Co jedzą piloci? Czy mogą zabrać kanapki z domu? Czy częstują się nawzajem swoim prowiantem? A co, jeśli trzeba po prostu pójść do toalety? O tych aspektach życia pilota liniowego rozmawiamy z Pawłem Jóźko, instruktorem w Akademii Lotniczej United Sky.
„Jedzenie na pokładach samolotów różni się od tego, które zazwyczaj spożywamy – jest to kompromis wielu czynników. Potrawy muszą utrzymać przydatność do spożycia przez dłuższy czas, a nie dysponujemy lodówkami, aby pomieścić aż tyle posiłków. Druga, równie praktyczna przyczyna, to liczba pasażerów przypadających na jedną toaletę w samolocie. Trudno mi sobie wyobrazić zbiorową niestrawność na pokładzie samolotu pasażerskiego, kiedy do dyspozycji jest raptem kilka toalet, dlatego jedzenie przygotowuje się ze szczególną starannością, aby do tego nie doszło” – mówi Paweł Jóźko, pilot liniowy i instruktor Akademii Lotniczej UnitedSky.
Oczywiście piloci, wyszkoleni i przyzwyczajeni do konieczności długotrwałej koncentracji, mają swoje rutynowe diety, do których się stosują. Nie częstują się też wzajemnie zabranymi
z domu potrawami i wcale nie chodzi o to, że mają inne upodobania kulinarne. Gdyby, pomimo ostrożności, w kanapce pojawił się „nieświeży pomidor”, w takim przypadku mogłoby to oznaczać kłopoty dla obu pilotów jednocześnie.
Czasem trzeba opuścić kokpit i iść do toalety. Co wtedy?
„Potrzeby naturalne zdarzają się podczas każdego lotu, dlatego w takim przypadku obowiązuje specjalna procedura. Kiedy muszę skorzystać z toalety, stery przejmuje mój partner, a na moje miejsce zapraszamy innego członka załogi – stewardessę lub stewarda. Trzeba pamiętać, że nasze przepisy i zwyczaje mają ścisły związek z bezpieczeństwem. Teoretycznie jeden pilot wystartuje, przeprowadzi lot i bezpiecznie wyląduje, ale stała obecność dwóch pilotów w kokpicie gwarantuje, że jeśli jeden z nich,
z jakichkolwiek powodów, będzie niezdolny do prowadzenia samolotu, drugi będzie mógł bezproblemowo jak najszybciej zakończyć lot. Dotyczy to bezwzględnie każdego lotu załogowego, nawet kiedy pasażer jest tylko jeden.” – tłumaczy Paweł Jóźko.
Jak widać wszelkie, nawet najdrobniejsze i najbardziej prozaiczne czynności dokonywane przez załogę podczas lotu podlegają ścisłym procedurom. Wszystkie są wynikiem wielu lat doświadczeń międzynarodowych ekspertów, ale także przypadków, nawet najbardziej absurdalnych, które miały miejsce w historii lotnictwa.
„To wszystko bardzo ważne rzeczy, choć z pozoru mogą wydawać się mało istotne, dlatego na szkoleniach w UnitedSky opisujemy każdą procedurę, kładąc nacisk na praktyczne przyczyny, a także na przypadki z przeszłości, kiedy jeszcze one nie obowiązywały. Znając podłoże każdego schematu działania, świeżo upieczony pilot nie traktuje już tego jak bezsensowne przepisy, a zupełnie naturalne i oczywiste zachowania. I już nie spojrzy krzywo na kolegę, który nie chciał się podzielić racuszkami od mamy.” – podsumowuje Paweł Jóźko.