Zaledwie 27 proc. właścicieli pojazdów decyduje się na ubezpieczenie Autocasco. Oznacza to, że po kolizji z własnej winy, aż 7 na 10 polskich kierowców musi naprawiać auto na własny koszt. Problem może dotyczyć niemal 20 milionów polskich kierowców.
- Nie stać nas na autocasco – twierdzą Polacy. Jak wynika z danych zawartych w raporcie TNS Polska na temat rynku ubezpieczeń w Polsce, 41 proc. respondentów jeżdżących bez AC przyznaje, że głównym powodem, dla którego nie zdecydowali się na objęcie auta ubezpieczeniem była zbyt wysoka składka. Brak autocasco to konieczność naprawy auta za własne pieniądze, gdy to my jesteśmy sprawcami szkody. I to często niemałe koszty.
Jeśli uważnie liczymy pieniądze w portfelu, ale chcemy się ubezpieczyć, warto wybrać autocasco szyte na miarę: dostosowane cenowo i zakresowo do możliwości portfela. Zupełnie innej ochrony samochodu potrzebuje bowiem przedsiębiorca, gospodyni domowa i menedżer.
Gdy mamy firmę: chrońmy od utraty
W 2012 roku firmy zarejestrowały ponad 150 tys. nowych pojazdów. W stosunku do roku 2011 ta liczba wzrosła o prawie 10 tys. Jeśli używamy samochodu jako narzędzia pracy, warto rozważyć nowy wariant ubezpieczenia AC z oferty Ergo 7 – tj. specjalne AC tylko od utraty pojazdu (kradzież auta lub uszkodzenie pojazdu, które powoduje szkodę całkowitą ).
- Rozwiązanie to docenią m.in. kierowcy, którzy używają samochodu jako narzędzia pracy - mówi Robert Tomaszewski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Indywidualnych Ergo Hestii. - Wybierając tę opcję zapłacimy średnio jedynie ok. 40 procent ceny pełnego ubezpieczenia AC, a mamy gwarancję, że w przypadku całkowitej utraty pojazdu – np. w wyniku kradzieży – otrzymamy rekompensatę – dodaje Robert Tomaszewski.
Jednocześnie rzadko w budżecie domowym uwzględniamy koszty napraw auta. Te zaś mogą być naprawdę wysokie, nawet jeśli nasz samochód nie jest nowy - a większość pojazdów poruszających się po naszym kraju ma kilka lub nawet kilkanaście lat. Według danych GUS, pod koniec 2010 roku średni wiek samochodu zarejestrowanego w Polsce wynosił ponad 15 lat.
W ubiegłym roku kupiliśmy także mniej samochodów używanych - łącznie sprowadzono i zarejestrowano 705 457 aut używanych. W tym przypadku odnotowano spadek o 2,79 proc. w stosunku do poprzedniego roku.
Gdy jeździmy po zakupy, chrońmy od stłuczki
Również w przypadku samochodów używanych, koszty napraw mogą być spore. Aż 52 procent badanych przez TNS Polska, którzy zadeklarowali objęcie swojego samochodu ubezpieczeniem AC przyznało, że ubezpieczyło samochód ze względu na ryzyko kradzieży. Jedynie 3 procent respondentów wymieniło wśród powodów zakupu polisy ryzyko stłuczki czy obcierki na parkingu, tymczasem drobne szkody to aż 70 proc. wszystkich zdarzeń – a ich likwidacja wcale nie należy do tanich.
Przykładowo:
- Wymiana przedniego zderzaka w pięcioletniej Toyocie Yaris to wraz z lakierowaniem koszt rzędu 2.500 zł.
- W przypadku konieczności wymiany drzwi w Mercedesie klasy C w podobnym wieku, orientacyjny koszt wymiany i lakierowania to ponad 6.300 zł.
- Dla właściciela kilkuletniej Skody Octavii wymiana uszkodzonego przedniego błotnika to wydatek ponad 2000 zł.
Właśnie dlatego warto sięgnąć po Autocasco od tzw. szkód parkingowych – zapłacimy za nie ok. 60 procent ceny pełnego ubezpieczenia AC. To ubezpieczenie oferuje Ergo Hestia również w ramach pakietu Ergo 7.
- To idealny produkt dla wszystkich, którzy chcą ubezpieczyć drugie auto w rodzinie, a także – dla wszystkich, którzy obawiają się tylko niewielkiej stłuczki. Widzimy, że potrzeba zakupu takiego AC dominuje w dużych miastach, gdzie szkody parkingowe to znaczna część naszej pracy – mówi Robert Tomaszewski.
Dla wymagających: chrońmy w pełni
Kierowcy, którzy mają wysokie wymagania, chcą mieć zapewniony serwis w ASO, a także najszerszy zakres ubezpieczenia – to adresaci pełnego Autocasco. To ubezpieczenie chroni zarówno od kradzieży, jak i od stłuczek, może zapewniać serwis autoryzowany. Taki wariant jest również dostępny w ofercie Ergo 7.
- Wiele zależy od tego, jaki wariant AC wybierzemy. Klasyczne AC z pełną ochroną nie może być tanie, chroni nas właściwie w każdej sytuacji. Jednak gdy interesuje nas wariant tylko częściowej ochrony np. od drobnych uszkodzeń auta, cena wcale nie musi być wysoka. Zyskujemy zaś pewność, że nie będziemy musieli wydać nawet kilkunastu tysięcy na naprawę. Rzadko w budżecie domowym uwzględniamy koszty napraw auta, a te mogą być wysokie – dodaje Tomaszewski.
***
Informacje o Grupie Ergo Hestia
Tworzą ją trzy spółki ubezpieczeniowe: STU Ergo Hestia SA, STU na Życie Ergo Hestia SA oraz MTU Moje Towarzystwo Ubezpieczeń SA. Spółki Grupy oferują ubezpieczenia dla klientów indywidualnych w zakresie ochrony majątku i życia, a także dla przemysłu oraz małego i średniego biznesu. Prezesem Grupy jest Piotr M. Śliwicki.
W ubiegłym roku Grupie zaufało ponad 3,6 miliona klientów indywidualnych oraz firm reprezentujących mały i średni biznes, a także największe korporacje. Ubezpieczamy co drugą firmę z setki największych w Polsce. O dynamicznym rozwoju Grupy świadczy fakt, że co 13 sekund wystawiana jest nowa polisa ubezpieczeniowa. Co minutę podejmujemy decyzję o wypłacie odszkodowania.
Głównym akcjonariuszem Grupy Ergo Hestia jest międzynarodowy koncern ubezpieczeniowy Ergo Versicherungsgruppe, należący do największego globalnego reasekuratora, Munich Re.