SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tąpnięcie w subskrypcjach "Washington Post" po decyzji Bezosa ws. wyborów prezydenckich

Miliarder i właściciel "Washington Post" Jeff Bezos broni swej decyzji, zgodnie z którą dziennik, mimo wcześniej przygotowanego eseju na ten temat, ostatecznie nie udzieli poparcia demokratce Kamali Harris w wyborach prezydenckich 5 listopada. Ruch twórcy Amazona wywołał w USA wielką burzę, w wyniku której najmniej 200 tys. osób zrezygnowało w związku z tym z cyfrowej prenumeraty gazety, a kilkoro dziennikarzy, w tym naczelny, odeszło z redakcji.

W piątek wydawca „Washington Post" Will Lewis powiadomił, że dziennik nie poprze żadnego kandydata na prezydenta w tegorocznym wyścigu o najwyższy urząd w Ameryce. "WP" poinformował, że decyzję taką podjął Bezos - właściciel gazety, miliarder i założyciel Amazona.

W reakcji na tę decyzję do poniedziałku w południe ponad 200 tys. osób zdecydowało się wycofać cyfrową subskrypcję „WP” – podał portal amerykańskiego nadawcy publicznego NPR, powołując się na osoby zaznajomione z finansami redakcji. Stanowi to około 8 proc. z 2,5 mln abonentów dziennika.

Decyzji sprzeciwiła się także część redakcji. 20 dziennikarzy podpisało oświadczenie, w którym ocenili, że jest to „porzucenie fundamentów redakcyjnych przekonań dziennika, który kochamy”. Z funkcji zrezygnował tez redaktor naczelny Robert Kagan. 

Zobacz: "NYT": Bezprecedensowe zaangażowanie Muska w kampanię Trumpa. Pomaga X

Po decyzji Bezosa z "WP" odchodzą dziennikarze

Z "WP" odeszło też kilkoro pracowników, w tym David Hoffman, który otrzymał w 2024 r. nagrodę Pulitzera przyznawaną za wybitne osiągnięcia dziennikarskie. W liście rezygnacyjnym napisał, że USA stoi przed „bardzo realnym zagrożeniem autokracji" jeśli wybory wygra Donald Trump. "Uważam za trudne do obrony to, że straciliśmy swój głos w tym niebezpiecznym czasie” - dodał Hoffman.

Decyzja o tym, że „WP” nie poprze żadnego z kandydatów zapadła w dniu, w którym doszło do spotkania między Trumpem a kierownictwem Blue Origin, firmy z sektora przemysłu kosmicznego należącej do Bezosa. Jak pisze NPR, wzbudziło to obawy, że wydarzenia te mogą być powiązane.

W poniedziałek wieczorem Bezos na łamach „WP” opublikował komentarz w obronie swej decyzji, w którym oświadczył, że nie kierowały nim interesy biznesowe. Przyznał jednak, że moment jej ogłoszenia – na parę dni przed wyborami, gdy rozgrywka jest bardzo wyrównana - był „niefortunny”. Zastrzegł, że nie była to „intencjonalna strategia”.

„Nie pozwolę na to, aby ta gazeta traciła na znaczeniu i przyćmiły ją (…) podkasty czy media społecznościowe. (…) Teraz bardziej niż kiedykolwiek świat potrzebuje wiarygodnego i niezależnego głosu” – skwitował Bezos.

Trump podczas swojej prezydentury nazywał gazetę "The Fake News Washington Post". Określił ją jako "głównego lobbystę" Amazona. "Trump bezpośrednio oskarżył Amazon o niepłacenie wystarczających podatków i wykorzystywanie Poczty Stanów Zjednoczonych. Administracja Trumpa zablokowała również kontrakt Amazona z Pentagonem, co powszechnie uznano wówczas za chęć zemsty Trumpa na Bezosie" – podała CNN.

Dołącz do dyskusji: Tąpnięcie w subskrypcjach "Washington Post" po decyzji Bezosa ws. wyborów prezydenckich

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Pankracy
Hucpa i giewałt. Obiektywna i bezstronna gazeta nie może otwarcie poprzeć jedynie słusznej kandydatki.
I to ma być demokracja?
odpowiedź
User
Łoszyngton Połst
No demokracja to jest tylko wtedy kiedy wygrywa lewa strona - a kiedy prawa, to jest oczywiscie dyktatura (mimo ze w demokratycznych wyborach).
odpowiedź
User
hhh
Żymianie trzęśli WP a tu jakis Bezos zaczyna rządzić
Aj waj
odpowiedź