domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

"EdekS" Data ostatniej zmiany: 2016-12-08 03:57:49

domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-07 17:04:27 - "EdekS"


http://wyborcza.pl/1,97654,21075717,nowe-paragrafy-n
a-drodze.html
Nowe paragrafy na drodze
ARTUR WŁODARSKI
06 grudnia 2016 | 01:00

Coraz więcej resortów domaga się zaostrzenia przepisów drogowych. Część
zmian wejdzie w życie już od przyszłego roku.

Czarne punkty miały ostrzegać przed ryzykiem śmiertelnych wypadków tam,
gdzie było ich najwięcej. I co? Na widok tablic z liczbą ofiar więcej
kierowców przyspieszało, niż zwalniało, jakby demonstrując, że to nie ich
problem.

Jako pieszy czy jako kierowca czujemy, jakby niewidzialna bańka
bezpieczeństwa chroniła nas od złego. Zwłaszcza w aucie - zza jego szyb
świat wydaje się bezpieczny: jest cicho, jest miękko, wokół poduszki
powietrzne i elektroniczni asystenci. Mamy poczucie kontroli i mocy. Dlatego
tak powszechnie łamiemy przepisy i limity prędkości.

DROGÓWKA ODPUSZCZA - KIEROWCA DOCISKA

W Polsce mamy dodatkowe usprawiedliwienie: zbyt mało ekspresówek i autostrad
sprawia, że dużo czasu tracimy w korkach i na drogach dwukierunkowych,
wlokąc się za tirami. Dlatego wszędzie, gdzie tylko się da, odrabiamy
stracony czas. Choć nie sprzyjają temu zbyt liczne i drastyczne ograniczenia
prędkości. Skoro nie po dobroci, to siłą - tak egzekwowane jest
przestrzeganie przepisów w większości państw.

A więc mandaty - w Polsce stosowane od 1936 r. (najpierw na kolei, potem na
drogach) - a od 1993 r. także punkty karne. Do tego technika - fotoradary
(od 2004 r.), nieoznakowane radiowozy, a teraz też odcinkowe pomiary
prędkości - cały arsenał środków, którymi drogówka próbuje utemperować
temperament kierowców: skoro nie liczą się z ryzykiem wypadku, to powinni
przejąć się ryzykiem mandatu lub utraty prawa jazdy. I to jednak nie pomaga.
Nie dość, że mamy jedną z najwyższych w Europie liczbę śmiertelnych ofiar
wypadków, to jeszcze spadek tej liczby jest dużo wolniejszy od unijnej
średniej. Kierowcy najwyraźniej nie boją się Temidy. Gdy tylko jej oblicze
łagodnieje - pozwalają sobie na więcej. Jak choćby w 2011 r.: zamieszanie z
oznakowaniem fotoradarów zbiegło się z podwyższeniem limitów prędkości o 10
km/godz. na autostradach, ekspresówkach i w terenie zabudowanym nocą (gdy
zdarzają się najpoważniejsze wypadki). Kierowcy odebrali to jednoznacznie:
policja odpuszcza, więc można mocniej wciskać gaz.

KARZĄCA RĘKA RESORTU SPRAWIEDLIWOŚCI

Minęło pięć lat i mamy powtórkę z rozrywki: z początkiem 2016 r. z
fotoradarowej mapy Polski zniknęły wszystkie urządzenia przenośne i połowa
stacjonarnych. Te ostatnie owinięte czarną folią są traktowane przez
kierowców jako pomniki ich triumfu nad restrykcyjnym prawem - tam, gdzie
kiedyś jechali 50 km/godz., teraz śmigają o 30-40 km/godz. szybciej. I nie
tylko tam. Efekty? Po latach spadków liczby zabitych w kolejnych miesiącach
mamy odwrócenie trendu. I tak we wrześniu 2015 r. w 2938 wypadkach zginęło
261 osób, zaś 3440 zostało rannych. A 12 miesięcy później było 3137
wypadków, 304 zabitych i aż 3678 rannych. Taka wolta to rzecz niespotykana w
Europie. Co zwiastuje? Kolejną zmianę prawa. Już w lipcu jego radykalne
zaostrzenie zapowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
rozsierdzony bezkarnością piratów drogowych - w zeszłym roku z powodu
przedawnienia kary uniknęło ponad tysiąc sprawców groźnych wykroczeń (w tym
150 kolizji i 320 przekroczeń prędkości), zaś spośród prawie 1400 osób,
które skazano za jazdę bez uprawnień (odebranych administracyjnie), sądowy
zakaz prowadzenia pojazdów orzeczono zaledwie wobec. czterech.


Zobacz: "Jeździmy tak, jak żyjemy". Wzrasta liczba nieprzewidywalnych
zachowań użytkowników dróg


Stąd przygotowany przez resort sprawiedliwości projekt zmian w kodeksie
karnym, kodeksie wykroczeń, kodeksie postępowania karnego oraz w prawie o
ruchu drogowym. Cel? Zaostrzenie kar wobec piratów i recydywistów.
Przykładowo:

+ Kto pod wpływem alkoholu lub narkotyków zabił albo ciężko ranił człowieka,
trafi do więzienia na co najmniej dwa lata. Kara nie będzie mogła zostać
zawieszona. Dziś to dziewięć miesięcy pozbawienia wolności, a wyrok do
jednego roku więzienia można zawiesić.

+ Wykroczenia będą się przedawniać nie po dwóch jak dziś, lecz po trzech
latach. Policja, prokuratura i sądy zyskają czas niezbędny, by skutecznie
karać ich sprawców.

+ Kto będzie kierował autem, choć wcześniej zabrano mu prawo jazdy, narazi
się na karę dwóch lat więzienia (taki wyrok orzekany jest dziś rzadko lub w
zawieszeniu). Oprócz tego dostanie zakaz prowadzenia pojazdów od roku do 15
lat. Kto złamie taki zakaz, zostanie skazany na karę do pięciu lat
więzienia, a nie jak dziś tylko do trzech.

+ Kierowca, który nie zatrzyma się do kontroli i zmusi policję do pościgu,
może trafić za kratki nawet na pięć lat. Sąd obligatoryjnie zakaże mu
prowadzenia pojazdów od roku do 15 lat. Dziś nawet najbardziej brawurowa
ucieczka traktowana jest jak wykroczenie, za które grozi jedynie grzywna i
do 30 dni aresztu.

+ W sprawach o przestępstwa drogowe sądy będą obowiązkowo powiadamiane o
wszystkich wcześniejszych wykroczeniach i przypadkach zatrzymania prawa
jazdy sprawcy. Źródłem informacji ma być drogówka i centralna ewidencja
kierowców. Dziś z powodu braku takiego obowiązku sądy - w ocenie resortu -
zanadto pobłażają piratom drogowym.

DROGIE TELEFONOWANIE

Parol na łamiących przepisy kierowców zagięło także Ministerstwo Spraw
Wewnętrznych i Administracji. Przygotowany projekt przewiduje punkty karne
za przewinienia dotąd niekarane, takie jak: niewłaściwe wyprzedzanie, jazda
po pasach dla pieszych (było zero, ma być pięć punktów) bądź karane nie dość
surowo, jak nielegalne parkowanie w miejscu dla niepełnosprawnych (było 5
punktów ma być 7). Najwięcej, bo aż 10 punktów karnych, dostanie recydywista
przyłapany na jeździe bez uprawnień odebranych za przekraczanie prędkości
lub jazdę po alkoholu. Co jeszcze?

+ Przekraczanie dopuszczalnej prędkości - mandat w wysokości do 500 zł.

+ Rozmawianie przez telefon komórkowy bez zestawu głośnomówiącego - 200 zł,
5 punktów karnych.

+ Jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa - 100 zł i 2 pkt.

+ Nieustąpienie pierwszeństwa rowerzyście - do 350 zł i 6 pkt.


+ Przewożenie dziecka bez fotelika - 150 zł i 6 pkt.

Swoje trzy grosze dorzuci także Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
Chce m.in. obniżyć maksymalną prędkość w obszarze zabudowanym w godzinach
nocnych z 60 do 50 km/godz., objąć definicją "urządzenia transportu
osobistego", rolki, hulajnogi i segwaye oraz zobligować ich użytkowników do
korzystania z dróg dla rowerów.

Resort infrastruktury od kilku miesięcy przygotowuje nowelizację
rozporządzenia o sygnałach i znakach drogowych, czego efektem ma być m.in.
wprowadzenie nakazu jazdy na suwak w miejscach zwężeń drogi. Taki znak ma
znosić "pierwszeństwo prawego" i obligować kierowców jadących prawym pasem
do wpuszczania po jednym aucie z lewego. Temu, kto nie będzie się stosował
lub blokował lewy pas, ma grozić mandat.

O JEDEN DOKUMENT WIĘCEJ

W nowym roku najprawdopodobniej wejdą też nowe przepisy dotyczące przeglądów
technicznych. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa chce ukrócić
nieuczciwe praktyki diagnostów. Tylko one mogą wytłumaczyć polski fenomen -
bardzo wysoki odsetek pozytywnych wyników badań (98 proc.) aut przy ich
średnim wieku 14 lat.

Ministerstwo chce wymóc, by fotografowali oni auta podczas badań, a na
przedniej szybie naklejali nalepkę potwierdzającą dopuszczenie pojazdu do
ruchu. Prócz tego opracowany przez Sejm projekt zmian w kodeksie drogowym
nakłada na kierowców wymóg wożenia zaświadczenia o dokonanym badaniu
technicznym. Co oznacza, że podczas kontroli drogowej będzie on musiał
okazywać funkcjonariuszom aż trzy dokumenty: prawo jazdy, dowód
ubezpieczenia OC oraz nowe zaświadczenie o dopuszczeniu pojazdu do ruchu. Ma
to być sposób na właścicieli zdezelowanych aut, którzy wybierają najprostsze
rozwiązanie i jeżdżą bez ważnych badań technicznych. Opłatę za nie (150
zamiast obecnych 98 zł) trzeba będzie uiścić z góry, a cofnięcie transakcji
wprowadzonej do kasy fiskalnej nie będzie możliwe. To odwrócenie
istniejącego porządku, gdzie opłata pobierana jest na końcu i gdzie często -
po niezaliczonej kontroli - kierowca dogaduje się z diagnostą, by ten uznał
wizytę za niebyłą. Ponadto kierowcy, którzy zgłoszą się do stacji
diagnostycznej po dacie widniejącej w dowodzie, zapłacą podwójnie. Jeśli
spóźnią się o ponad miesiąc, będą się musieli zgłosić na badania do jednej z
16 stacji w kraju prowadzonych przez Transportowy Nadzór Techniczny, co może
oznaczać dodatkowe 200 km w obie strony.

MŁODY KIEROWCA

Nowy rok miał przynieść nowe obowiązki i obostrzenia dla młodych kierowców.
Ze względu na opóźnienia związane z CEPiK-iem 2.0 zmiany odsunięto na
bezpieczny termin - 4 czerwca 2018 r. Kto odbierze wtedy prawo jazdy po raz
pierwszy, przez 24 miesiące od daty wydania będzie na okresie próbnym. To
oznacza, że przez pierwsze osiem miesięcy nie może przekraczać 50 km/godz. w
terenie zabudowanym i 80 km/godz. poza nim, zaś na autostradach i drogach
ekspresowych - 100 km/godz. W całym dwuletnim okresie próbnym kierowca
będzie mógł popełnić góra dwa wykroczenia. Jeśli więcej - starosta cofnie mu
uprawnienia do kierowania pojazdem.

Poza tym wszyscy świeżo upieczeni kierowcy między czwartym a ósmym miesiącem
od nabycia uprawnień będą musieli przejść kosztujące ok. 200 zł szkolenie
praktyczne w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy (m.in. z zakresu
wyprowadzania auta z poślizgu) plus dwugodzinny kurs teoretyczny za
dodatkowe 100 zł.

CO Z FOTORADARAMI

Część tych propozycji budzi kontrowersje. Zdaniem związku pracodawców
Transport i Logistyka Polska termin "urządzenia transportu osobistego" jest
niejasny, bo nie precyzuje kwestii masy takiego pojazdu, sposobu jego
kierowania i skutków zderzenia z pieszym lub rowerzystą, co w sumie zamiast
poprawić, może pogorszyć bezpieczeństwo na drodze. TLP chce też, by straż
miejska odzyskała uprawnienia do obsługi zafoliowanych dziś stacjonarnych
fotoradarów.

Ciekawie zapowiadają się też losy pozostałych 400 fotoradarów. Teraz leżą w
gestii Inspekcji Transportu Drogowego. ITD najprawdopodobniej zostanie
zlikwidowana, a w jej miejsce powstanie wzmocniona drogówka i to ona
przejmie owe 400 fotoradarów i bramki odcinkowego pomiaru prędkości.

ZMIANY WARTE ROZWAŻENIA

Niektóre zmiany, jak te o nakazie jazdy na suwak, wejdą w życie dopiero w
2018 r. To dość czasu, by poprawić inne przepisy. Na przykład? Wprowadzić:

+ Nakaz utrzymywania bezpiecznego odstępu (1/2 tacho - np. 40 m przy 80
km/godz.) między pojazdami w terenie zabudowanym i poza nim;

+ Zakaz wyprzedzania z prawej strony, co obecne przepisy dopuszczają (jeżeli
co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza
obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku);

+ Nakaz formowania korytarzy ratunku ułatwiających przejazd karetek do
miejsca wypadku na drogach wielopasmowych;

+ Nakaz zatrzymania się przed przejściem, jeżeli pieszy się do niego zbliża;

+ I wreszcie zlikwidowanie nadmiaru znaków, od których kierowcy dostają
oczopląsu i często nie są w stanie ich odczytać.


Cały tekst:
http://wyborcza.pl/1,97654,21075717,nowe-paragrafy-n
a-drodze.html#ixzz4SAUg32Rg




Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-07 17:55:20 - Jacek Maciejewski

Dnia Wed, 7 Dec 2016 17:04:27 +0100, EdekS napisał(a):

> + I wreszcie zlikwidowanie nadmiaru znaków, od których kierowcy dostają
> oczopląsu i często nie są w stanie ich odczytać.

Od tego powinni zacząć.
--
Jacek
I hate haters.


Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-07 18:44:19 - Shrek

W dniu 07.12.2016 o 17:04, EdekS pisze:

> + Kto pod wpływem alkoholu lub narkotyków zabił albo ciężko ranił
> człowieka,
> trafi do więzienia na co najmniej dwa lata. Kara nie będzie mogła zostać
> zawieszona. Dziś to dziewięć miesięcy pozbawienia wolności, a wyrok do
> jednego roku więzienia można zawiesić.

Poniekąd słusznie, aczkolwiek zacząłbym od wyrównania zasad prowadzenia
pojazdów "pod wpływem" z cywilizowaną Europą. Dla przykładu 2/3
"pijanych kierowców" byłaby zupełnie trzeźwa na zachód od Odry.

> + Wykroczenia będą się przedawniać nie po dwóch jak dziś, lecz po trzech
> latach. Policja, prokuratura i sądy zyskają czas niezbędny, by skutecznie
> karać ich sprawców.

A tu się nie zgadzam - problemem jest wydajność systemu sprawiedliwości.
Jak się nie wyrbia, to wydłużenie przedawnienia nic nie zmieni. Jak
więcej ścieków wpada do szamba niż się wybiera, to zwiększenie
pojemności nie sprawia że problem się rozwiązał - po prostu póżniej wybije.

> + Kierowca, który nie zatrzyma się do kontroli i zmusi policję do pościgu,
> może trafić za kratki nawet na pięć lat. Sąd obligatoryjnie zakaże mu
> prowadzenia pojazdów od roku do 15 lat. Dziś nawet najbardziej brawurowa
> ucieczka traktowana jest jak wykroczenie, za które grozi jedynie grzywna i
> do 30 dni aresztu.

Poniekąd słusznie. Warto mieć kamerkę na wypadek jakby nie wiadomo było
czy nas rzeczywiście zatrzymywali.


> Swoje trzy grosze dorzuci także Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
> Chce m.in. obniżyć maksymalną prędkość w obszarze zabudowanym w godzinach
> nocnych z 60 do 50 km/godz.,

I słusznie - różnicowanie prędkości było bez sensu (abstrahując od tego
czy 50 jest akurat odpowiednią prędkością).

> objąć definicją "urządzenia transportu
> osobistego", rolki, hulajnogi i segwaye oraz zobligować ich użytkowników do
> korzystania z dróg dla rowerów.

OMG. Po chuj komplikować rzeczy proste - wrotki, tolki, hulajnogi to nie
pojazdy. Ryby lądowe, owocowe marchewki....

> Resort infrastruktury od kilku miesięcy przygotowuje nowelizację
> rozporządzenia o sygnałach i znakach drogowych, czego efektem ma być m.in.
> wprowadzenie nakazu jazdy na suwak w miejscach zwężeń drogi. Taki znak ma
> znosić "pierwszeństwo prawego" i obligować kierowców jadących prawym pasem
> do wpuszczania po jednym aucie z lewego. Temu, kto nie będzie się stosował
> lub blokował lewy pas, ma grozić mandat.

Fajnie. Choć znów przydadzą się kamerki. Z drugiej strony to chyba każdy
powinien mieć dla własnego dobra - przecież to kosztuje tyle co jedno
tankowanie.

> Co oznacza, że podczas kontroli drogowej będzie on musiał
> okazywać funkcjonariuszom aż trzy dokumenty: prawo jazdy, dowód
> ubezpieczenia OC oraz nowe zaświadczenie o dopuszczeniu pojazdu do
> ruchu. Ma
> to być sposób na właścicieli zdezelowanych aut, którzy wybierają
> najprostsze
> rozwiązanie i jeżdżą bez ważnych badań technicznych.

A czym ma się różnić ten dokument od stempelka w dowodzie?

> Nowy rok miał przynieść nowe obowiązki i obostrzenia dla młodych kierowców.
> Ze względu na opóźnienia związane z CEPiK-iem 2.0 zmiany odsunięto na
> bezpieczny termin - 4 czerwca 2018 r. Kto odbierze wtedy prawo jazdy po raz
> pierwszy, przez 24 miesiące od daty wydania będzie na okresie próbnym. To
> oznacza, że przez pierwsze osiem miesięcy nie może przekraczać 50
> km/godz. w
> terenie zabudowanym i 80 km/godz. poza nim, zaś na autostradach i drogach
> ekspresowych - 100 km/godz.

Pojebało - jakby młodziak miał mało stresów, to jeszcze wszycy będą go
wyprzedzali, trąbili wyzywali od łosiów i "pokazywali" jak się jeździ.

>
> Poza tym wszyscy świeżo upieczeni kierowcy między czwartym a ósmym
> miesiącem
> od nabycia uprawnień będą musieli przejść kosztujące ok. 200 zł szkolenie
> praktyczne w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy (m.in. z zakresu
> wyprowadzania auta z poślizgu) plus dwugodzinny kurs teoretyczny za
> dodatkowe 100 zł.

Dojenie kasy.

> Ciekawie zapowiadają się też losy pozostałych 400 fotoradarów. Teraz leżą w
> gestii Inspekcji Transportu Drogowego. ITD najprawdopodobniej zostanie
> zlikwidowana, a w jej miejsce powstanie wzmocniona drogówka i to ona
> przejmie owe 400 fotoradarów i bramki odcinkowego pomiaru prędkości.

Odnoszę wrażenie, że ta sprawa z fotoradarami ma podwójne a nawet
potrójne dno. Korupcyjne i jak robić żeby wyglądało, że dbamy o
bezpieczeństwo i jebiemy kierowców, tak, żeby im jednocześnie krzywdy
nie zrobić, bo jeszcze się wkurwią i na kogo innego zagłosują.

> + Nakaz utrzymywania bezpiecznego odstępu (1/2 tacho - np. 40 m przy 80
> km/godz.) między pojazdami w terenie zabudowanym i poza nim;

Nijak nie do wegzekwowania. Ale w sumie...

> + Zakaz wyprzedzania z prawej strony, co obecne przepisy dopuszczają
> (jeżeli
> co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza
> obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku);

NIe no - weźcie się za mistrzów lewego pasa, to jest przyczyna. To
znaczy, że jak się taki ustawi na lewym, to wogóle nie można wyprzedzać
- na przykład na Łazienkowskiej w Warszawie w godzinach szczytu w korku
jak lewy prawie stoi, to prawy też musi? Ciekawe co z buspasami, które
są po prawej stronie;) Mam nadzieje, że tramwajów to nie dotyczy (np w
al. Waszyngtona W Warszawie;)

> + Nakaz formowania korytarzy ratunku ułatwiających przejazd karetek do
> miejsca wypadku na drogach wielopasmowych;

Fajnie.

> + Nakaz zatrzymania się przed przejściem, jeżeli pieszy się do niego
> zbliża;

Nareszcie. Problem jest tylko z kretynami co wyprzedzają na przejściach.

> + I wreszcie zlikwidowanie nadmiaru znaków, od których kierowcy dostają
> oczopląsu i często nie są w stanie ich odczytać.

Hurra;) Szkoda, że gówno z tego bedzie.

Tak to wyglądało kiedyś.

https://www.google.pl/maps/@52.2257633,21.04299,3a,7
5y,148.22h,80.86t/data=!3m7!1e1!3m5!1sEqRL2GAmtrP-dO
KPU62jcw!2e0!5s20110701T000000!7i13312!8i6656?hl=pl

A tak teraz:)

http://autobusczerwony.blox.pl/resource/znakiwiecej.
jpg


Shrek



Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-07 21:14:40 - Uncle Pete

> A tak teraz:)
>
> http://autobusczerwony.blox.pl/resource/znakiwiecej.
jpg

Ja to nawet w zeszłym roku uwieczniłem:
https://youtu.be/ozquO-G7lsY

Piotr



Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-07 21:56:33 - wowa

>
>> + Nakaz zatrzymania się przed przejściem, jeżeli pieszy się do niego
>> zbliża;
>
> Nareszcie. Problem jest tylko z kretynami co wyprzedzają na przejściach.
>
Wyprzedzanie na przejściach jest zabronionym kretynizmem ale to zaczyna
być przegięcie w drugą stronę.
Idzie sobie pieszy chodnikiem i zbliża się do przejścia, Ty się
grzecznie zatrzymujesz, a pieszy... dalej sobie idzie :)
To wpuszczanie pieszych na jezdnie za wszelką cenę jest wystawianiem
ich na odstrzał przez jadącego z przeciwnej strony. W gęstym ruchu,
przy większej różnicy w prędkościach obu kierunków, nie ma szansy
zauważenie że ktoś się nagle zatrzymuje przepuszczając pieszego.
Wojtek


Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-07 23:06:21 - Shrek

W dniu 07.12.2016 o 21:56, wowa pisze:

> To wpuszczanie pieszych na jezdnie za wszelką cenę jest wystawianiem ich
> na odstrzał przez jadącego z przeciwnej strony. W gęstym ruchu, przy
> większej różnicy w prędkościach obu kierunków, nie ma szansy zauważenie
> że ktoś się nagle zatrzymuje przepuszczając pieszego.

Szczerze - chuja tam nie ma szansy - jak nie potrafisz widzieć, a tylko
patrzyć, to nie powinieneś prowadzić.

Prosta zasada - jak ktoś zwalnia przed przejściem, to pewnie nie bez
powodu, ale nawet powód nie jest twoim zmartwieniem - też zwalniasz i
tyle. Dopiero jak jesteś pewny, że zwalnia w jakimś innym celu niż
przepuszczenie pieszego, to jedziesz dalej.

A z naprzeciwka - z naprzeciwka to tak się składa, że masz dobrą widoczność.

Shrek



Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-07 23:59:16 - xyz

W dniu 07.12.2016 o 23:06, Shrek pisze:
> W dniu 07.12.2016 o 21:56, wowa pisze:
>
> Szczerze - chuja tam nie ma szansy - jak nie potrafisz widzieć, a tylko
> patrzyć, to nie powinieneś prowadzić.
>
> Prosta zasada - jak ktoś zwalnia przed przejściem, to pewnie nie bez
> powodu, ale nawet powód nie jest twoim zmartwieniem - też zwalniasz i
> tyle. Dopiero jak jesteś pewny, że zwalnia w jakimś innym celu niż
> przepuszczenie pieszego, to jedziesz dalej.
>
> A z naprzeciwka - z naprzeciwka to tak się składa, że masz dobrą
> widoczność.
>
> Shrek
>
+1

Do wowa:
Kolejna sprawa jak jedziesz i po lewej, dla Ciebie przed przejściem,
stoi auto to nie masz widoczności na przejście więc masz zwolnić tak aby
nie rozjechać pieszego.

Faktem jest też to że pieszy nie powinien wybiegać zza takie auta a się
zatrzymać i spojrzeć w prawo, to jednak nie zwalnia kierującego z
zachowania szczególnej ostrożności w tym miejscu.

--
--- xyz


Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-08 00:48:38 - "J.F."

Dnia Wed, 7 Dec 2016 17:04:27 +0100, EdekS napisał(a):
> http://wyborcza.pl/1,97654,21075717,nowe-paragrafy-n
a-drodze.html

> Czarne punkty miały ostrzegać przed ryzykiem śmiertelnych wypadków tam,
> gdzie było ich najwięcej. I co? Na widok tablic z liczbą ofiar więcej
> kierowców przyspieszało, niż zwalniało, jakby demonstrując, że to nie ich
> problem.

Bo tak prawde mowiac ... wiele tych czarnych punktow stalo w
miejscach, ktore nie wiadomo dlaczego mialyby byc niebezpieczne.

> + Kto pod wpływem alkoholu lub narkotyków zabił albo ciężko ranił człowieka,
> trafi do więzienia na co najmniej dwa lata. Kara nie będzie mogła zostać
> zawieszona. Dziś to dziewięć miesięcy pozbawienia wolności, a wyrok do
> jednego roku więzienia można zawiesić.

Zaraz zaraz - jakie 9 miesiecy ?

Za zabicie/spowodowanie smierci w wypadku drogowym kodeks przewiduje
do bodajze 5 lat, a dla nietrzezwych wiecej, i sady nie znaja litosci.
chyba, ze chodzi o tych "pod wplywem", czyli ponizej 0.5 promila.

> + Wykroczenia będą się przedawniać nie po dwóch jak dziś, lecz po trzech
> latach. Policja, prokuratura i sądy zyskają czas niezbędny, by skutecznie
> karać ich sprawców.

Taa, i wyciagac jakies zdjecia sprzed 3 lat.

> Parol na łamiących przepisy kierowców zagięło także Ministerstwo Spraw
> Wewnętrznych i Administracji. Przygotowany projekt przewiduje punkty karne
> za przewinienia dotąd niekarane, takie jak: niewłaściwe wyprzedzanie, jazda
> po pasach dla pieszych (było zero, ma być pięć punktów) bądź karane nie dość
> surowo, jak nielegalne parkowanie w miejscu dla niepełnosprawnych (było 5
> punktów ma być 7).

Strasznie niebezpieczne, i ile zyc zaoszczedzi.

> Najwięcej, bo aż 10 punktów karnych, dostanie recydywista
> przyłapany na jeździe bez uprawnień odebranych za przekraczanie prędkości
> lub jazdę po alkoholu. Co jeszcze?

To tak jak dzis, co mnie zreszta zawsze smieszylo.

> + Przekraczanie dopuszczalnej prędkości - mandat w wysokości do 500 zł.

I znow tak jak dzis.

> Swoje trzy grosze dorzuci także Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
> Chce m.in. obniżyć maksymalną prędkość w obszarze zabudowanym w godzinach
> nocnych z 60 do 50 km/godz., objąć definicją "urządzenia transportu
> osobistego", rolki, hulajnogi i segwaye oraz zobligować ich użytkowników do
> korzystania z dróg dla rowerów.

Alkohol, nie zapomniec o alkoholu :-)

> + Zakaz wyprzedzania z prawej strony, co obecne przepisy dopuszczają (jeżeli
> co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza
> obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku);

Ciekawe, jak to sobie w miastach wyobrazaja

> + Nakaz zatrzymania się przed przejściem, jeżeli pieszy się do niego zbliża;

A niedawno PiS byl przeciw

> + I wreszcie zlikwidowanie nadmiaru znaków, od których kierowcy dostają
> oczopląsu i często nie są w stanie ich odczytać.

Szczytny cel ... tylko jak to sobie wyobrazaja ?
Ktore zdejma ?

J.


Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-08 01:12:55 - "re"



Użytkownik "wowa"

>
>> + Nakaz zatrzymania się przed przejściem, jeżeli pieszy się do niego
>> zbliża;
>
> Nareszcie. Problem jest tylko z kretynami co wyprzedzają na przejściach.
>
Wyprzedzanie na przejściach jest zabronionym kretynizmem ale to zaczyna
być przegięcie w drugą stronę.
Idzie sobie pieszy chodnikiem i zbliża się do przejścia, Ty się
grzecznie zatrzymujesz, a pieszy... dalej sobie idzie :)
To wpuszczanie pieszych na jezdnie za wszelką cenę jest wystawianiem
ich na odstrzał przez jadącego z przeciwnej strony. W gęstym ruchu,
przy większej różnicy w prędkościach obu kierunków, nie ma szansy
zauważenie że ktoś się nagle zatrzymuje przepuszczając pieszego.
---
Po prostu światła powinny być



Re: domaga się zaostrzenia przepisów drogowych.

2016-12-08 03:57:49 - Zenek Kapelinder

A ktore byscie tam zlikwidowali?


Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS