Budowa a zdrowie
2012-08-08 09:49:30 - suryga@gmail.com
Zawsze chciał mieć DUŻY DOM....
Wiec buduje DUZY DOM... jakieś 300 m2.
Bardzo dużo robi we własnym zakresie po nocach albo pracuje u ludzi żeby zarobić na wykończenie na DUŻY DOM po nocach.
Efekt:
Powoli wykańczają ten dom...
Ale ten DUZY DOM też wykańcza jego w ubiegłym tygodniu wylądował na intensywnej terapii - serce- był najmłodszy na oddziale.
A później trzeba to wszystko jeszcze utrzymać...
To taka mała uwaga dla tych którym marzy się DUŻY DOM.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 11:00:33 - garus.krzysztof@gmail.com
> To taka mała uwaga dla tych którym marzy się DUŻY DOM.
Ja co prawda buduję mały i dużo robię samemu, ale i tak żona mi mówi tylko żebyś się nie wykończył.
I tutaj mam pytanie: jak organizm poznaje że się zaharowuję a nie zajmuję się swoim hobby czy sportem? Bo jakbym nie budował to i tak bym albo coś majsterkował dla przyjemności :)
Robię po godzinach plus weekendy, obowiązkowo conajmniej jedno popołudnie wolne na lenistwo.
bajcik
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 11:17:34 - suryga@gmail.com
>
> I tutaj mam pytanie: jak organizm poznaje że się zaharowuję a nie zajmuję się swoim hobby czy sportem?
To proste:
Jak na każde pytanie odpowiadasz : NIE MAM CZASU
Ja też wykańczałem swoje mieszkanie fakt że 50 m2 ale między czasie zdążyłem się ożenić i potomka zrobić i kuzynowi skręcić szafe no i normalnie pracowałem.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 12:31:44 - qlphon
>> sportem?
> jak na każde pytanie odpowiadasz : NIE MAM CZASU
imho tak odpowiadają najczęściej ci, co nic nie robią...
i są tym tak mocno zajęci, że na nic innego nie starcza już czasu...
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 12:54:05 - quent
> imho tak odpowiadają najczęściej ci, co nic nie robią...
> i są tym tak mocno zajęci, że na nic innego nie starcza już czasu...
Ale chyba nie ma w tym nic złego?
Każdy inaczej ceni swój czas...
--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 09:21:52 - Ghost
Użytkownik
news:0fe38054-3c89-4557-9fda-fc9c4ee0e51b@googlegroups.com...
>
>> I tutaj mam pytanie: jak organizm poznaje że się zaharowuję a nie zajmuję
>> się swoim hobby czy sportem?
>To proste:
>Jak na każde pytanie odpowiadasz : NIE MAM CZASU
Pewien proferor mawial - jesli nie masz czasu, to znajdz sobie dodatkowe
zajecie.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 11:06:43 - marsel
> Mam szwagra...
> Zawsze chciał mieć DUŻY DOM....
> Wiec buduje DUZY DOM... jakieś 300 m2.
> Bardzo dużo robi we własnym zakresie po nocach albo pracuje u ludzi żeby zarobić na wykończenie na DUŻY DOM po nocach.
> Efekt:
> Powoli wykańczają ten dom...
> Ale ten DUZY DOM też wykańcza jego w ubiegłym tygodniu wylądował na intensywnej terapii - serce- był najmłodszy na oddziale.
>
> A później trzeba to wszystko jeszcze utrzymać...
>
> To taka mała uwaga dla tych którym marzy się DUŻY DOM.
>
Myślę, że większości na tej grupie, to nie grozi.
Tu raczej zaglądają ludzie, którzy próbują zrobić dużo sami, z różnych
względów, ale liczą siły na zamiary.
Po prostu Twojego szwagra nie stać na DUŻY DOM, takiego nie buduje się
samemu, tylko zleca wszystko firmom, które to za odpowiednią kasę
zrobią. Inna sprawa, że czasem też trzeba się narobić, żeby tym firmom
zapłacić, i też można wylądować na intensywnej terapii.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 13:04:18 - brunet.wp
news:e17bcb56-1557-47fe-a306-6dd88808a907@googlegroups.com...
>Mam szwagra...
>Zawsze chciał mieć DUŻY DOM....
Odkąd zacząłem część prac wykonywać samodzielnie (lub z 8-letnim
pomocnikiem) muszę zdecydowanie stwierdzić, że stan mojego zdrowia
psychicznego nie pogorszył się. Fizycznego zresztą też. Jedyny minus jest
taki, że cała budowa mocno spowolniła...
Wszystko trzeba robić z umiarem i rozsądkiem. Jedyne zagrożenie dla zdrowia
widzę w sytuacji gdy dochodzi do fuszerek na budowie i inwestor wtedy
faktycznie może zostawić mnóstwo nerwów i zdrowia.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 13:10:00 - wemibo@gmail.com
No jest takie przysłowie ludowe, w którym się kryje wielka mądrość :)
Dom w dach, chłop w piach.
pozdro
Bogdan
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 20:07:03 - wolim
> Witam
>
> No jest takie przysłowie ludowe, w którym się kryje wielka mądrość :)
>
>
>
> Dom w dach, chłop w piach.
Mój chłop drogi, postawił chałupę i wyciągnął nogi :)
Pozdrawiam,
MW
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 22:24:22 - Plumpi
news:jvu9sd$in9$1@usenet.news.interia.pl...
> Mój chłop drogi, postawił chałupę i wyciągnął nogi :)
Lecz babę d..... mocno swędziała, drugiego chłopa se przygruchała.
Ten drugi także ciężko pracował, też się zatyrał i wykitował.
Już na gotowe przyszedł chłop trzeci, wykończył babę i wygnał dzieci.
Te zaś o chałpę się z chłopem szarpały, wraz z komornikiem za grosze
sprzedały.
Z bajki tej morał taki wynika: budujesz chałpę ... dla urzędnika ;)
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 13:35:15 - Robert G
> Zawsze chciał mieć DUŻY DOM....
> Wiec buduje DUZY DOM... jakieś 300 m2.
Duży dom to pojęcie bardzo względne...
Dla jednego duży będzie już powyżej 100m2, a drugi nawet jak będzie miał
500, czy 900, to też nie nazwie go dużym, bo 'ktoś tam' ma większy :-)
Wszystko zależy od docelowego przeznaczenia tego domu - ile ludzi ma w
nim mieszkać, czy ma tam być coś jeszcze oprócz samego mieszkania...
jakie atrakcje dodatkowe mają być w tym domu..., no i... czy taki
właśnie dom jest w zasięgu możliwości finansowych budującego - tak na
etapie budowy, wykończenia, jak i pod względem utrzymania :-). Im dom
większy, tym droższy... i tego się raczej nie przeskoczy.
Jest pewnie jakaś niewidzialna granica, która oddziela dom - inwestycję,
od domu - konsumpcji. Jak ktoś tę granicę uchwyci, i buduje w jej
okolicach, to jest szansa, że będzie potem z domu zadowolony :-), ale
jak ktoś ma bujną wyobraźnię i chce dokonać 'wielkiej rzeczy' za wszelką
cenę..., to może sie to skończyć faktycznie na intensywnej, albo w
piachu :-)))...
Rozsądek przede wszystkim i będzie ok.
pozdrawiam
Robert G.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 14:17:09 - quent
> Jest pewnie jakaś niewidzialna granica, która oddziela dom - inwestycję,
> od domu - konsumpcji. Jak ktoś tę granicę uchwyci, i buduje w jej
> okolicach, to jest szansa, że będzie potem z domu zadowolony :-)
Otóż to.
--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 13:38:48 - Andrzej Lawa
> Ale ten DUZY DOM też wykańcza jego w ubiegłym tygodniu wylądował
> na intensywnej terapii - serce- był najmłodszy na oddziale.
Ooo, to szykujcie się na powtórkę zimą/po zimie. Jak dostanie rachunek
za ogrzewanie.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 15:12:40 - Plumpi
news:e17bcb56-1557-47fe-a306-6dd88808a907@googlegroups.com...
Jest nawet takie powiedzenie, że jak ktoś chce wybudować dom to najpierw się
stawia, a później się wykańcza :)
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 15:47:35 - qazvox
Sam popełniłem 297m2 pow.użytkowej (w.g. projektu - a lekko kolankową
podniosłem)
Generalnie satysfakcja duża, bardzo dużo robiłem we własnym zakresie, z żoną
głównie (to nie błąd) i uprzedzając pytania - branża IT.
Budowałem w okresie boom'u - najwięcej zdrowia kosztowali mnie fachowcy,
stąd po wylaniu pierwszego stropu ściany zewnętrzne i zbrojenia (w tym
drugiego stropu) to dzieło nasze i naszych synów.
Wcześniej dwa lata czytania wszystkiego - grupa, murator i co tylko się
dało.
Od zawału po zimie ratuje racjonalne podejście do izolacji (grzejemy prądem
więc wiem o czym piszę)
Wykańczanie niestety nieco wykańcza, głównie z tego powodu, że trudno
uniknąć finansowej jazdy na oparach i konieczności kompromisów
Czuje się dobrze i zdrowo ale na tyle spełniony, że w życiu nie pomyślę o
drugim razie :-)
-- ----
pzdr qaz
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 15:53:40 - Marek Dyjor
> Mam szwagra...
> Zawsze chciał mieć DUŻY DOM....
> Wiec buduje DUZY DOM... jakieś 300 m2.
> Bardzo dużo robi we własnym zakresie po nocach albo pracuje u ludzi
> żeby zarobić na wykończenie na DUŻY DOM po nocach.
> Efekt:
> Powoli wykańczają ten dom...
> Ale ten DUZY DOM też wykańcza jego w ubiegłym tygodniu wylądował na
> intensywnej terapii - serce- był najmłodszy na oddziale.
>
> A później trzeba to wszystko jeszcze utrzymać...
>
> To taka mała uwaga dla tych którym marzy się DUŻY DOM.
jak ja budowałem swój dom a też dużo sam zrobiłem to się czułem sporo lepiej
jak teraz gdy głównie walczę z papierami i ofertami w swojej firmie :)
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 16:19:14 - Slon
jak ja budowałem swój dom a też dużo sam zrobiłem to się czułem sporo lepiej
jak teraz gdy głównie walczę z papierami i ofertami w swojej firmie :)
---------------------
Z taka pisownia, to faktycznie musisz sie nawalczyc przy kazdym papierze i ofercie.
Wybierz sie na jakis kurs lub szkolenie, dotyczace pisownii.
Twoj przyjaciel Slon.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 17:57:16 - s_13
> lepiej jak teraz gdy głównie walczę z papierami i ofertami w swojej firmie
> :)
też w trakcie budowy, napierdzielając czasem fizycznie od rana do nocy,
oprócz jakichś tam oczywiście kontuzji i zmęczenia, stanowczo byłem bardziej
sprawny fizycznie i zdrowotnie...:-)
a co do zawałów i innych chorób, to bardziej trzeba się przyjrzeć, co się
żre, pali i pije przez całe życie...
pozdrawiam
s_13
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 21:40:06 - kogutek
> Mam szwagra...
> Zawsze chcia=B3 mie=E6 DU=AFY DOM....
> Wiec buduje DUZY DOM... jakie=B6 300 m2.
> Bardzo du=BFo robi we w=B3asnym zakresie po nocach albo pracuje u ludzi =BF=
> eby zarobi=E6 na wyko=F1czenie na DU=AFY DOM po nocach.
> Efekt:
> Powoli wyka=F1czaj=B1 ten dom...
> Ale ten DUZY DOM te=BF wyka=F1cza jego w ubieg=B3ym tygodniu wyl=B1dowa=B3 =
> na intensywnej terapii - serce- by=B3 najm=B3odszy na oddziale.
>
> A p=F3=BCniej trzeba to wszystko jeszcze utrzyma=E6...
>
> To taka ma=B3a uwaga dla tych kt=F3rym marzy si=EA DU=AFY DOM.
Następny co zamarzył sobie że będzie najbogatszy na cmentarzu.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 22:08:36 - dalad
> Mam szwagra...
> Zawsze chciał mieć DUŻY DOM....
> Wiec buduje DUZY DOM... jakieś 300 m2.
> Bardzo dużo robi we własnym zakresie po nocach albo pracuje u ludzi żeby zarobić na wykończenie na DUŻY DOM po nocach.
> Efekt:
> Powoli wykańczają ten dom...
> Ale ten DUZY DOM też wykańcza jego w ubiegłym tygodniu wylądował na intensywnej terapii - serce- był najmłodszy na oddziale.
>
> A później trzeba to wszystko jeszcze utrzymać...
>
> To taka mała uwaga dla tych którym marzy się DUŻY DOM.
>
Wyczuwam tutaj lekką nutkę zawiści.
Przy małym domu też można się wykończyć. Można się wykończyć nawet nic
nie budując, zwłaszcza jak rodzinka wbija szpile, ale to przecież tylko
szwagier...
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 22:14:58 - Darek
>>
>> To taka mała uwaga dla tych którym marzy się DUŻY DOM.
>>
>
> Wyczuwam tutaj lekką nutkę zawiści.
> Przy małym domu też można się wykończyć. Można się wykończyć nawet nic nie
> budując, zwłaszcza jak rodzinka wbija szpile, ale to przecież tylko
> szwagier...
w zasadzie to chyba nie ma czego zazdrościć. Gdyby jego szwagier wybudował
dom za gotówkę 300 czy 500m2 na 1ha działki, to też bym wyczuł zazdrość, ale
jak pisze o szwagrze na ojomie ... hmm, odbieram to jako sygnał ostrzegawczy
dla innych budujących. Generalnie uważam, że jeżeli samemu trzeba
zapierdzielać
przy większości prac przy bądź co bądź sporym domu (300m2 do takich się
zalicza
według powszechnie przyjętych kryterów), to delikwenta tak naprawdę nie stać
na jego utrzymanie. Gdzieś trzeba mieszkać i jakiś dom trzeba wybudować ale
czy aż tak duży... To takie subiektywne odczucie.
Pozdrawiam
Darek
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-08 22:41:50 - dalad
>>> A później trzeba to wszystko jeszcze utrzymać...
>>>
>>> To taka mała uwaga dla tych którym marzy się DUŻY DOM.
>>>
>>
>> Wyczuwam tutaj lekką nutkę zawiści.
>> Przy małym domu też można się wykończyć. Można się wykończyć nawet nic
>> nie budując, zwłaszcza jak rodzinka wbija szpile, ale to przecież
>> tylko szwagier...
>
> w zasadzie to chyba nie ma czego zazdrościć. Gdyby jego szwagier wybudował
> dom za gotówkę 300 czy 500m2 na 1ha działki, to też bym wyczuł zazdrość,
> ale
> jak pisze o szwagrze na ojomie ... hmm, odbieram to jako sygnał
> ostrzegawczy
> dla innych budujących. Generalnie uważam, że jeżeli samemu trzeba
> zapierdzielać
> przy większości prac przy bądź co bądź sporym domu (300m2 do takich się
> zalicza
> według powszechnie przyjętych kryterów), to delikwenta tak naprawdę nie
> stać
> na jego utrzymanie. Gdzieś trzeba mieszkać i jakiś dom trzeba wybudować ale
> czy aż tak duży... To takie subiektywne odczucie.
>
> Pozdrawiam
> Darek
Ja też piszę o swoim subiektywnym odczuciu oczywiście.
Wydaje mi się, że ciągłe podkreślanie duży dom jest przejawem
zawiści/zazdrości. Gdyby nie wydarzył się ten epizod ze szpitalem nie
byłoby o czym pisać, bo chyba nie założono by postu - Mój szwagier
dzięki ciężkiej pracy i samozaparciu spełnił swoje marzenie o własnym
domu. A tak jest okazja żeby przestrzec innych. Można się wykończyć
na wiele innych sposobów, również o wiele mniej pracochłonnych. Myślę,
że różnica w metrażu przedsięwzięcia nie ma tutaj aż tak wielkiego
znaczenia. Można rozwijać wątek zamożności - czasem 300m2 domu jest
tańsze niż 50m2 mieszkania - kwestia lokalizacji i wielu innych rzeczy -
nie znamy szczegółów i nie są tutaj chyba bardzo istotne. Jeszcze raz -
to także moje subiektywne odczucie.
Pozdrawiam
Daniel
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 07:57:55 - Robert G
> Wydaje mi się, że ciągłe podkreślanie duży dom jest przejawem
> zawiści/zazdrości.
Może i coś w tym poniekąd jest... jednak ja, kiedy przystępowałem do
budowy, posprawdzałem w tzw. 'mądrych źródłach' i okazało się, że dom,
by był optymalny, na każdą osobę zamieszkującą w nim na stałę, powinno
przypadać ok 30 - 40 m2 powierzchni użytkowej. Pomyślałem sobie tak:
jest nas czworo - rodzina 2 + 2, chcemy mieć na dole pokoik dla gości,
bo lubimy kiedy ktoś do nas przyjedzie i niech się czuje swobodnie...,
pracujemy w domu, to i coś w rodzaju biura jest potrzebne.
Zatem dom o pow użytkowej ok 140 m2, a że liczenie urzędnicze inne, niż
budowlane/inwestorskie, to wyszło że faktycznie jest ok 160 m2 do
dyspozycji plus blisko 40 m2 pomieszczeń gospodarczych...
Dom wyszedł wcale nie mały - jak trzeba sprzątać hehe..., ale i nie
jakiś wybujały i ogromny. - Na miarę potrzeb. Pokoi w sumie 6 plus hol i
salon otwarty na kuchnię, dwie łazienki i garaż...
Czy to duży dom? Kwestia indywidualna. Dla jednego duży, dla drugiego
średni, a dla innego mały. Dla mnie raczej w sam raz. I niech każdy sam
sobie odpowie czy dom, który właśnie buduje/wybudował/zamierza budować,
jest/będzie za duży/w sam raz/za mały. - Tylko w odniesieniu do
rzeczywistych potrzeb mieszkaniowo-lokalowych, nie w odniesieniu do
mniej lub bardziej zdrowych ambicji :-))...
Gdyby nie wydarzył się ten epizod ze szpitalem nie
> byłoby o czym pisać, bo chyba nie założono by postu - Mój szwagier
> dzięki ciężkiej pracy i samozaparciu spełnił swoje marzenie o własnym
> domu. A tak jest okazja żeby przestrzec innych.
To tak jak ze wszystkim... Dom, to dom... jak ktoś lubi zabłysnąć, a nie
ma za bardzo czym, to haruje ponad siły. Uważam, że jest zasada... albo
masz coś użytecznego, ale w miarę niedrogiego i o 'takim sobie
standardzie', albo masz coś pokazowo odszykowanego, ale drogiego i o
bardzo wysokim standardzie, że 'oko bieleje'...
Chcesz mieć w domu jak w muzeum, a nie jesteś człowiekiem przesadnie
zamożnym, to budujesz dom raczej mniejszy. Będzie ładnie, ale raczej
ciasno. Chcesz mieć dom duży i przestronny, to pogódź się z faktem, że
nie dasz tam tzw 'marmurów i złotych klamek'... przynajmniej na początku.
Jak ktoś nie ma za bardzo kasy do dyspozycji, to racjonalizuje wydatki
na dom..., chyba że chce się dowartościować kosztem swojego zdrowia :-)...
Można się wykończyć
> na wiele innych sposobów, również o wiele mniej pracochłonnych.
A no można... to wszystko kwestia podejścia do życia.
Myślę,
> że różnica w metrażu przedsięwzięcia nie ma tutaj aż tak wielkiego
> znaczenia.
Poniekąd tak. Sedno leży w standardzie jaki chce się uzyskać...
Można postawić mały domek - np 100 czy 130 metrowy, ale za milion, czy
nawet dwa, a można większy - powiedzmy 250 - 300 metrów, i wydać na to
coś w okolicach 3 - 3,5 stówy...
To tylko taka refleksja. Szkoda ludzi, którzy wykańczają się przy
budowie, to poniekąd ich wybór.
Ja dom już mam, sporo wprawdzie jest jeszcze tu do zrobienia i powoli
się robi, ale wykończony się nie czuję :-)...
pozdrawiam
Robert G.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 11:23:59 - /// Kaszpir ///
>to poniekąd ich wybór.
>Ja dom już mam, sporo wprawdzie jest jeszcze tu do zrobienia i powoli się
>robi, ale wykończony się nie czuję :-)...
A ja sądzę że chodzi o pieniądze :)
Tak naprawdę większości ludzi nie stać na dom. Dodatkowo niektórym lekko
odbija i przez lata mieszkali w kawalerce 30m2 a nagle dom muszą mieć
200-300m2 bo ... sąsiad taki ma i jak wybuduje mniejszy to głupio będzie ...
Nagle dom 100m2 to dla nich stanowczo za mało ...
Bardzo często ludzie budują domy stanowcza na nich za drogie ...
Niestety żyjemy w kraju gdzie istnieje zima i trzeba taki dom też ogrzać , a
czym większy metraż tym droższe ogrzewanie ...
Chodzi o pieniądze a raczej ich brak ...
W normalnym kraju w normalnej sytuacji klient idzie do jakiejś firmy.
Wybiera interesujący go projekt , wpłaca zaliczkę , wybiera kolor dachówki ,
okien i itd. Wybiera następnie dekoratora który urządzi mu ten dom i po
pewnym czasie wprowadza się na gotowo.
Tak to powinno wyglądać i tak to wygląda w cywilizowanych krajach ...
Niestety u nas inwestor od początku nie ma pieniędzy i tak naprawdę nie stać
go na dom. Nie stać bo to nie on powinien wykonywać prace budowlane i
wykończeniowe a firma.
On powinien zarabiać pieniądze i zajmować się rodziną a fachowcy powinni tym
się zająć ...
Mówienie że ktoś lubi całe dnie i nocy harować fizycznie i się wykończać to
zwykłe pierdolenie głupot ...
Robi się to bo nie stać ich na wynajęcie fachowców ...
Taka jest prawda ... Tyle że prawda boli :)
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 11:57:15 - Kris
> On powinien zarabiać pieniądze i zajmować się rodziną a fachowcy powinni tym
>
> się zająć ...
A wg Ciebie gotowanie obiadów, sprzatanie, wychowywanie dzieci tez zlecic fachowcą?
Ja na swoje budowie bardzo duzo robiłem sam, drugi dom planuje podobnie- grube prace zlecic fachowca pod moim nadzorem a reszte ja. Te 7-8 miesięcy jakie spędziłem na budowie swojego pierwszego domu wspominam bardzo miło i bardzo chętnie powtórze to na kolejnej budowie. tylko że ja mam ten komfort że moge bywac na budowie codziennie, pracuje po 8 godzin dziennie wolne weekendy. Pewnie mógłbym zarabiać więcej i zlecać wszystko fachowcom jak coniektórzy tutaj radzą ale wtedy musiałbym pracować ciężej, po 12 godzin dziennie i w weekendy zapewne.
I moim zdaniem taka praca bardziej by zaszkodziła mojemu zdrowi jak te 7-8 miesięcy popołudniami i w weekendy na budowie.
Ktoś tu kilka dni temu pisał że do strzyżenia trawnika, wyrywanie chwastów i tego typu rzeczy tez zatrudnia człowieka i mu za to płaci. Ok można i tak ale ja wole sam sobie z kosiarka pospacerowac popijając piwko niz pracować ciężej zawodowo aby zarobić na opłacenie pana od trawnika
Ale to moje zdanie i nie upieram sie że tak jest najlepiej
> Mówienie że ktoś lubi całe dnie i nocy harować fizycznie i się wykończać to
>
> zwykłe pierdolenie głupot ...
Ale kto tu pisze o harowaniu całe dnie i noce? No chyba że ktoś samemu wykopy pod ławy robi, szaluje, muruje, szaluje strop, zbrojenie kręci i tego typu cięzkie prace wykonuje. To akurat moim zdaniem lepiej zlecic ekipie z odpowiednim sprzetem, dwa miesiące i dom pod dachem jest. A wtedy sobie spokojnie wykończeniówke, ocieplenie itp można dłubać. Na prawdę do większości tego typu prac żadne specjalne kwalifikacje ani umiejętności nie sa potrzebne.
>
> Robi się to bo nie stać ich na wynajęcie fachowców ...
Albo chce miec zrobione dobrze a nie byle jak.
Np nie widziałem jeszcze poddasza gdzie wynajeta ekipa prawidłowo, dokładnie itp połozyła wełnę. Kafelkarza, malarza, szpachlarza tu nie ma problemu znależć takich co ładnie i precyzyjnie swoja robote robia ale do ociepleń(wełna, klejenie styro) to ze świeca szukac takich co zrobia tak jak byc powinno.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 13:21:46 - /// Kaszpir ///
>fachowcą?
Mam nadzieję że żartujesz ...
>Ja na swoje budowie bardzo duzo robiłem sam, drugi dom planuje podobnie-
>grube prace zlecic fachowca pod moim nadzorem a reszte ja. Te 7-8 miesięcy
>jakie spędziłem na >budowie swojego pierwszego domu wspominam bardzo miło i
>bardzo chętnie powtórze to na kolejnej budowie. tylko że ja mam ten komfort
>że moge bywac na budowie >codziennie, pracuje po 8 godzin dziennie wolne
>weekendy. Pewnie mógłbym zarabiać więcej i zlecać wszystko fachowcom jak
>coniektórzy tutaj radzą ale wtedy musiałbym >pracować ciężej, po 12 godzin
>dziennie i w weekendy zapewne.
Wiesz co nie chrzań głupot ...
Bo wciskanie kitu że harowanie na budowie przez setki/tysiące (godzin) to
taka sielanka i przyjemność .
Przyjemność chyba dla masochisty ...
Ludzie to robią bo nie stać ich na wynajęcie fachowców ..
Taka jest prawda ...
Miło to jest spędzić czas z dziećmi i z rodziną. Zamiast harować na budowie
pójść na spacer , do kina , do restauracji czy też gdzieś pojechać ...
Wiem co to znaczy taka praca , bo sam wykończeniówkę robiłem sam z teściem
....
>Ktoś tu kilka dni temu pisał że do strzyżenia trawnika, wyrywanie chwastów
>i tego typu rzeczy tez zatrudnia człowieka i mu za to płaci. Ok można i tak
>ale ja wole sam sobie z >kosiarka pospacerowac popijając piwko niz pracować
>ciężej zawodowo aby zarobić na opłacenie pana od trawnika
Ogród to inna bajka ...
Nikt nie każe mieć ogrodu. Można zrobić kostkę na całej działce i problem
ogrodu zlikwidować ...
Podlewanie ogrodu czy też przejechanie kosiarką jest delikatnie mówiąc mniej
męczące i wymagające od wykończeniówki lub budowy , wiem bo sam z teściem
robiłem wykończeniówkę i wiem że poddasze będą robili już zapewne fachowcy ,
bo wiem ile zrobienie wykończenia na parterze kosztowało mnie pracy i
wysiłku ...
I nie wspominam tego czasu jako czegoś wspaniałego a wspominam jako 3
miesięczną harówkę o 7 do 22.00 , po którym później przez kilka miesięcy
dochodziłem do siebie ...
>Np nie widziałem jeszcze poddasza gdzie wynajeta ekipa prawidłowo,
>dokładnie itp połozyła wełnę. Kafelkarza, malarza, szpachlarza tu nie ma
>problemu znależć takich co >ładnie i precyzyjnie swoja robote robia ale do
>ociepleń(wełna, klejenie styro) to ze świeca szukac takich co zrobia tak
>jak byc powinno.
U mnie poddasze będą robić fachowcy. Po prostu powiem im od razu że jak jak
położą pierwszą warstwę ocieplenia to dopiero mogą kłaść następną warstwę po
sprawdzeniu przeze mnie i dopiero jak zaakceptuje to będą kłaść drugą a po
drugiej znów kontrola ...
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 14:23:28 - Ergie
dyskusyjnych:k006gc$9ie$1@inews.gazeta.pl...
> Wiesz co nie chrzań głupot ...
> Bo wciskanie kitu że harowanie na budowie przez setki/tysiące (godzin) to
> taka sielanka i przyjemność .
> Przyjemność chyba dla masochisty ...
> Ludzie to robią bo nie stać ich na wynajęcie fachowców ..
> Taka jest prawda ...
To widać nie pracowałeś w biurze. Ja wolę pracować 12h na budowie niż 8h w
biurze.
> Miło to jest spędzić czas z dziećmi i z rodziną. Zamiast harować na
> budowie pójść na spacer , do kina , do restauracji czy też gdzieś pojechać
> ...
> Wiem co to znaczy taka praca , bo sam wykończeniówkę robiłem sam z teściem
Jakie harować? Cóż takiego strasznego robiłeś?
> Podlewanie ogrodu czy też przejechanie kosiarką jest delikatnie mówiąc
> mniej męczące i wymagające od wykończeniówki lub budowy , wiem bo sam z
> teściem robiłem wykończeniówkę i wiem że poddasze będą robili już zapewne
> fachowcy , bo wiem ile zrobienie wykończenia na parterze kosztowało mnie
> pracy i wysiłku ...
Masz jakieś traumatyczne wspomnienia :-)
A ja np. wolę kłaść gładzie niż kosić trawę czy tym bardziej siedzieć w
biurze.
Po ośmiu godzinach w biurze z radością jadę odpocząć na budowie.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 16:21:10 - mucher
> To wida nie pracowa e w biurze. Ja wol pracowa 12h na budowie ni 8h w
> biurze.
No ale jeszcze jakoś trzeba na tą budowę zarobić. Zresztą nie jest to
tylko kwestia siedzenia w biurze - chodzi dokładnie o to, co pod
spodem pisał Kaszpir:
> > Mi o to jest sp dzi czas z dzie mi i z rodzin . Zamiast harowa na
> > budowie p j na spacer , do kina , do restauracji czy te gdzie pojecha
> > Wiem co to znaczy taka praca , bo sam wyko czeni wk robi em sam z te ciem
>
> Jakie harowa ? C takiego strasznego robi e ?
Bo np. wełna wcale nie pyli, a przy szlifowaniu gładzi wróżki latają
i rozsypują pixie dust. Oczywiście, sporo rzeczy da się zrobić
samemu - jak widać na grupie - część z nich daje satysfakcję, ale nie
ma się co łudzić, że to wszystko robi się dla przyjemności.
mucher
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 16:53:44 - Plumpi
news:53f4f2b0-864a-41cf-bf13-
> Bo np. wełna wcale nie pyli, a przy szlifowaniu gładzi wróżki latają
> i rozsypują pixie dust. Oczywiście, sporo rzeczy da się zrobić
> samemu - jak widać na grupie - część z nich daje satysfakcję, ale nie
> ma się co łudzić, że to wszystko robi się dla przyjemności.
Jeszcze jest przeświadczenie, że to na czym się znam, zrobię najlepiej.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 18:34:52 - /// Kaszpir ///
Ja się tak zastanawiam jeśli wszyscy Polacy to tacy super budowlańcy i
wszystko potrafią lepiej zrobić niż fachowcy to czemu kupują np. samochody ?
Przecież samemu można zrobić samochód dużo taniej i napewno dużo lepiej ...
Tak samo czemu kupują ubrania ? Przecież zamiast kupować jakieś nowe spodnie
Wranglera można samemu uszyć i będą lepsze i dużo tańsze ...
Albo po co do dentysty ? każdy ma kombinerki i co to za sztuka :-)
I jakie oszczędności będą ...
Gadanie że praca na budowie to taka frajda i itd to zwykła bzdura w którą
chyba nawet nie wierzy ten co mówi ...
Na pewno kładzenie wełny np. w lato gdy na poddaszu jest z 30-50 stopni ,
gdy wełna gryzie, gdzie dostęp do różnych szczelin jest utrudniony to czysta
poezja i zapewne ta osoba zrobiła by to innym gratis i nawet dopłaciła ...
Bo przecież to takie miłe i przyjemne ...
Przeświadczenie że zawsze zrobi się lepiej od fachowca to bzdura. jest dużo
różnych rzeczy o których laik nie ma pojęcia i zamiast zrobić coś fachowo
może doprowadzić do naprawdę wielkich fuszerek których fachowiec by nie
popełnił ...
A że są fachowcy i fachowcy ? To zupełnie inna bajka ...
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 19:34:51 - Robert G
>
> Ja się tak zastanawiam jeśli wszyscy Polacy to tacy super budowlańcy i
> wszystko potrafią lepiej zrobić niż fachowcy to czemu kupują np.
> samochody ?
Mam wrażenie, że znowu ciut pomyliłeś pojęcia...
Przeciętny budujący owszem, nie najmuje firmy, co to mu kompleksowo cały
dom zbuduje, ale najmuje ekipy do poszczególnych etapów robót, a jak
czuje się na siłach pewne drobne prace wykonać, to to robi...
Zarządzanie całością jednak zostawia sobie, bo o tym jest przekonany, że
zrobi to z największą korzyścią dla siebie... i tak z reguły bywa, bo
ktoś nie zarządzi nigdy Twoimi pieniędzmi tak racjonalnie jak Ty sam hehe...
I stąd jak to powiadasz często, ludzi nie stać na firmy budujące domy od
A do Z... ano nie stać. I mnie też na takie budowanie nie było stać.
Wolałem zaoszczędzić te sto tysięcy i zarządzać budową sam.
pozdrawiam
Robert G.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-14 14:33:56 - quent
> bo
> ktoś nie zarządzi nigdy Twoimi pieniędzmi tak racjonalnie jak Ty sam
> hehe...
Nie jest to niestety prawda uznawana masowo ;-)
--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-14 19:50:36 - Ghost
Użytkownik quent
news:502a45a6$0$26707$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2012-08-09 19:34, Robert G pisze:
>> bo
>> ktoś nie zarządzi nigdy Twoimi pieniędzmi tak racjonalnie jak Ty sam
>> hehe...
>
> Nie jest to niestety prawda uznawana masowo ;-)
ani tym bardziej ustawowo
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 17:03:28 - Kris
> On 9 Sie, 14:23, Ergie
> No ale jeszcze jakoś trzeba na tą budowę zarobić. Zresztą nie jest to
>
> tylko kwestia siedzenia w biurze - chodzi dokładnie o to, co pod
>
> spodem pisał Kaszpir:
> > > Mi o to jest sp dzi czas z dzie mi i z rodzin . Zamiast harowa na
>
> > > budowie p j na spacer , do kina , do restauracji czy te gdzie pojecha
Po pierwsze: Przez te 3-4 miesiace jak sobie popracowałem trochęk intensywniej na budowie dzięki własnej pracy zaoszczędziłem tyle kasy że wystarczy na kilka porządnych wyjazdów na wczasy z rodzina. Zreszta w okresie budowy tez te dwa tygodnie na wczasy udało się wyleciec.
A zt tym kinem, restauracja itp to taka trochę teoria a w życiu jak to w życiu pewnie byoby tak że jak na budowie fachowcy to inwestor zamiast do kina i restauracji to siedzi w domu przed telewizorem.
Zresztą sporo czasu żona z córką spędziły ze mną na budowie- ja np układałem instalację a żona przy trawniku i zywopłocie sobie dłubała. Zona całe życie w bloku mieszkała, córka też to jak juz było te kilkaset metrów własnego podwórka to z przyjemnością tam przyjeżdżały. Niew wybaczyły by mi jakby nie miały wpływu na to co i jak tam będzie. A jak pysznie smakuje kawa z budowlanego czajnika czy kanapki robione na stole z palety postawionej na pustakach i przykrytej folią;)).
Albo weekendowe grilowanie(najpierw zwykłe ogniska, później i grill sie znalazł);)
> Bo np. wełna wcale nie pyli, a przy szlifowaniu gładzi wróżki latają
>
> i rozsypują pixie dust.
Wełna pyli to fakt ale czasami tęsknię za pylącej wełnie jak siedziec przy biurku na którym nonstop dzwonia 3 telefony;))
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 18:36:57 - /// Kaszpir ///
>biurku na którym nonstop dzwonia 3 >telefony;))
Zmień pracę i zacznij robić ocieplenia ...
Będziesz miał pyłu z wełny pod dostatkiem i kupę frajdy i zabawy i zapewne
dużo więcej zarobisz niż w biurze ...
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 20:48:59 - Kris
> Zmieďż˝ pracďż˝ i zacznij robiďż˝ ocieplenia ...
>
> B�dziesz mia� py�u z we�ny pod dostatkiem i kup� frajdy i zabawy i zapewne
>
> du�o wi�cej zarobisz ni� w biurze ...
Więcej na budowie jak w swojej pracy bym nie zarobił.
A różnica jest taka ze nawet jak wełna pyli to układam ja samemu bo robię to dla SIEBIE czy najbliższej rodziny. Dla innych usług tego typu świadczyć na razie nie zamierzam.
A kolejna różnica jest taka że ja na budowie z wykończeniówką czy instalacjami dałbym sobie radę a budowlaniec w mojej pracy zapewne nie.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 21:13:39 - mucher
> W dniu czwartek, 9 sierpnia 2012 18:36:57 UTC+2 użytkownik /// Kaszpir /// napisał:
>
> > Zmieďż˝ pracďż˝ i zacznij robiďż˝ ocieplenia ...
>
> > B�dziesz mia� py�u z we�ny pod dostatkiem i kup� frajdy i zabawy i zapewne
>
> > du�o wi�cej zarobisz ni� w biurze ...
>
> Więcej na budowie jak w swojej pracy bym nie zarobił.
No więc tu argument o oszczędzeniu pada jednak - mogę zrozumieć
argumentacjędla siebie - bo sam domu od developera w życiu bym nie
kupił. I akurat za wełnę się nie brałem, ale już za styropian do
wylewek - jak najbardziej (zresztą klnąc na tą robotę, bo jak się ma
instalacje w podłodze puszczone-to zdeka przekopane.
mucher
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 22:04:14 - Kris
> On 9 Sie, 20:48, Kris
>
> > Więcej na budowie jak w swojej pracy bym nie zarobił.
>
>
>
> No więc tu argument o oszczędzeniu pada jednak
Właśnie ze nic nie pada
Ja mam stała prace, gościu od instalacji elektrycznej skasuje np 2000zł za zrobienie instalacji. To 3 dni roboty. 650zł dniówki nie zarabiam wiec opłaca mi się robić instalacje samemu. Tylko że ten gościu może mieć później tydzień-dwa bez roboty albo trafi na płacącego paragonami i w suma miesięcznie zarabia mniej a ja mam regularne dochody. Ja mam prace zima lato w budowlance zima to bieda i tak to jest.
- mogę zrozumieć
>
> argumentacjędla siebie - bo sam domu od developera w życiu bym nie
>
> kupił. I akurat za wełnę się nie brałem,
Jak tej roboty w upaly nie robisz to nie ma tragedii.
>ale już za styropian do
>
> wylewek - jak najbardziej (zresztą klnąc na tą robotę, bo jak się ma
>
> instalacje w podłodze puszczone-to zdeka przekopane.
Za rozłożenie styropianu pod posadzki ekipa chciała dodatkowo policzyć 500zł(jacyś jajcarze). Ja to zrobiłem(na dole 2 warstwy po 5 cm, na pietrze 1 warstwa 5 cm) w dwa popołudnia. Robota bajka,żadne narzędzia praktycznie niepotrzebne 500zł w kieszeni;)
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 22:29:31 - Kris
> > Więcej na budowie jak w swojej pracy bym nie zarobił.
>
>
>
> No więc tu argument o oszczędzeniu pada jednak
Nic nie pada. Taki instalator np zawoła za instalację elektryczną 2000zł a to 3 dni roboty maks. 650 dniówki to ja nie zarabiam wiec wolę zrobić sam i mieć 2000zł w kieszeni, jednak ja mam stałą prace a ten elektryk może następny tydzień nie złapać żadnego zlecenia albo trafi na płacącego paragonami.
Ja mam robotę lato zima, budowlańcy zima maja biedę niestety.
>mogę zrozumiec argumentacjędla siebie - bo sam domu od developera w życiu bym .nie
>
> kupił. I akurat za wełnę się nie brałem,
Jak nie robisz w czasie upałów to nie jest tak tragicznie.
>ale już za styropian do
>
> wylewek - jak najbardziej (zresztą klnąc na tą robotę, bo jak się ma
>
> instalacje w podłodze puszczone-to zdeka przekopane.
Za rozłożenie styropianu pod wylewki ekipa zażyczyła sobie 500zł(jajcarze jacyś)
Sam zrobiłem to(parter dwie warstwy po 5cm, piętro 5cm)w dwa popołudnia- robota bajka, prosta czysta żadnych narzędzi oprócz noża nie trzeba a 500zł w kieszeni.
Ale np szalowanie stropu, kręcenie zbrojenia i zalanie stropu zleciłem ekipie.
Skasowali za to chyba 4000zł ale ich stęple i deski i wszystkie narzędzia. Sam bym tego raczej w rozsądnym czasie nie zrobił.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 08:50:28 - Kris
> > Więcej na budowie jak w swojej pracy bym nie zarobił.
>
>
>
> No więc tu argument o oszczędzeniu pada jednak
Nic nie pada. Taki instalator np zawoła za instalację elektryczną 2000zł a to 3 dni roboty maks. 650 dniówki to ja nie zarabiam wiec wolę zrobić sam i mieć 2000zł w kieszeni, jednak ja mam stałą prace a ten elektryk może następny tydzień nie złapać żadnego zlecenia albo trafi na płacącego paragonami.
Ja mam robotę lato zima, budowlańcy zima maja biedę niestety.
>mogę zrozumiec argumentacjędla siebie - bo sam domu od developera w życiu bym .nie
>
> kupił. I akurat za wełnę się nie brałem,
Jak nie robisz w czasie upałów to nie jest tak tragicznie.
>ale już za styropian do
>
> wylewek - jak najbardziej (zresztą klnąc na tą robotę, bo jak się ma
>
> instalacje w podłodze puszczone-to zdeka przekopane.
Za rozłożenie styropianu pod wylewki ekipa zażyczyła sobie 500zł(jajcarze jacyś)
Sam zrobiłem to(parter dwie warstwy po 5cm, piętro 5cm)w dwa popołudnia- robota bajka, prosta czysta żadnych narzędzi oprócz noża nie trzeba a 500zł w kieszeni.
Ale np szalowanie stropu, kręcenie zbrojenia i zalanie stropu zleciłem ekipie.
Skasowali za to chyba 4000zł ale ich stęple i deski i wszystkie narzędzia. Sam bym tego raczej w rozsądnym czasie nie zrobił.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 17:16:26 - Ergie
dyskusyjnych:53f4f2b0-864a-41cf-bf13-52003e926f43@n13g2000vby.googlegroups.com...
>> To wida nie pracowa e w biurze. Ja wol pracowa 12h na budowie ni 8h w
>> biurze.
> No ale jeszcze jakoś trzeba na tą budowę zarobić. Zresztą nie jest to
> tylko kwestia siedzenia w biurze - chodzi dokładnie o to, co pod
> spodem pisał Kaszpir:
Czyli uważasz, że lepiej siedzieć dłużej po godzinach by zarobić kasę którą
potem trzeba komuś zapłacić niż zrobić coś szybciej samemu? Prawda jest taka
że budowlańcy biorą za godzinę swej pracy więcej niż przeciętny człowiek w
tym czasie zarobi.
>> Jakie harowa ? C takiego strasznego robi e ?
> Bo np. wełna wcale nie pyli, a przy szlifowaniu gładzi wróżki latają
> i rozsypują pixie dust. Oczywiście, sporo rzeczy da się zrobić
> samemu - jak widać na grupie - część z nich daje satysfakcję, ale nie
> ma się co łudzić, że to wszystko robi się dla przyjemności.
Wolę szlifować gładź niż siedzieć w nadgodzinach w pracy by zarobić na to by
komuś za to szlifowanie zapłacić. Tu nie ma wyboru budowa albo rodzina, ale
budowa samemu albo nadgodziny.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 18:46:36 - /// Kaszpir ///
>potem trzeba komuś zapłacić niż zrobić coś szybciej samemu? Prawda jest
>taka że budowlańcy biorą za godzinę swej pracy więcej niż przeciętny
>człowiek w tym czasie zarobi.
Bo cały czas o tym piszę że po prostu polacy są za biedni i większość nie
stać na dom a na pewno na wielki dom ..
Pisałem jak wygląda to w cywilizowanym świece.
Tam klient jedzie do firmy wybiera sobie dom , wybiera kolor okien ,
dachówki i itd i zaczyna rozmowę z gościem od aranżacji wnętrz.
Jeździ do pracy , zarabia , normalnie żyje z rodziną i w pewnym momencie
odbiera dom.
Wtedy przenosi sie meble i itd i mieszka ...
To jest normalne. To co jest u nas jest anormalne.
Normalny sprzedawca nie powinien bawić sie w budowlańca.
Wiem że przekonanie o fachowości budowlańców jest fatalne i że każdy uważa
że potrafi lepiej od budowlańca ale najgorszy jest teoretyk bez
doświadczenia. Są rzeczy które wiedzą tylko fachowcy i tej wiedzy nie ma
sprzedawca jabłek. tak sprzedawca może zrobić więcej błędów i fuszerek niż
fachowiec i może zrobić takie błędy których nie popełni żaden fachowiec ...
A to że fachowcy są drodzy ? To także wynika z tego że każdy polak to
budowlaniec i szaleńczego pędu do budowania. banki nakręciły kredyty we
frankach i normalni gołodupcy dostali kredyty na 500-800tys i zaczęli
wydawać te wirtualne pieniądze. A że developerzy , budowlańcy zobaczyli że
jest mnóstwo ludzi którzy mają mnóstwo nieswojej kasy zaczęli coraz więcej
żądać ...
Niestety sami nakręcili takie ceny ...
jeszcze ileś lat temu pamiętam że budowlańcy klepali biedę i mieli bardzo
nędzne stawki , ale po otwarciu rynku i po boomie budowlanym niestety ich
zarobki poszły w górę ...
>Wolę szlifować gładź niż siedzieć w nadgodzinach w pracy by zarobić na to
>by komuś za to szlifowanie zapłacić. Tu nie ma wyboru budowa albo rodzina,
>ale budowa samemu albo nadgodziny.
Czyli po prostu nie stać Cię na dom ...
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 21:53:16 - scruffty
> Bo cały czas o tym piszę że po prostu polacy są za biedni i większość nie
> stać na dom a na pewno na wielki dom ..
fakt, nawet mieszkanie jest wyzwaniem, stąd kredyty itd.
> Pisałem jak wygląda to w cywilizowanym świece.
Czyli gdzie dokładnie, na jakim kraju się wzorujesz, bo tu trochę wydaje mi
się przesadzasz.
> Tam klient jedzie do firmy wybiera sobie dom , wybiera kolor okien ,
> dachówki i itd i zaczyna rozmowę z gościem od aranżacji wnętrz.
Taki luksus to ma może 20% populacji z 20% najbardziej rozwiniętych państw.
Reszta niestety wcale tak dobrze sobie nie radzi, a to urządzanie z
dekoratorem wcale nie należy do powszechnych.
U nas problemem jest relacja zarobków do wydatków bytowych, dlatego każdy
kredyt (nawet niewielki) stanowi duże obciążenie domowego budżetu.
W krajach bardziej rozwiniętych relacja wydatków na zapewnienie
podstawowych potrzeb życiowych do zarobków jest korzystniejsza, dlatego
stać ich np. na wyższe (lub kilka) kredytów.
Inna sprawa, że dużo ludzi ma dwie lewe ręce, ma zaufanie do fachowców oraz
boi się podejmować danej czynności samemu. Dzięki korzystniejszej relacji
zarobki-wydatki o jakiej pisałem stać ich na zlecenie usługi zamiast brać
się za problem samemu.
Druga strona medalu, to my jesteśmy przyzwyczajeni do cwaniactwa (i często
jako klienci nie potrafimy z nim walczyć), stąd nasze przekonanie, że sam
zrobię lepiej. Nadal 20% wykonawców to fachowcy a reszta to papraki i żal
im płacić. Niestety tego nie zmieni się przez jedną dekadę, tak samo jak
nie wymusisz podawania przez papraków ceny brutto, skoro większość klientów
rezygnuje z umowy dla oszczędności na podatku (choć oszczędzają 500 zł i
tracą gwarancję i wszelkie prawa do roszczeń za usługę w którą wpakowują
10x więcej).
> Czyli po prostu nie stać Cię na dom ...
I to powinno powiedzieć sobie 80% budujących, ale raczej w ten sposób: Nie
stać mnie na dom budowany systemem deweloperskim. Jednak nie przekreśla to
faktu, że mogę sobie pozwolić na mały domek, który będzie wymagał ode mnie
poniesienia pewnego wysiłku (mniejszego lub większego) przy jego budowie.
scruffty
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 23:30:22 - Ergie
dyskusyjnych:k00phd$kkv$1@inews.gazeta.pl...
>>Wolę szlifować gładź niż siedzieć w nadgodzinach w pracy by zarobić na to
>>by komuś za to szlifowanie zapłacić. Tu nie ma wyboru budowa albo rodzina,
>>ale budowa samemu albo nadgodziny.
> Czyli po prostu nie stać Cię na dom ...
ROTFL
Zastanów się powoli co napisałeś, bo za chwilę dojdziesz do absurdu, że
skoro chodzę do pracy to nie stać mnie na rodzinę. Więc może rodziny powinni
zakładać tylko ci którzy urodzili się bogaci wtedy będą mogli spędzać cały
czas rodzinnie.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 07:59:10 - /// Kaszpir ///
>skoro chodzę do pracy to nie stać mnie na rodzinę. Więc może rodziny
>powinni zakładać tylko ci którzy urodzili się bogaci wtedy będą mogli
>spędzać cały czas rodzinnie.
Ale często tak jest ...
Dzieci kosztują i to chyba każdy wie ...
Mieszkać też gdzieś trzeba ...
Jak ktoś bardzo mało zarabia że nie stać go na kredyt lub kupno mieszkania
za gotówkę lub chociaż na wynajęcie mieszkania to niestety nie stać go na
rodzinę ...
Wiesz że to trudne ale jest prawdziwe ...
Ciężko nazwać czym normalnym gdy nagle w jakimś małym mieszkaniu z rodzicami
zaczyna mieszkać dodatkowe małżeństwo i ich dzieci.
To nie jest normalne ale bardzo częste ...
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 09:37:47 - Robert G
> Dzieci kosztują i to chyba każdy wie ...
> Mieszkać też gdzieś trzeba ...
No dobra... wszystko się zgadza, tylko nie można wszystkiego sprowadzać
do samych kwot pieniędzy.
Mówienie, że kogoś stać/nie stać jest trochę bez sensu, bo dla niego
priorytetem może być coś innego, niż dla Ciebie. Ty uważasz, że dom
trzeba budować systemem deweloperskim i... w moim odczuciu przepłacić.
Ja uważam, że dom spokojnie można wybudować systemem gospodarczym,
angażując ekipy do poszczególnych etapów robót nadzorując wszystko
samemu i zaoszczędzając na tym ładną sumkę... inny znowu buduje dom
własnoręcznie... bo tak sobie wymyślił hehe
I kto teraz na tym najlepiej wyszedł? Kogo z nas stać na dom? Czy jesteś
w stanie to stwierdzić nie znając sytuacji każdego z nas dogłębnie i nie
wiedząc jakie mamy priorytety w życiu?
To samo tyczy się dzieci i rodziny. Gdyby wszyscy postępowali tak jak
piszesz, to rodziny zakładaliby tylko nieliczni i to w wieku grubo po
trzydziestce, bo przecież trzeba się najpierw ustawić... a domy by
budowali tylko skłonni płacić innym za zarządzanie ich pieniędzmi.
Wiesz co by wtedy się stało ??? 8-)))
Nastałby kataklizm społeczny i gospodarczy !!!
Nie oceniajmy kogoś w ten sposób. Każdy orze jak może i niech tak
pozostanie, a czy kosztem zdrowia, czy innym, to już jego sprawa. Zawsze
w życiu jest coś kosztem czegoś i nie chce być inaczej.
Ja tam wolę swoimi pieniędzmi zarządzać sam osobiście, bo zwyczajnie
mnie nie stać...
Ale nie na dom, tylko na przepłacanie za dom, który został wybudowany
przez kogoś w całości hehehe...
A już gdyby się czepiać, to Ty też nie zleciłeś wszelkich prac
wykończeniowych fachowcom, tylko - jak piszesz - z teściem robiłeś
mnóstwo prac sam osobiście :-)...
Czy w takim razie można stwierdzić, że nie stać Cię na dom?
Pomyśl teraz sobie, że gdybyś zrobił tak jak ja - sam wszystkim
zarządzał - to zaoszczędziłbyś tyle, że zostałoby Ci kasy na ostatnie
etapy prac i te też zlecałbyś, a nie wykonywał osobiście.
Trochę jedziesz po bandzie chwilami :-)))...
pozdrawiam
Robert G.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 11:01:56 - /// Kaszpir ///
>wykończeniowych fachowcom, tylko - jak piszesz - z teściem robiłeś mnóstwo
>prac sam osobiście :-)...
Oczywiście.
Tyle że nie ukrywam że do wykonania samodzielnie wykończeniówki skłonił mnie
brak gotówki. Wolałbym uwierz zatrudnić fachowców niż cały urlop i każdy
dzień po pracy zasuwać na budowie ...
Tym bardziej że widzę że mimo że bardzo się starałem jak i mój teściu (który
robił kiedyś w budowlance) to niestety stwierdzam że nie do końca jestem
zadowolony z efektów mojej pracy ;)
Niestety fachowiec bardzo często lepiej wykonana robotę niż laik , bo po
prostu lepiej się na tym zna i wie jak sobie poradzić w różnymi problemami
....
>>Czy w takim razie można stwierdzić, że nie stać Cię na dom?
Ciężko powiedzieć ale zapewne nie do końca mnie stać , choć za dom
zapłaciłem gotówką ...
Na poprzednie mieszkanie nie musiałem brać kredytu.
Tyle że wiele wiele lat oszczędzałem , inwestowałem i dzięki temu udało mi
sie kupić mieszkanie i to jeszcze w czasie gdzy ceny były normalne ...
Sam wykonuję dużo rzeczy w domu bo po prostu ja i żona nie zarabiamy zbyt
dużo a jest jeszcze 2 dzieci ...
Niektóre rzeczy traktuję jako wyzwanie i robię z ciekawości (zabudowa
kominka , montaż WM).
Ale nie ukrywam że zamiast tego wolę posiedzieć na tarasie i wypić piwko lub
poczytać gazety lub iść na spacer ...
No cóż człowiek się starzeje i widzę po sobie że człowiek robi sie bardziej
wygodny i potrzebuję wiecej wypoczynku ;-)
>Pomyśl teraz sobie, że gdybyś zrobił tak jak ja - sam wszystkim zarządzał -
>to zaoszczędziłbyś tyle, że zostałoby Ci kasy na ostatnie etapy prac i te
>też zlecałbyś, a nie wykonywał osobiście.
Nie do końca.
Na osiedlu mamy kilka domów które budują sami inwestorzy. Pytałem się o
koszty i niestety tak różowo nie jest ...
Jest tanio jak się wszystko samemu robi , jak bierze się fachowców to ceny
są naprawdę wysokie i wychodzi drożej niż przez dewelopera ...
Deweloperzy mają w większości dużo wyższe upusty i dużo lepsze ceny.
Widzę jak u mnie na budowie. Mała firma rodzinna i iluś tam pracowników. Ci
sami ludzie cały czas robią. Fachowcy po godzinach idą na fuchy i tam
zarabiają naprawdę niezłą kasę ...
Ci co robili u mnie okna dachowe (300zł za sztukę) byli już umówieni na
montaż dachu (15 tys robocizny). Nie narzekają na brak roboty ....
Zapewne pracują u właściciela ze wględu na ubezpiecznie i pewność
zatrudnienia ...
Widzę ile dopłacałem hydraulikowi za zmianę z grzejników na podłogówkę.
Dopłaciłem do usługi chyba 500zł ...
>Trochę jedziesz po bandzie chwilami :-)))...
No cóż życie to nie bajka , nie podrapie CIę po jajkach ;)
A tak serio no cóż , jestem przewrażliwiony jak słyszę jak budowanie domu to
taka frajda i przyjemność a sama wykończeniówka to już zupełnie bajka ...
Ja robiłem wykończeniówkę i wiem że to nie bajka ...
To naprawdę ciężka fizyczna praca. Jak ktoś pracuje fizycznie to może dla
niego to nic nadzwyczajnego ale dla mnie był to niesamowity wysiłek ...
Choć nie ukrywam że niektóre rzeczy sprawiły mi frajdę i dały satysfakcję
....
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 09:59:25 - Ergie
dyskusyjnych:k027vk$d5d$1@inews.gazeta.pl...
>>Zastanów się powoli co napisałeś, bo za chwilę dojdziesz do absurdu, że
>>skoro chodzę do pracy to nie stać mnie na rodzinę. Więc może rodziny
>>powinni zakładać tylko ci którzy urodzili się bogaci wtedy będą mogli
>>spędzać cały czas rodzinnie.
> Ale często tak jest ...
> Dzieci kosztują i to chyba każdy wie ...
> Mieszkać też gdzieś trzeba ...
Pamiętam w latach 90'tych byłą taka dyskusja publicystów. Czy z punktu
widzenia dziecka lepiej urodzić się w biednej rodzinie czy nie urodzić wcale
:-) Ale to zostawmy filozofom. Pytanie jest o budowę domu więc postawmy je
prościej czy z punktu widzenia rodziny lepiej jest by przez dwa lata
spędzali ze sobą trochę mniej czasy by za to później móc wygodniej mieszkać
czy lepiej całe życie gnieść się na 40m2 i zapewniać jak nam dobrze bo cały
czas spędzamy razem?
> Jak ktoś bardzo mało zarabia że nie stać go na kredyt lub kupno mieszkania
> za gotówkę lub chociaż na wynajęcie mieszkania to niestety nie stać go na
> rodzinę ...
> Wiesz że to trudne ale jest prawdziwe ...
Bzdura! Jeśli ktoś pracuje to nie może tak mało zarabiać. A jeśli ktoś jest
na garnuszku rodziców to oczywiste że nie powinien zakładać rodziny.
> Ciężko nazwać czym normalnym gdy nagle w jakimś małym mieszkaniu z
> rodzicami zaczyna mieszkać dodatkowe małżeństwo i ich dzieci.
> To nie jest normalne ale bardzo częste ...
A co w tym nienormalnego? Przez setki lat ludzie żyli w rodzinach
wielopokoleniowych i było to normalne, a małe mieszkanie można łatwo własną
pracą zamienić na dom.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 11:17:58 - /// Kaszpir ///
>Pamiętam w latach 90'tych byłą taka dyskusja publicystów. Czy z punktu
>widzenia dziecka lepiej urodzić się w biednej rodzinie czy nie urodzić
>wcale :-) Ale to zostawmy filozofom. Pytanie jest o budowę domu więc
>postawmy je prościej czy z punktu widzenia rodziny lepiej jest by przez dwa
>lata spędzali ze sobą trochę mniej czasy by za to później móc wygodniej
>mieszkać czy lepiej całe życie gnieść się na 40m2 i zapewniać jak nam
>dobrze bo cały czas spędzamy razem?
Dziecku nie zależy na domu , na drogich ciuchach , wakacjach na karaibach ,
na jeżdzeniu Porsche ...
Dziecko chce mieć rodziców którzy się nim zajmują i których widzi w ciągu
dnia ...
Niestety często jest tak że rodzice pracują do nocy i nie widzą dziecka , bo
trzeba zarabiać i starają sie to wynagrodzić dzieciom kupując im drogie
prezenty , markowe rzeczy i itd , jednakże dla dziecka rzeczy materialne nie
są ważne ...
Dwa lat dla małego dziecka to przepaść czasu. Tego czasu nie da sie nadrobić
....
>Bzdura! Jeśli ktoś pracuje to nie może tak mało zarabiać. A jeśli ktoś jest
>na garnuszku rodziców to oczywiste że nie powinien zakładać rodziny.
Nie wiem gdzie mieszkasz ale tam gdzie mieszkam zarobki nie są cudowne i
wiekszość zarabia mocno poniżej średniej krajowej ...
Dzięki temu powstały niedaleko nad montowanie (Sharp) ...
Niestety to co podają w mediach (średnia krajowa) to zwykła bzdura. Powinno
podawać się medianę (jeśli dobrze piszę) bo tam podane jest procentowo jakie
są zarobki ...
Większość społeczeństwa ma daleko do średniej krajowej ...
Ja podobno jestem szczęściarzem bo zarabiam średnią krajową ...
>A co w tym nienormalnego? Przez setki lat ludzie żyli w rodzinach
>wielopokoleniowych i było to normalne, a małe mieszkanie można łatwo własną
>pracą zamienić na dom.
To nie jest normalne bo rodzice też mają prawo odpocząć a tak nigdy nie
będzie jak młodzi z dziećmi będą razem z nimi mieszkali i ich dalej
utrzymywali ...
Często jest tak że dziadkowie muszą dorabiać aby utrzymać dodatkowo młodych
....
Rodziny wielopokoleniowe ? Niestety nie u nas . U większość stać na małe
mieszkanie , dom a nie jakąś wielką chałupę która kiedyś będzie służyła jako
wielopokoleniowa ...
Mojej mamy znajoma wiele lat temu razem z mężem wybudował wielki dom
(300m2). Mieli mieszkać także w nim ich synowie (2). Okazało się że synowie
wyjechali do innych miast , tam założyli rodziny i tak kupili mieszkania.
Rodzice zostali z wielkim domem ktory był koszmarnie drogi do ogrzania i w
eksploatacji. Część wynajęli bo musieli pracować dużo wiecej aby utrzymać
ten dom ...
Ja mieszkałem przez 2 miesiące z teściami u nich w mieszkaniu. Mimo że mamy
bardzo dobre stosunki i układy , to jednak już coś po 2 miesiącach zaczęło
sie psuć. Zasuwałem aby jednak jak najszybciej sie wyprowadzić i zamieszkać
w naszym domu , nawet jakbym miał spać na kartonach ...
Młodzi powinni mieszkać osobno , dla zdrowia ich i ich rodziców ...
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 12:17:35 - Ergie
dyskusyjnych:k02jk9$r3o$1@inews.gazeta.pl...
>>Pamiętam w latach 90'tych byłą taka dyskusja publicystów. Czy z punktu
>>widzenia dziecka lepiej urodzić się w biednej rodzinie czy nie urodzić
>>wcale :-) Ale to zostawmy filozofom. Pytanie jest o budowę domu więc
>>postawmy je prościej czy z punktu widzenia rodziny lepiej jest by przez
>>dwa lata spędzali ze sobą trochę mniej czasy by za to później móc
>>wygodniej mieszkać czy lepiej całe życie gnieść się na 40m2 i zapewniać
>>jak nam dobrze bo cały czas spędzamy razem?
> Dziecku nie zależy na domu , na drogich ciuchach , wakacjach na karaibach
> , na jeżdzeniu Porsche ...
Zgoda, ale już taka rzecz mieć ogródek do zabawy, albo tylko asfalt pomiędzy
blokami robi różnicę.
> Dziecko chce mieć rodziców którzy się nim zajmują i których widzi w ciągu
> dnia ...
> Dwa lat dla małego dziecka to przepaść czasu. Tego czasu nie da sie
> nadrobić
Wiesz ile czasu z dziećmi spędza statystyczny ojciec w Polsce? 15 minut!
sic! Bo nie chodzi o wspólne przebywanie w jednym pokoju albo wspólne
gapienie się w telewizor, ale aktywne wspólne współdziałanie i rozmowę.
Spędzam z moimi dziećmi po 2-3 godziny na dobę gdy jeżdżę na budowę i całe
niedziele. Myślę, że są zadowolone. Jak skończę budowę to i tak nie będzie
tego czasu więcej bo pewnie znajdę sobie inne zajęcie np. rower.
> Niestety często jest tak że rodzice pracują do nocy i nie widzą dziecka ,
> bo trzeba zarabiać i starają sie to wynagrodzić dzieciom kupując im drogie
> prezenty , markowe rzeczy i itd , jednakże dla dziecka rzeczy materialne
> nie są ważne ...
Pełna zgoda.
>Bzdura! Jeśli ktoś pracuje to nie może tak mało zarabiać. A jeśli ktoś jest
>na garnuszku rodziców to oczywiste że nie powinien zakładać rodziny.
> Nie wiem gdzie mieszkasz ale tam gdzie mieszkam zarobki nie są cudowne i
> wiekszość zarabia mocno poniżej średniej krajowej ...
> Dzięki temu powstały niedaleko nad montowanie (Sharp) ...
> Niestety to co podają w mediach (średnia krajowa) to zwykła bzdura.
> Powinno podawać się medianę (jeśli dobrze piszę) bo tam podane jest
> procentowo jakie są zarobki ...
> Większość społeczeństwa ma daleko do średniej krajowej ...
> Ja podobno jestem szczęściarzem bo zarabiam średnią krajową ...
Zgadza się powinno się porównywać medianę... ale na rodzinę!
Mieszkam na śląsku. Owszem zarobki są tu wyższe niż średnia w kraju, ale też
ceny są wyższe. Tam, gdzie są niższe zarobki to i ceny gruntów i materiałów
i robocizny też są niższe.
Wiele rzeczy zamawiam przez internet z hurtowni w innych częściach kraju bo
różnice w cenie są tak duże że przewyższają koszt transportu.
>>A co w tym nienormalnego? Przez setki lat ludzie żyli w rodzinach
>>wielopokoleniowych i było to normalne, a małe mieszkanie można łatwo
>>własną pracą zamienić na dom.
> To nie jest normalne bo rodzice też mają prawo odpocząć a tak nigdy nie
> będzie jak młodzi z dziećmi będą razem z nimi mieszkali i ich dalej
> utrzymywali ...
> Często jest tak że dziadkowie muszą dorabiać aby utrzymać dodatkowo
> młodych
Ja nie pisałem o tym, że ktoś ma kogoś utrzymywać. Znam wiele przypadków że
młodzi ludzie mieszkali przez kilka lat z rodzicami _dokładając_ się
proporcjonalnie do domowego budżetu a w tym czasie odkładali na wkład własny
do kredytu. I IMO bardzo słusznie bo mając nawet minimalny wkład własny
uzyskuje się dużo lepsze warunki. IMO lepiej pomieszkać przez 3 lata z
rodzicami a później spłacać kredyt za własne mieszkanie niż płacić komuś za
wynajem.
> Rodziny wielopokoleniowe ? Niestety nie u nas . U większość stać na małe
> mieszkanie , dom a nie jakąś wielką chałupę która kiedyś będzie służyła
> jako wielopokoleniowa ...
Pisałem już w tym wątku. Koszt utrzymanie mieszkania 50m2 odpowiada domowi
100m2 więc jak kogoś stać na mieszkanie to stać na dom - owszem nie 200m2
ale 100m2 to i tak dwa razy więcej niż mieszkanie.
> Mojej mamy znajoma wiele lat temu razem z mężem wybudował wielki dom
> (300m2). Mieli mieszkać także w nim ich synowie (2). Okazało się że
> synowie wyjechali do innych miast , tam założyli rodziny i tak kupili
> mieszkania.
> Rodzice zostali z wielkim domem ktory był koszmarnie drogi do ogrzania i w
> eksploatacji. Część wynajęli bo musieli pracować dużo wiecej aby utrzymać
> ten dom ...
Znam i mam w rodzinie też takie przypadki. Dlatego już wielokrotnie pisałem
domu nie buduje się na całe życie. Ja mój dom wybudowałem na 20-30 lat.
Później dzieci pójdą na swoje, a ja ten dom sprzedam i wybuduję inny
mniejszy i parterowy. A za różnicę w cenie będę mógł pojechać w podróż
dookoła świata albo kupić każdemu dziecku jakąś działkę.
> Ja mieszkałem przez 2 miesiące z teściami u nich w mieszkaniu. Mimo że
> mamy bardzo dobre stosunki i układy , to jednak już coś po 2 miesiącach
> zaczęło sie psuć. Zasuwałem aby jednak jak najszybciej sie wyprowadzić i
> zamieszkać w naszym domu , nawet jakbym miał spać na kartonach ...
> Młodzi powinni mieszkać osobno , dla zdrowia ich i ich rodziców ...
Bywają i takie przypadki :-(
Ale na szczęście w większości znanych mi przypadków nie skończyło się
dobrze, a w kilku rodzice zostali zaproszeni by mieszkać w nowym domu razem
z dziećmi. I nie znam ani jednego by później dzieci tego żałowały. Może to
specyfika regionów gdzie się poruszam i mam rodzinę (Górny Śląsk i
Małopolska) oba te regiony ma tradycyjne rodziny wielopokoleniowe i
wielodzietne.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 13:13:40 - /// Kaszpir ///
>pomiędzy blokami robi różnicę.
Nie do końca ...
Na osiedlu jest plac zabaw i jest mnóstwo dzieciaków ...
Kupując dom bardzo często nie ma się żadnych sąsiadów lub kontakty z nimi
blokują masywne ogrodzenia.
Dzieciaki muszą więc bawić się same ...
A dla dzieciaków ważniejsi jest towarzystwo niż ich piękny plac zabaw tylko
dla nich ...
My dlatego wybraliśmy małe osiedle na którym są dzieci. Wiem ze będą miały
się z kim bawić ...
>Zgadza się powinno się porównywać medianę... ale na rodzinę!
>Mieszkam na śląsku. Owszem zarobki są tu wyższe niż średnia w kraju, ale
>też ceny są wyższe. Tam, gdzie są niższe zarobki to i ceny gruntów i
>materiałów i robocizny też są niższe.
Z tym się nie zgodzę ...
Bywam w innych miastach i ceny są zbliżone albo takie same ...
Ceny w sklepach sieciowych (Biedronka,Lidl) są identyczne ...
A robocizna ?
Wcale nie ...
Czasami patrzę na średnie ceny robocizny to w Warszawie jest taniej niż u
nas ...
Po prostu tam jest olbrzymia konkurencja a co za tym idzie ceny są bardziej
konkurencyjne ...
Ceny materiałów ?
U nas bardzo wysokie. Mała konkurencja więc ceny wysokie. WIększość rzeczy
kupują przez internet ...
>Wiele rzeczy zamawiam przez internet z hurtowni w innych częściach kraju bo
>różnice w cenie są tak duże że przewyższają koszt transportu.
To samo ja robię ...
To mi że tam gdzie sie mniej zarabia jest taniej . Niestety bardzo często
jest drożej bo mniejsza konkurencja ...
>
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 13:30:09 - scruffty
> Mieszkam na śląsku. Owszem zarobki są tu wyższe niż średnia w kraju, ale też
> ceny są wyższe. Tam, gdzie są niższe zarobki to i ceny gruntów i materiałów
> i robocizny też są niższe.
Mieszkam na lubelszczyźnie i ani ceny żywności, ani materiałów budowlanych
ani tym bardziej usług nie są wcale niższe. A to przez to, że jest dużo
mniejsza konkurencja. Głupi przykład, beton B20 u nas kosztuje 340 - 350 zł
(cena z pompą brutto), specjalnie taniej nie kupisz, bo nie ma gdzie. A
transport powyżej 50 km już nieźle nabija ceny.
Ceny owoców i warzyw (które powinny być u nas tańsze, bo region rolniczy) w
porównaniu z np. Wrocławiem są wyższe. Jedynie grunty są tańsze, z resztą
wcale tak różowo nie jest. Zarobki - szkoda gadać, coraz więcej ogłoszeń
typu: podejmę jakąkolwiek pracę wisi na przystankach.
scruffty
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 15:12:54 - Ergie
dyskusyjnych:oq9iykaqsmg6.2jsjyrcjywgy$.dlg@40tude.net...
> Mieszkam na śląsku. Owszem zarobki są tu wyższe niż średnia w kraju, ale
> też
> ceny są wyższe. Tam, gdzie są niższe zarobki to i ceny gruntów i
> materiałów
> i robocizny też są niższe.
> Mieszkam na lubelszczyźnie i ani ceny żywności
To możliwe żywność od kiedy są supermarkety znacznie u nas potaniała.
> ani materiałów budowlanych
A w to nie wierzę :-) Jeszcze nie znalazłem niczego co byłoby u nas tańsze
niż gdzieś indziej. Stal w trójmieście, płyty OSB w Pszczynie, więźba w
Suwałkach. A jakieś drobiazgi to w różnych hurtowniach po całej Polsce.
Nawet rynny i rury kanalizacyjne opłaca się zamawiać przez internet i płacić
za transport bo tak absurdalne ceny są w naszych hurtowniach. Skrajny
przykład to pex'y wavina. W śląskich hurtowniach zaproponowano mi zniżki
20-30% w sieci znalazłem kilka ofert na ponad 50%.
> ani tym bardziej usług nie są wcale niższe. A to przez to, że jest dużo
> mniejsza konkurencja. Głupi przykład, beton B20 u nas kosztuje 340 - 350
> zł
> (cena z pompą brutto), specjalnie taniej nie kupisz, bo nie ma gdzie. A
> transport powyżej 50 km już nieźle nabija ceny.
Beton to specyficzny produkt, bo transport jest drogi, ale za to skoro jak
piszesz jest bezrobocie to można postawić dwóch ludzi przy betoniarce płacąc
im grosze i zatrudnić jeszcze trzeciego do wożenia taczką. W znanych mi
wsiach Małopolski choćbyś chciał betonu nie zamówisz bo nie ma gdzie wszyscy
robią go sami i pewnie ich to wynosi poniżej 100zł / m3.
> Ceny owoców i warzyw (które powinny być u nas tańsze, bo region rolniczy)
> w
> porównaniu z np. Wrocławiem są wyższe. Jedynie grunty są tańsze, z resztą
> wcale tak różowo nie jest. Zarobki - szkoda gadać, coraz więcej ogłoszeń
> typu: podejmę jakąkolwiek pracę wisi na przystankach.
Jeśli wiszą takie ogłoszenia i ci ludzie rzeczywiście chcą pracować to nie
ma siły robocizna musi być tańsza. Już pisałem za same fundamenty firma u
mnie chciała 12 tys. (wykop, zbrojenie, szalunki i zalanie) sama robocizna
nie wierzę, że u was nie znalazłbyś kogoś kto by to zrobił taniej. Do tego
ani maszyn ani umiejętności nie trzeba. Mam porównanie z wsiami w Małopolsce
i tam za taki fundament biorą 3tys.
U nas nie znajdziesz nikogo kto będzie stał cały dzień przy betoniarce za
mniej niż 200zł, tam da się znaleźć już za 50.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 16:17:45 - Robert G
> Mam porównanie z wsiami w Małopolsce i tam za taki fundament biorą 3tys.
Za mój tyle właśnie wzięli...
wykop na ok 35 kubików betonu i ok 80 mb murka częściowo lanego, a
częściowo murowanego z bloczków.
Małopolska wieś - kresy południowe.
Te 12 tys to jakaś impresja chyba jest hehe... może wystarczyło się
potargować.
pozdrawiam
Robert G.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-14 10:00:24 - Ergie
dyskusyjnych:k0356e$nib$1@inews.gazeta.pl...
> Te 12 tys to jakaś impresja chyba jest hehe... może wystarczyło się
> potargować.
Niestety. Kompletny brak konkurencji. Część wykonawców powyjeżdżała a ci co
zostali mają roboty powyżej uszu i problem ze znalezieniem pracowników, więc
inwestor ma niewielkie pole do negocjacji bo na jego miejsce jest kilku
następnych którzy nie mogą się doprosić by ktoś wziął ich zlecenie.
Przykłady z dwóch ostatnich lat, które znam osobiście, gdzie cena nie grała
roli inwestor godził się płacić więcej byle mieć zrobione na już:
- ocieplenie i otynkowanie domu (trzy kondygnacje) firma robiła na raty
przez dwa sezony, bo im pracownicy uciekali mimo, że właściciel płacił 50zł
/ godzinę. Przez ten czas przewinęło się kilkunastu pracowników. Każdy
pracował tylko tyle by się nauczyć a później wyjeżdżał na zachód.
- Kompletny remont pokrycia płaskiego dachu - tu wymaganiem było by była to
firma która da gwarancję - czas oczekiwania na realizację ponad dwa lata.
- Wykonanie przyłącza elektrycznego do wybudowanego domu (pomiary, wpięcie
do skrzynki na słupie - łącznie 2h pracy) - czas oczekiwania prawie pół
roku.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 18:23:17 - /// Kaszpir ///
>>biurze.
Kiedyś pracowałem w biurze. Nudziłem się niesamowicie ...
Obecnie pracuje w innej branży i często po pracy jestem po prostu zmęczony
...
>>Jakie harować? Cóż takiego strasznego robiłeś?
Tak jak pisałem. Z teściem robiliśmy wykończeniówkę , czyli podłogi , kafle
, gipsowanie , szlifowanie , gruntowanie , malowanie , montaż łazienki ,
dodatkowo zabudowa kominka , nie tak dawno zrobiłem całą WM z rekuperatorem
i mnóstwo innych rzeczy ...
Tyle że kosztowało mnie to mnóstwo czasu i ... zdrowia ..
Po prostu uważam że po pracy człowiek ma prawo do odpoczynku i do spędzenia
czasu z rodziną ...
A nie do następnej roboty
>Po ośmiu godzinach w biurze z radością jadę odpocząć na budowie.
To zapewne jesteś młodzikiem który nie ma żony ani dzieci. Więc masz trochę
inny pogląd.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-10 10:16:56 - Ergie
dyskusyjnych:k00o5m$d3r$1@inews.gazeta.pl...
>>To widać nie pracowałeś w biurze. Ja wolę pracować 12h na budowie niż 8h w
>>biurze.
> Kiedyś pracowałem w biurze. Nudziłem się niesamowicie ...
> Obecnie pracuje w innej branży i często po pracy jestem po prostu zmęczony
No to nie pracowałeś tylko nudziłeś się :-)
>>Jakie harować? Cóż takiego strasznego robiłeś?
> Tak jak pisałem. Z teściem robiliśmy wykończeniówkę , czyli podłogi ,
> kafle , gipsowanie , szlifowanie , gruntowanie , malowanie , montaż
> łazienki , dodatkowo zabudowa kominka , nie tak dawno zrobiłem całą WM z
> rekuperatorem i mnóstwo innych rzeczy ...
> Tyle że kosztowało mnie to mnóstwo czasu i ... zdrowia ..
Nie wymieniłeś ani jednej ciężkiej fizycznej roboty. Co najwyżej
nieprzyjemną (gładzie). Dla mnie ciężka robota to np. ukręcić kubik betonu w
betoniarce i wiadrami wciągnąć na piętro i tam z tego wylać schody. To
rozumiem - plecy bolą, kładzenie paneli czy płytek to bajka, o gruntowaniu i
malowaniu nawet nie wspomnę.
> Po prostu uważam że po pracy człowiek ma prawo do odpoczynku i do
> spędzenia czasu z rodziną ...
> A nie do następnej roboty
Ale to nie robota :-) Jak mam siedzieć na kanapie i oglądać seriale albo
sport to wolę zrobić coś konkretnego, a czasu dla rodziny mi wystarcza. Poza
tym rodzina chce jak najczęściej jeździć na budowę więc nie jestem tam sam.
Dzieci mają swój plac zabaw robimy sobie grilla itd.
>>Po ośmiu godzinach w biurze z radością jadę odpocząć na budowie.
> To zapewne jesteś młodzikiem który nie ma żony ani dzieci. Więc masz
> trochę inny pogląd.
Żonaty, podwójnie dzieciaty i myślący o następnych. Powoli zbliżam się do 40
więc taki młody to już nie jestem, ale wiek tu niewiele zmienia. W wykopach
pod fundament pomagał np. mój 90-letni dziadek - bo też woli przyjeżdżać na
budowę niż siedzieć w domu.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 20:55:53 - Kris
> Miło to jest spędzić czas z dziećmi i z rodziną. Zamiast harować na budowie
>
> pójść na spacer
do supermarketu lub galerii handlowej
>do kina
dzieciaka z puszka popcornu i coli usadzić w kinie na jakimś głupkowatym filmie
>do restauracji
KFC McDonalds czy inny fast foods(szybkie żarcie-szybka śmierć)
>czy też gdzieś pojechać ...
Teoretycznie masz racje, w praktyce często jest tak jak napisałem wyżej.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 14:05:00 - rekonkwista24@gmail.com
litości.. nie jestem grammar nazi, ale to przegięcie.... FACHOWCOM !!!
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 15:14:18 - Plumpi
news:f247d237-86f0-4e0b-a797-90cc21c77f79@googlegroups.com...
> A wg Ciebie gotowanie obiadów, sprzatanie, wychowywanie dzieci tez zlecic
> fachowcą?
Komu? :)
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 15:20:20 - Kris
> Użytkownik Kris
> > A wg Ciebie gotowanie obiadów, sprzatanie, wychowywanie dzieci tez zlecic
>
> > fachowcą?
>
>
>
> Komu? :)
Np takim czepialskim jak Ty;))
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 16:13:48 - Plumpi
news:3a9569ba-21fc-4e81-998a-6bcf6a9d390b@googlegroups.com...
>>> A wg Ciebie gotowanie obiadów, sprzatanie, wychowywanie dzieci tez
>>> zlecic
>>> fachowcą?
>> Komu? :)
> Np takim czepialskim jak Ty;))
Zapomniałeś dodać pijaką i złodzieją, bo każdy fachowiec to pijak i
złodziej :)
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 11:58:48 - Robert G
>
> Taka jest prawda ... Tyle że prawda boli :)
No niestety...
A z tym odreagowaniem mieszkania w małej klitce masz absolutną rację...
Kiedy prowadziłem budowę - oddaloną od ówczesnego miejsca zamieszkania o
ponad 260 km, to po powrocie z budowy do mieszkania, nie mogłem rozłożyć
swobodnie rąk :-)... bo zawsze zaczepiłem o jakąś szafkę, czy ścianę. O
przyjmowaniu gości nie wspominając. Tu... przestrzeń i luz.
Gdzieś mieszkać trzeba, a że popularne w miastach tzw 'sypialnie', czyli
osiedla bloków, są mało komfortowe, to wiadomo. Każdy chce sobie
poprawić trochę komfort i co bardziej przedsiębiorczy budują domy. Czy
robią to własnymi rękami, czy zlecają firmie... to już kwestia podejścia
do tematu.
Jak kogoś przypila, bo zwyczajnie nie ma gdzie mieszkać, albo mieszka mu
się niewygodnie, to najmuje kogo się da, skrobie kasę skąd się da i
buduje. Robi proste prace sam, co bardziej skomplikowane zleca i mieszka.
Na zlecenie wszystkiego od A do Z firmie, niewielu w Polsce stać, bo po
pierwsze znaleźć firmę, co to buduje jak dla siebie nie jest łatwo, a po
drugie...
'Oko pana konia tuczy' :-)))
Jak sam dobierasz materiały na budowę i zaglądasz we wszystkie dziury,
to dobierzesz takie, jakie podpowiada Ci zdrowy rozsądek. Jak zaufasz
firmie, która zarabia na budowie jako całości..., to dostaniesz to, co
im się najbardziej opłaca - bo płacisz za całość, a oni spełnią minimum
norm i powiedzą, że takie są ogólne wymogi... :-)... zaoszczędzą na
wszystkim, na czym się da, a na rzeczach niewidocznych, ale
najistotniejszych/ najwięcej.
Jak kto buduje drugi dom i lubi prace budowlane, to może robić
własnoręcznie - tylko taka budowa będzie dłuuugo trwała i będzie
wykańczać fizycznie... niestety. Jak komuś nie zależy na czasie, to tak
można, ale jak kto ma presję czasową, to już nie ma zmiłuj się... nająć
kogoś trzeba. W przeciwnym wypadku się gość wykończy. Na budowanie
zlecane jednak budżet potrzebny :-)...
Z moich pobieżnych wyliczeń wynika, że na robociznę poszło mi około 30 -
35 proc całości budżetu. Nie wiem, czy to wskaźnik dobry, czy nie, ale
gdybym robił wszystko 'tymi rencami', zaoszczędziłbym jakieś może koło
100 tys, a na pewno nie zrobiłbym dobrze, bo nie mam ku temu
odpowiedniej 'smykałki', ani doświadczenia. A już na pewno nie
skończyłbym domu do stanu 'do zamieszkania' w niepełne dwa sezony.
pozdrawiam
Robert G.
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 12:04:38 - Ergie
dyskusyjnych:jvvvjg$aqi$1@inews.gazeta.pl...
> Tak naprawdę większości ludzi nie stać na dom. Dodatkowo niektórym lekko
> odbija i przez lata mieszkali w kawalerce 30m2 a nagle dom muszą mieć
> 200-300m2 bo ... sąsiad taki ma i jak wybuduje mniejszy to głupio będzie
> ...
> Nagle dom 100m2 to dla nich stanowczo za mało ...
> Bardzo często ludzie budują domy stanowcza na nich za drogie ...
Bo tak się u nas od lat po wsiach budowało - stawiało się wielką kostkę bo
i dziadkowie zamieszkają i dzieci, a teraz dzieci wolą iść na swoje i stoją
wielkie domy częściowo puste i niszczeją. A jak się teraz ktoś chce na wsi
wybudować i patrzy po lewej kostka, po prawej kostka obie po 200m2 to
przecież _ON_ nie postawi nic mniejszego bo _JEGO_ stać!
Za granicą śmieją się z nas że budujemy domy na pokaz i uważamy dom za coś
wyjątkowego, a nie coś podstawowego.
> Niestety żyjemy w kraju gdzie istnieje zima i trzeba taki dom też ogrzać ,
> a czym większy metraż tym droższe ogrzewanie ...
Niektórzy płacą 3tys za sezon za mieszkanie 60m2, a niektórym ta kwota
wystarcza na ogrzanie trzykrotnie większego domu. Do tego w mieszkaniach
jest sporo opłat wspólnych (jak np. zarządca czy sprzątanie klatki
schodowej). Kiedyś w muratorze było zestawienie wszystkich opłat jakie
trzeba ponieść przez 20 lat. Ogrzewanie, bieżące utrzymanie i remonty i
wyszło, że różnica jest mniej więcej dwukrotna: utrzymanie mieszkania 50m2
odpowiada domowi 100m2 a mieszkanie 100m2 odpowiada domowi 200m2.
Ja się dziwię, że w Polsce tak mało popularne są domy o powierzchni 70-80m2
Wybudowanie takiego domu kosztuje niewiele więcej niż kupno mieszkania, a
wygoda większa, a różnicę w racie kredytu pokryje tańsze utrzymanie.
Patrząc w ten sposób ja bym postawił odwrotną tezę. Ludzie kupują mieszkania
na jakie ich nie stać. Mimo, że stać ich na domy :-)
> Niestety u nas inwestor od początku nie ma pieniędzy i tak naprawdę nie
> stać go na dom. Nie stać bo to nie on powinien wykonywać prace budowlane i
> wykończeniowe a firma.
> On powinien zarabiać pieniądze i zajmować się rodziną a fachowcy powinni
> tym się zająć ...
Dlaczego tak źle życzysz budowlańcom? By tak to działało budowlaniec
musiałby zarabiać poniżej średniej krajowej, a tak nie jest. Dlatego
przeciętnemu kowalskiemu opłaca się samemu budować bo więcej zaoszczędzi niż
by w tym czasie zarobił.
Dla przykładu za same fundamenty (wykopy, zbrojenie, szalowanie, zalanie)
ekipa ode mnie chciała 12tys. Zrobiłem to z ojcem i teściem w w półtora
miesiąca po godzinach! Aby tyle zarobić musiałbym pracować kilka miesięcy.
Więźba 3 tysiące, a dla mnie dwa tygodnie roboty popołudniami. Itd... Itd...
Gdy się dochodzi do instalacji to dopiero zaczyna sięjazda.
Pomijam już zupełnie fakt, że gdybym zatrudnił ekipę to i tak zamiast w tym
czasie pracować zarobkowo musiałbym ich pilnować, aby nie skończyć jak Kiki.
> Mówienie że ktoś lubi całe dnie i nocy harować fizycznie i się wykończać
> to zwykłe pierdolenie głupot ...
Dlaczego wykańczać? Co takiego strasznego jest na budowie co miałoby
wykańczać fizycznie? Jak na razie tylko kilka razy wróciłem do domu z budowy
zmęczony fizycznie np. po zalewaniu schodów z betoniarki, a zwykle wracam
tylko głodny, ale nie zmęczony.
> Robi się to bo nie stać ich na wynajęcie fachowców ...
Śmiała teza, ale IMO nie do końca prawdziwa. IMO prawda jest trochę inna
robi się samemu przede wszystkim aby było zrobione dobrze, po drugie aby
było zrobione w odpowiednim czasie a nie gdy fachowiec będzie miał czas a
dopiero po trzecie aby zaoszczędzić.
Pozdrawiam
Ergie
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 12:40:38 - Max
news:k00202$trl$1@node1.news.atman.pl...
> Ja się dziwię, że w Polsce tak mało popularne są domy o powierzchni
> 70-80m2 Wybudowanie takiego domu kosztuje niewiele więcej niż kupno
> mieszkania, a wygoda większa, a różnicę w racie kredytu pokryje tańsze
> utrzymanie.
To ja chyba należę do tej małej grupy Polaków.
Właśnie projekt małego domu parterowego ( TK 49 ) o powierzchni 81m2
adaptuje się.
Obecnie mamy mieszkanie dwupokojowe w bloku 46m2 ( 4 osoby ) i doszliśmy do
wniosku, że taki metraż domu nam w zupełności wystarczy. Najważniejsze dla
nas, że nie chcemy harować przez całe życie tylko na spłatę kredytu.
Dlatego też - mimo małego domu - sporo wykończeniowych prac będziemy
również robić sami.
--
Pozdrawiam
Piotr
Re: Budowa a zdrowie
2012-08-09 13:39:04 - Ergie
dyskusyjnych:502393ac$0$26683$65785112@news.neostrada.pl...
Użytkownik Ergie
news:k00202$trl$1@node1.news.atman.pl...
>> Ja się dziwię, że w Polsce tak mało popularne są domy o powierzchni
>> 70-80m2 Wybudowanie takiego domu kosztuje niewiele więcej niż kupno
>> mieszkania, a wygoda większa, a różnicę w racie kredytu pokryje tańsze
>> utrzymanie.
> To ja chyba należę do tej małej grupy Polaków.
> Właśnie projekt małego domu parterowego ( TK 49 ) o powierzchni 81m2
> adaptuje się.
> Obecnie mamy mieszkanie dwupokojowe w bloku 46m2 ( 4 osoby ) i doszliśmy
> do wniosku, że taki metraż domu nam w zupełności wystarczy.
Mieszkałem kiedyś w dzieciństwie przez kilka lat w domu 65m2 + piwnica i nie
odczuwałem braku przestrzeni. Po prostu jak się ma mieszkanie to się siedzi
w mieszkaniu jak się ma dom to się siedzi w ogrodzie :-)
> Najważniejsze dla nas, że nie chcemy harować przez całe życie tylko na
> spłatę kredytu. Dlatego też - mimo małego domu - sporo wykończeniowych
> prac będziemy również robić sami.
I bardzo dobrze!
Najważniejsze to pozytywne nastawienie, a jak po pierwszym etapie policzycie
ile zaoszczędziliście i poczytacie w sieci ile na innych budowach tzw.
fachowcy zrobili błędów to nabierzecie ochoty by wszystko zrobić samemu :-)
Jak zaczynałem budowę to nie planowałem np. samemu robić więźby, ale jak
zobaczyłem jak budowanie jest banalne (wystarczy mieć dobrego kierownika) to
stwierdziłem, że robię samemu. Ocieplenie wełną od początku planowałem
zrobić samemu bo to musi być zrobione dobrze. Podobnie pokrycie dachu i
instalacje - tu nie ma miejsca na kompromisy.
Ps. U mnie w rodzinie nie znam nikogo od dwóch pokoleń kto by brał ekipę do
budowania całości albo kupował gotowy dom. Ci którzy mieszkają w domach albo
sami je wybudowali, albo przynajmniej w znacznym stopniu wykończyli ekipie
zlecając tylko prace murarskie.
Pozdrawiam
Ergie