Centrum Prasowe Wirtualnemedia.pl

Tekst, który zaraz przeczytasz jest informacją prasową.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść.

2013-07-09

A A A POLEĆ DRUKUJ

„Władza kobiet” – wydanie specjalne „Ludzie Do Rzeczy”

150x110

Dla jednych matka narodu i królowa ludzkich serc. Dla innych specjalistka od jedzenia bezy. Przez 10 lat była pierwszą damą. Jolanta Kwaśniewska od lat utrzymuje się w rankingu najbardziej wpływowych kobiet. Nie może jej zabraknąć w specjalnym wydaniu magazynu „Ludzie Do Rzeczy”.

W środę w kioskach – „Władza kobiet”, czyli 100 stron z sylwetkami kobiet, które mają ogromny wpływ na polską rzeczywistość. Często większy niż mężczyźni. (…) Wiele z nich potrafi być matkami, żonami, córkami i jednocześnie odnosić sukcesy. Tworzyć instytucje, kierować ludźmi, rządzić, konkurować i wygrywać. A wszystko to faktycznie mimo – albo po prostu wbrew – feministycznej ideologii emancypacji. Tak jak każdy wybór również ten jest subiektywny i ograniczony. Mam w każdym razie nadzieję, że udało się dzięki tym postaciom pokazać inną, niemęską, ale też nieantymęską Polskę. Tak samo ciekawą i tak samo ważną – pisze we wstępniaku do wydania specjalnego redaktor naczelny „Do Rzeczy”, Paweł Lisicki.

Na łamach specjalnego wydania „Ludzie Do Rzeczy. Władza kobiet” czytelnicy znajdą sylwetki Jolanty Kwaśniewskiej, Anny Komorowskiej, Marty Kaczyńskiej, Zyty Gilowskiej, Ewy Kochanowskiej, Moniki Jaruzelskiej, Małgorzaty Tusk, Hanny Gronkiewicz-Waltz, Doroty Masłowskiej, Justyny Kowalczyk, Magdaleny Środy, Hanny Suchockiej, Jadwigi Staniszkis, Karoliny Elbanowskiej, Janiny Ochojskiej, Wandy Półtawskiej, Ireny Eris, Janiny Paradowskiej, Ewy Stankiewicz, Anny Fotygi, Katarzyny Grocholi, Izabeli Dzieduszyckiej, Anny Dymnej, Ewy Siemaszko, Agnieszki Holland, Agnieszki Radwańskiej.

Jolanta Kwaśniewska wiele razy wychodziła już bez szwanku z różnych opresji. Radziła sobie w sytuacjach, w których nikt nie dawał jej szans. Po raz pierwszy, gdy w trakcie kampanii wyborczej w 1995 r. media wyciągnęły, że wraz z Marią Oleksy kupowała akcje towarzystwa ubezpieczeniowego Polisa. Drugi raz jesienią 2004 r., gdy na fali czyszczenia życia publicznego – zapoczątkowanego przez komisję do sprawy Rywina – założoną przez Kwaśniewską fundację Porozumienie Bez Barier wzięła pod lupę sejmowa komisja śledcza. Posłowie przesłuchiwali ją sześć godzin. Media podsumowały: „Nie sprostali damie!”. Jola jest jak bohater filmów z gatunku „zabili go i uciekł”. Widzimy, jak go ścigają, przewraca się, biorą go na maskę, a w ostatniej scenie wychodzi w czystej, odprasowanej koszuli, ze starannie przyczesanym włosem, bez śladu pyłu na butach – mówi z nutą podziwu jeden z polityków lewicy. W krótkiej historii III RP żadna z pierwszych dam nie wypełniła sobą tak szczelnie przestrzeni publicznej. Żadna nie odcisnęła na życiu publicznym tak dużego piętna. O Jolancie Kwaśniewskiej na łamach specjalnego wydania „Ludzi Do Rzeczy” pisze Agnieszka Rybak.

W magazynie również tajemnice aktualnej pierwszej damy. Anna Komorowska, zanim trafiła do Belwederu, żyła w cieniu męża. Najpierw opozycjonisty, potem polityka, który jakby przez przypadek piął się po drabinie stanowisk, by wejść – jako rezerwowy kandydat Platformy Obywatelskiej – na sam szczyt, by objąć najwyższy urząd w państwie. W tym sensie Anna Komorowska jest rezerwową pierwszą damą, która zbiegiem okoliczności mieszka w Belwederze i pracuje w Pałacu Prezydenckim. Jej oficjalny życiorys jest prosty: „W młodości zaangażowana w działalność Związku Harcerstwa Polskiego, gdzie w 1970 roku poznała Bronisława Komorowskiego. W 1977 roku wyszła za mąż. Po narodzinach pierwszej córki zrezygnowała z pracy zawodowej na rzecz wychowania dzieci i prowadzenia domu”. Skończyła filologię klasyczną na Uniwersytecie Warszawskim. Po studiach pracowała jako nauczycielka łaciny w szkole średniej, później krótko w firmie ubezpieczeniowej. To jednak wersja skrajnie uproszczona, bo trudno oddzielić życiorys Anny Komorowskiej od dziejów jej rodziny. A tu znajdziemy jasne i ciemne strony polskiej historii. Tragedię i hańbę. To wszystko musiało kształtować pierwszą damę – pisze Mariusz Staniszewski.

Małgorzacie Tusk przyjrzał się z kolei Piotr Gursztyn. Jego zdaniem, żona obecnego premiera jest wycofana i skryta, ale  ma mocny charakter. – Co ty, Donek, k… robisz w tej polityce? Marnujesz tylko czas – tak potrafiła wyśmiewać swojego męża przy świadkach. To jednak było jeszcze wtedy, gdy Donald Tusk nie był premierem. Gdyby nie ona, małżeństwo Tusków prawdopodobnie by nie przetrwało. Przeszło przynajmniej dwa ostre kryzysy i – według znajomych rodziny – z winy jego, a nie jej. Źródłem kłopotów w pierwszych latach małżeństwa był charakter premiera. Niewiele chyba brakowało, żeby ta kwestia stała się hakiem na obecnego premiera. „Chłopiec w krótkich spodenkach” – to określenie dotyczyło nie tylko pierwszych lat kariery politycznej Tuska, ale też relacji z żoną. „Żona przy mężu” – w specjalnym wydaniu magazynu „Ludzie Do Rzeczy”.

Na łamach „Ludzie Do Rzeczy. Władza kobiet” także kobieta, która o władzy wie prawie wszystko, choć nigdy jej formalnie nie sprawowała. Pierwszy mąż, wnosząc o rozwód, użył argumentów: „Ona zawsze ma rację, zawsze jest taka wymagająca…”. Sąd podzielił zdanie, że z taką kobietą trudno wytrzymać, i pozew przyjął. Gdyby nie jej poglądy, mogłaby być ikoną polskiego feminizmu i ulubioną bohaterką pism kobiecych. Jej burzliwe związki z ciekawymi mężczyznami, niebanalne życiowe refleksje, jakimi potrafi je z dystansu skomentować, koleje życiorysu, kariery zawodowej i zaangażowanie w sprawy publiczne mogłyby dostarczyć niejednej cover story. Niezależności i twardego charakteru Jadwidze Staniszkis może pozazdrościć niejeden mężczyzna. W wydaniu specjalnym „Ludzi Do rzeczy” o prof. Staniszkis pisze Rafał A. Ziemkiewicz.

Na łamach magazynu również o kobiecie, która jako pierwsza wzięła w ręce ster rządów. Gdy w lipcu 1992 r. Hanna Suchocka została pierwszym premierem kobietą w historii Polski, nikogo to ani nie oburzyło, ani nie zdziwiło. W jednej chwili okazało się, jak niewiele warte są wywody o rzekomym konserwatywnym antyfeminizmie Polaków. Sama jednak płeć nie była problemem. W lukrowanych życiorysach pani Hanny, jakie uwielbiają wygłaszać szefowie katolickich stowarzyszeń, starannie omija się jednak jeden epizod. Na życiorysie polityk kreowanej na wzór katolickich cnót jest brzydka plama. To za jej rządów miał mieć miejsce antydemokratyczny proceder inwigilacji antykomunistycznej opozycji.

Historie kobiet polityki czy z polityką związanych to jednak tylko część bohaterek wydania specjalnego magazynu „Ludzie Do Rzeczy. Władza kobiet”. Na łamach pisma również królowe ludzkich serc – aktorki, działaczki społeczne, sportsmenki. Między innymi Anna Dymna, Janina Ochojska, Justyna Kowalczyk, Agnieszka Radwańska.

„Ludzie Do Rzeczy. Władza kobiet” trafi do kiosków w środę, 10 lipca. Magazyn liczy 100 stron. Kosztuje 7,95 zł. Będzie w sprzedaży przez miesiąc.   

Tygodnik „Do Rzeczy” to tytuł kierowy przez Pawła Lisickiego. Ukazuje się od stycznia 2013 r. Jest pismem konserwatywno-liberalnym. Wydawcą tygodnika jest spółka Orle Pióro, której inwestorem strategicznym jest Platforma Mediowa Point Group (GPW: POINTGROUP, PGM, www.point-group.pl) i jej prezes, Michał M. Lisiecki.    





Tylko na WirtualneMedia.pl

Zaloguj się

Logowanie

Nie masz konta?                Zarejestruj się!

Nie pamiętasz hasła?       Odzyskaj hasło!

Galeria

PR NEWS