo rzadkich przypadków)
>> do spożycia trującego
>> grzyba dochodzi przypadkowo, i nie chodzi tu o złe rozpoznanie, bo to
>> trudne nie jest, ale o to że
>> taki, często niewielki grzyb znajdzie się przypadkiem w wiaderku - a
>> później w domu podczas mycia i
>> przygotowania można go po prostu nie zauważyć
>
> Nie wyobrażam sobie tego, choć zapewne ludxie tak robią - u mnie każdy
> najmniejszy grzybek jest sto razy obejrzany, a przy najmniejszej choćby
> wątpliwości wyrzucony. Najbardziej mi żal wyrzuconych kilku koszy
> opieniek,
> tylko z powodu ich zbyt jasnej barwy. Potem wyczytałam, że te rosnące w
> głębokim cieniu drzew mogą być jaśniejsze - a właśnie te wyrzucone
> zbieraliśmy w cienistym lesie... No, ale lepiej wyrzucić, niż się
> denerwować lub co gorsza umrzec.

Opieniek zjadliwych jest co najmniej cztery odmiany, są zróżnicowane w/g
miejsca wyrastania, Maruda najbardziej lubi sosnowe (te właśnie jaśniejsze),
ale zbieramy wszystkie. Maślaków jest znacznie więcej. Niektóre grzyby u nas
uważane za trujące są zbierane w innych krajach, solone i po wymoczeniu po
trzech miesiącach zjadane z wielkim smakiem (mleczaj wełnianka).
Brałem rodzinę na mojego Łunochoda (RJS - 1 produkcji Meska ze
Skarżyska - z przyczepą) - rodzinę wypuszczałem tyralierą i zbierano
wszystkie zjadliwe grzyby - nie było mowy o przypadkowych trujakach.
Podejrzanych zawsze trafiło się kilka - bez żalu do odpadków, w końcu było
tego około 1 m^3. Do dzisiaj nie zapomnę reakcji ładnie ubranej Wasiawianki
z koszyczkiem idącej w stadzie nam na przeciw. Miała w koszyczku dwa
podgrzybki. Gdy rzuciła głazem na moja przyczepę wypełnioną w połowie
wysokości grzybami, ktorych 90% nie znała - rzuciła koszykiem i zawróciła do
samochodu.
Drugi taki sam przypadek - facio wąski jak żyletka (dziwny jakby go w
myjni samochodów przepuścili między szczotami i zmydlili, z dwoma
chłopakami - jeden wyglądał na jewa, drugi, młodszy - na człowieka. Chodził
po lesie tam, gdzie tylko muchomory, a ja wypatrzyłem na drodze leśnej pod
suchymi liśćmi (okazało się, że mnóstwo) sitarze. Niektórzy nie cenią tych
grzybów, ale i te maślaki i małe sitki z młodnika sosnowego - wymoczone z
piachu i zamarynowane - super smaczliwki, te duże do dzisiaj dodaję do żuru,
który jest lekarstwem na moje stare lelitka. Otóż ten facio chciał widzieć
dyskretnie nasze zbiory (udawał, że tylko przechodzi obok) wściekł się na
tego małego jewa, gdy ten zdębiał na widok i zachwycił się głośno ilością
grzybów (zbieraliśmy już od godziny). Człowiek przeżywa takie drobne
satysfakcje, gdy zazdrośników krew zalewa, bez jakiejkolwiek szkody z mojej
strony...
:-)))))))))))))))))))
Trzeci przypadek - największy prawdziwek jakiego znalazłem - bez
robactwa i ślimaków, późną jesienią zoczyłem z siedzenia RJSa - na oczach
Marudy, jakżesz ją skręcało z zawiści, że to ona stara (od małego dziecka
grzybiara) nie zauważyła... :-)))))))))
Babstwo tak już ma - nawet skórę węża rajskiego na buty przerobiło, a tu
masz babo placek!!!!





Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 13:59:03 - Ikselka

Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:25:38 +0200, Panslavista napisał(a):

> na oczach
> Marudy, jakżesz ją skręcało z zawiści, że to ona stara (od małego dziecka
> grzybiara) nie zauważyła... :-)))))))))
> Babstwo tak już ma - nawet skórę węża rajskiego na buty przerobiło, a tu
> masz babo placek!!!!

Co Ty tak ciągle chcesz z kobietami współzawodniczyć... a zwłaszcza z żoną.
Nie rozumiem.




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 16:11:58 - Panslavista

Ikselka wrote in message
news:1p3lxda8nknwx$.ai0866os8t5q$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:25:38 +0200, Panslavista napisał(a):
>
>> na oczach
>> Marudy, jakżesz ją skręcało z zawiści, że to ona stara (od małego dziecka
>> grzybiara) nie zauważyła... :-)))))))))
>> Babstwo tak już ma - nawet skórę węża rajskiego na buty przerobiło, a
>> tu
>> masz babo placek!!!!
>
> Co Ty tak ciągle chcesz z kobietami współzawodniczyć... a zwłaszcza z
> żoną.
> Nie rozumiem.

Jest dokładnie na odwrót...





Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 17:08:30 - Ikselka

Dnia Tue, 24 Aug 2010 16:11:58 +0200, Panslavista napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:1p3lxda8nknwx$.ai0866os8t5q$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:25:38 +0200, Panslavista napisał(a):
>>
>>> na oczach
>>> Marudy, jakżesz ją skręcało z zawiści, że to ona stara (od małego dziecka
>>> grzybiara) nie zauważyła... :-)))))))))
>>> Babstwo tak już ma - nawet skórę węża rajskiego na buty przerobiło, a
>>> tu
>>> masz babo placek!!!!
>>
>> Co Ty tak ciągle chcesz z kobietami współzawodniczyć... a zwłaszcza z
>> żoną.
>> Nie rozumiem.
>
> Jest dokładnie na odwrót...

Nie ma współzawodnictwa jednostronnego.




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 19:54:43 - Panslavista


Ikselka wrote in message
news:vqg2tf7qfndj.tfmtltzgky37$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 24 Aug 2010 16:11:58 +0200, Panslavista napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:1p3lxda8nknwx$.ai0866os8t5q$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:25:38 +0200, Panslavista napisał(a):
>>>
>>>> na oczach
>>>> Marudy, jakżesz ją skręcało z zawiści, że to ona stara (od małego
>>>> dziecka
>>>> grzybiara) nie zauważyła... :-)))))))))
>>>> Babstwo tak już ma - nawet skórę węża rajskiego na buty przerobiło,
>>>> a
>>>> tu
>>>> masz babo placek!!!!
>>>
>>> Co Ty tak ciągle chcesz z kobietami współzawodniczyć... a zwłaszcza z
>>> żoną.
>>> Nie rozumiem.
>>
>> Jest dokładnie na odwrót...
>
> Nie ma współzawodnictwa jednostronnego.

Hm, nie dałem sobie założyć kapci na głowę.





Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 20:22:15 - Ikselka

Dnia Tue, 24 Aug 2010 19:54:43 +0200, Panslavista napisał(a):

> Ikselka wrote in message
> news:vqg2tf7qfndj.tfmtltzgky37$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 16:11:58 +0200, Panslavista napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote in message
>>> news:1p3lxda8nknwx$.ai0866os8t5q$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:25:38 +0200, Panslavista napisał(a):
>>>>
>>>>> na oczach
>>>>> Marudy, jakżesz ją skręcało z zawiści, że to ona stara (od małego
>>>>> dziecka
>>>>> grzybiara) nie zauważyła... :-)))))))))
>>>>> Babstwo tak już ma - nawet skórę węża rajskiego na buty przerobiło,
>>>>> a
>>>>> tu
>>>>> masz babo placek!!!!
>>>>
>>>> Co Ty tak ciągle chcesz z kobietami współzawodniczyć... a zwłaszcza z
>>>> żoną.
>>>> Nie rozumiem.
>>>
>>> Jest dokładnie na odwrót...
>>
>> Nie ma współzawodnictwa jednostronnego.
>
> Hm, nie dałem sobie założyć kapci na głowę.

Nienoskont! - Ty tylko cieszysz się jak dziecko, że żonę szlag trafia - to
twoja chwila :-D




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 21:23:55 - Panslavista


Ikselka wrote in message
news:j3eter7kmp41.5howf25rxxu0.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 24 Aug 2010 19:54:43 +0200, Panslavista napisał(a):
>
>> Ikselka wrote in message
>> news:vqg2tf7qfndj.tfmtltzgky37$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 16:11:58 +0200, Panslavista napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote in message
>>>> news:1p3lxda8nknwx$.ai0866os8t5q$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Tue, 24 Aug 2010 13:25:38 +0200, Panslavista napisał(a):
>>>>>
>>>>>> na oczach
>>>>>> Marudy, jakżesz ją skręcało z zawiści, że to ona stara (od małego
>>>>>> dziecka
>>>>>> grzybiara) nie zauważyła... :-)))))))))
>>>>>> Babstwo tak już ma - nawet skórę węża rajskiego na buty
>>>>>> przerobiło,
>>>>>> a
>>>>>> tu
>>>>>> masz babo placek!!!!
>>>>>
>>>>> Co Ty tak ciągle chcesz z kobietami współzawodniczyć... a zwłaszcza z
>>>>> żoną.
>>>>> Nie rozumiem.
>>>>
>>>> Jest dokładnie na odwrót...
>>>
>>> Nie ma współzawodnictwa jednostronnego.
>>
>> Hm, nie dałem sobie założyć kapci na głowę.
>
> Nienoskont! - Ty tylko cieszysz się jak dziecko, że żonę szlag trafia - to
> twoja chwila :-D

E tam nisko mnie cenisz. Ona jest pierwszą czytelniczką moich dykteryjek.





Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-25 21:53:31 - Feahisim


Użytkownik vcore napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i504ua$4fu$1@inews.gazeta.pl...
> W dniu 2010-08-24 10:21, Ikselka pisze:
>> Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i
>> chłopak
>> właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.
>
> Sądzę że w większości tego typu (de facto stosunkowo rzadkich przypadków)
> do spożycia trującego grzyba dochodzi przypadkowo, i nie chodzi tu o złe
> rozpoznanie, bo to trudne nie jest, ale o to że taki, często niewielki
> grzyb znajdzie się przypadkiem w wiaderku - a później w domu podczas mycia
> i przygotowania można go po prostu nie zauważyć


To właśnie miałem na myśli. Ale jeden mądry od razu klasyfikuje takie
pomyłki jako właściwe do opisania je epitetem debilstwa.
Więc ja też klasyfikuję podobnie jego radosny sposób wyjaśniania sobie
świata.

Feah




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-26 16:40:05 - E.

Ikselka pisze:

> Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i chłopak
> właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.
>

Są idiotami. Nie podaje się grzybów dzieciom poniżej 10 roku życia.
Żadnych. Jedynie pieczarki są w miarę strawne i to też nie dla maluchów.

E.



Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-27 14:58:16 - Ikselka

Dnia Thu, 26 Aug 2010 16:40:05 +0200, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Powiedz to rodzicom chłopca, którzy napakowali syna sromotnikiem i chłopak
>> właśnie jest po przeszczepie wątroby. Chętnie Ci uwierzą.
>>
>
> Są idiotami. Nie podaje się grzybów dzieciom poniżej 10 roku życia.
> Żadnych. Jedynie pieczarki są w miarę strawne i to też nie dla maluchów.
>
> E.

Jako dziecko uwielbiałam rydze, kanie i pieczarki, smażone z solą na blasze
kuchni mojej babci. Babcia nie była idiotką - dawała dzieciom grzyby,
ponieważ się na nich (dzieciach i grzybach) świetnie znala :-)




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-28 21:29:52 - E.

Ikselka pisze:

> Jako dziecko uwielbiałam rydze, kanie i pieczarki, smażone z solą na blasze
> kuchni mojej babci. Babcia nie była idiotką - dawała dzieciom grzyby,
> ponieważ się na nich (dzieciach i grzybach) świetnie znala :-)
>
To nie jest kwestia znania, a dojrzałości ukladu pokarmowego i
możliwości wątroby. Ja nie piszę, że do 10 r.ż. nie można podawać
muchomorów tylko grzybów w ogóle.

E.,
Po grzybobraniu - 3 wiadra niemek, 1 wiadro kurek.



Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-28 22:40:18 - Ikselka

Dnia Sat, 28 Aug 2010 21:29:52 +0200, E. napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Jako dziecko uwielbiałam rydze, kanie i pieczarki, smażone z solą na blasze
>> kuchni mojej babci. Babcia nie była idiotką - dawała dzieciom grzyby,
>> ponieważ się na nich (dzieciach i grzybach) świetnie znala :-)
>>
> To nie jest kwestia znania, a dojrzałości ukladu pokarmowego i
> możliwości wątroby. Ja nie piszę, że do 10 r.ż. nie można podawać
> muchomorów tylko grzybów w ogóle.
>
> E.,
> Po grzybobraniu - 3 wiadra niemek, 1 wiadro kurek.

Co to są niemki???




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-30 09:57:02 - E.

Ikselka pisze:

>> Po grzybobraniu - 3 wiadra niemek, 1 wiadro kurek.
>
> Co to są niemki???
>

Takie leśne pieczarki - znane jako niemki lub płachetki kołpakowate:
darynatury.w.interia.pl/zrodla/grz031.htm
Najlepsze marynowane lub duszone z cebulką (bez wcześniejszego
obgotowywania). Podobno można suszyć, acz nie próbowałam.

E.



Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-27 11:30:18 - Rafał72



Ze sromotnikami jest taki problem, że toksyczne są także zarodniki, więc
może wystarczyć, by taki grzyb znalazł się w koszyku by zarodniki
skaziły jadalne.

Natomiast TV rzeczywiście robi kłamliwą propagandę. Nawet średnio
inteligentny szympans będzie w stanie rozróżnić borowika czy koźlarza od
sromotnika.


--
pozdrawiam
Rafał



Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-27 15:02:25 - Ikselka

Dnia Fri, 27 Aug 2010 11:30:18 +0200, Rafał72 napisał(a):

> Ze sromotnikami jest taki problem, że toksyczne są także zarodniki, więc
> może wystarczyć, by taki grzyb znalazł się w koszyku by zarodniki
> skaziły jadalne.
>
> Natomiast TV rzeczywiście robi kłamliwą propagandę. Nawet średnio
> inteligentny szympans będzie w stanie rozróżnić borowika czy koźlarza od
> sromotnika.

Nie chodzi o podobieństwo do tych grzybów, lecz do tzw pieczarki leśnej.




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-25 21:55:12 - Feahisim

Użytkownik konieczko napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i4v89d$flr$4@news.onet.pl...

> Ty wiezysz w te bzdury ktore nam na uszy nawijaja w TV?
>
> Przeciez to stek klamstw.

Może gdy ktoś dłużej TRWA przy pewnych stacjach.
Normalny człowiek nabywa wiedzę o świecie także z telewizji. Między innymi z
telewizji.

Feah






Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-25 20:16:03 - Jawi

W dniu 2010-08-23 20:39, konieczko pisze:
> Zbieram grzyby od dziecinstwa i powiem ci ze trzeba byc wyjatkowym
> debilem zeby pomylic trujaka od jadalnego grzyba.

Trzeba być niezrównoważonym psychicznie by kogoś kto pomylił grzyba
jadalnego z trującym nazywać debilem. Tak można nazwać kogoś kto może
zbiera, a nie wie co.

> Nie zbieram jedynie tych ktorych nie znam na 100% czyli zielonki golabki
> i rydze, te omijam z daleka.
>
> Zeby sprawdzic czy dany grzyb jest jadalny jest kilka prostych sposobow,
> badanie organoleptyczne jest najlepsze czyli smak i zapach.

I mylisz się bardzo, jak widać od dzieciństwa:))




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-26 16:38:43 - E.

konieczko pisze:

> Zbieram grzyby od dziecinstwa i powiem ci ze trzeba byc wyjatkowym
> debilem zeby pomylic trujaka od jadalnego grzyba.
>
> Nie zbieram jedynie tych ktorych nie znam na 100% czyli zielonki golabki
> i rydze, te omijam z daleka.

Hm.... trezba byc debilem by pomylić rydza z czymś innym. Jest tak
charakterystyczny, że nie wiem z czym nawet by można było.
Zielonki owszem, ale tylko szare i to jak się jest daltonistą i nie
zauważa seledynowej nóżki.

E., ...
zbieram rydze, gąski (wszystkie - i szare i zielone), kurki, podgrzyby,
borowiki, zajączki. Kań nie zbieram.



Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-26 16:42:54 - Ikselka

Dnia Thu, 26 Aug 2010 16:38:43 +0200, E. napisał(a):

> Hm.... trezba byc debilem by pomylić rydza z czymś innym. Jest tak
> charakterystyczny, że nie wiem z czym nawet by można było.

Mój ojciec nie był debilem, tylko wyksztalconym człowiekiem, a razu pewnego
tryumfalnie wkroczył do domu z pełną wielką reklamówką wełnianki. Dla mnie
wełnianka się ewidentnie różni od rydza jasnym miąższem i brakiem
pomarańczowego mleczka po nadkrojeniu, ale jak widać nie dla wszystkich
jest to różnica czytelna. Podobnie bywa zapewne z myleniem muchomora
sromotnikowego z pieczarką leśną lub kanią...




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-26 23:51:44 - Dariusz K. Ładziak

Użytkownik Ikselka napisał:
> Dnia Thu, 26 Aug 2010 16:38:43 +0200, E. napisał(a):
>
>> Hm.... trezba byc debilem by pomylić rydza z czymś innym. Jest tak
>> charakterystyczny, że nie wiem z czym nawet by można było.
>
> Mój ojciec nie był debilem, tylko wyksztalconym człowiekiem, a razu pewnego
> tryumfalnie wkroczył do domu z pełną wielką reklamówką wełnianki. Dla mnie
> wełnianka się ewidentnie różni od rydza jasnym miąższem i brakiem
> pomarańczowego mleczka po nadkrojeniu, ale jak widać nie dla wszystkich
> jest to różnica czytelna. Podobnie bywa zapewne z myleniem muchomora
> sromotnikowego z pieczarką leśną lub kanią...

A nigdy nie widziałaś profesora uniwersytetu który nie potrafi sobie
butów zawiązać? Bo na mój gust 70% społeczeństwa nie potrafi - i
stosowny odsetek profesorów uniwersytetu takoż...

--
Darek




Re: grzyby kupowane na ulicy

2010-08-24 20:12:15 - czeremcha

Można zanieść do sanepidu i poprosić o skontrolowanie.

Ania




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS