Luiza ZALEWSKA
Luiza Zalewska - dziennikarka Rzeczpospolitej. Wcześniej pracowała w "Życiu Warszawy" i "Życiu". Ukończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim.
Jak zaczęła się Pani przygoda z dziennikarstwem ?
Kilka dni po maturze, w konkursie, który organizował nieistniejący dziś tygodnik "Razem" i Uniwersytet Warszawski, wygrałam indeks na dziennikarstwo na UW. A ponieważ nie lubię testów, egzaminów i sprawdzianów, szybko przestałam mieć wątpliwości, co studiować.
Jak trafiła Pani do Rzeczpospolitej ?
Na trzecim roku studiów większość znajomych z roku już gdzieś pracowała, bo wykładowcy przymykali oko na wielomiesięczną czasem nieobecność na zajęciach. Był początek lat 90. i w większości PRL-owskich gazet dochodziło wtedy do sporej wymiany kadr. Mnie namówili do pracy koledzy, którzy pracowali wówczas w "Życiu Warszawy". "ŻW" było wtedy mocno określone politycznie, pisało m.in. o "czerwonej pajęczynie" czyli związkach prominentnych działaczach b. PZPR z biznesem. Kiedy więc Aleksander Kwaśniewski wygrał po raz pierwszy wybory prezydenckie, właściciel gazety wyrzucił ówczesnego naczelnego. Dla mnie i kilkudziesięciu kolegów było jasne, że w tej gazecie nie ma już dla nas miejsca. Odeszliśmy z dnia na dzień, a kilka miesięcy później założyliśmy "Życie". Po dwóch latach, w 1998 r. przeniosłam się do "Rzeczpospolitej".
Wcześniej zajmowałam się tematyką wojskową (jeździłam po poligonach i tropiłam różne afery np. obiad drawski) i stąd znali mnie szefowie "Rz". Chcieli, bym zajmowała się dziennikarstwem śledczym. Ale nie pociągało mnie to za bardzo, więc - gdy okazało się, że mogę zajmować się czymś innym czyli mediami - postanowiłam się "przebranżowić".
Jutro wybory parlamentarne, które będą historyczne dla telewizji w Polsce . Po raz pierwszy Wieczór Wyborczy w TVP doczeka się konkurencji. Czy tvn może odnieść sukces ?
Wielka chwała dla TVN, że postanowił zainwestować w tak ambitne przedsięwzięcie i można się tylko cieszyć z tego, że widzowie będą mieli tego wieczora możliwość wybrania stacji, w której zobaczą najważniejsze wydarzenia tego dnia.
Jednak katastrofa w USA pokazały, że TVN-owi będzie bardzo trudno osiągnąć sukces. Chociaż doskonale relacjonował katastrofę w USA, to dwa razy więcej widzów wybrało tego dnia Jedynkę TVP. Pewnie z powodu wieloletnich przyzwyczajeń, ale pewnie też dlatego, że widzom taki rodzaj programu kojarzy się przede wszystkim ze stacją publiczną. Komercyjne telewizje, jak wszędzie na świecie, przyzwyczaiły nas do tego, ze oferują głównie rozrywkę i obawiam się, że bardzo trudno będzie TVN-owi te przyzwyczajenia zmienić. Poza tym, nie jest pewne, czy masowa publiczność oczekuje od prywatnych telewizji programów o tak poważnej tematyce. W Wielkiej Brytanii, kiedy próbowano publicznymi pieniędzmi obdzielić prywatne stacje, by emitowały też "misyjne" programy, ich szefowie odmówili. Bali się, że tak drastyczne urozmaicanie ramówki zniszczy więź, jaka istnieje między komercyjną stacją a widzem. Tym bardziej trzeba podziwiać odwagę szefów TVN i życzyć sukcesów. Bo taki wieczór jest bardzo potrzebny widzom, tak samo jak potrzebne są "Fakty", które codziennie udowadniają, że widzom można przekazywać informacje i uczciwie i atrakcyjnie. Oglądając programy informacyjne TVP, takiej pewności nie mam.
Czy kryzys , który dotknął polskie media jest głęboki i jakie niesie z sobą niebezpieczeństwa ?
Jeśli szybko nic się nie zmieni, a nic na to nie wskazuje, to upadną słabsze tytuły, a i najwięksi będą musieli nieco zwinąć skrzydła. Już teraz dość mocno odczuli to dziennikarze, którym będzie dużo trudniej: jeszcze bardziej spadną zarobki, nasza pozycja w redakcjach będzie jeszcze słabsza, wzrośnie konkurencja na rynku. Konflikt w Radiu Zet, który wybuchł przed rokiem, wszystkim nam przypomniał, że szefowie potrafią łatwą ręką zrezygnować ze znanych i doświadczonych dziennikarzy, którzy połowę życia oddali swojej redakcji. Co jeszcze smutniejsze, okazało się, że słuchaczom to w ogóle nie przeszkadza.
Najgorsze, że dużo trudniej będzie zachować niezależność od polityki i biznesu. Już dziś to spory problem nie tylko dla samych mediów (szefów stacji radiowo-telewizyjnych czy tytułów prasowych), ale też pojedyńczych dziennikarzy. Bo im słabsza pozycja, tym trudniej oprzeć się rozmaitym pokusom i naciskom.
Czy Internet jest zagrożeniem dla prasy?
Na razie, dzięki Bogu, się uzupełniamy.
Czy TVPULS i TVN24 mogą odnieść sukces ?
Trudno to przewidzieć, ale obu stacjom bardzo dobrze życzę. Wydaje się, skoro Polacy tak chętnie oglądają programy informacyjne, to całodobowy kanał TVN powinien spełnić ich oczekiwania. Pytanie, kiedy zmieni się sytuacja na rynku reklamowym i czy nastąpi moment, kiedy ta stacja będzie mogła się samodzielnie utrzymać.
Kibicuję też TV Puls, bo dzięki "Wydarzeniom", "Raportom specjalnym", "Piątce u Semki" czy rozmowom w cyklu "Czarno-biały" pojawiła się w końcu alternatywa programowa w polskich telewizjach. Ale jeśli Puls nie znajdzie się inwestora z prawdziwego zdarzenia, to trudno wróżyć mu jakiekolwiek sukcesy.
Co Pani sądzi o fuzji Wizji TV i Cyfry+ . Czy niesie ona zagrożenia dla polskiego Widza?
Z jednej strony dobrze się stało, bo mało kogo stać na posiadanie dwóch anten na balkonie (moje sponsoruje redakcja). Z drugiej - pewnie trzeba się liczyć z podwyżką abonamentu, dużo mniej aktywną walką o widza i jeszcze gorszym traktowaniem abonentów.
Jaka jest przyszłość telewizji w Polsce i na świecie ?
Ciekawią mnie bardzo dalsze losy telewizji publicznej, której nikt dziś chyba nie zazdrości: ma mało pieniędzy i na dodatek musi rywalizować z komercyjną konkurencją. Co gorsza, od lat zabija tę stację uzależnienie od polityków i z tego powodu zastanawiam się czasem, czy TVP w ogóle warto utrzymywać. Ale chyba nie ma innego wyjścia, bo publiczne media są - moim zdaniem - w Polsce absolutnie niezbędne.
A stacje komercyjne - przypuszczam - już niedługo staną się ofiarą swoich programów. Pokazały to wyniki "Ekspedycji" TVN - programu jak na ten gatunek dość ambitnego, bo promującego przy okazji sporty ekstremalne i różne dziwne wynalazki atrakcyjne dla ludzi młodych. Co prawda emitowano go latem, ale i tak oglądalność była słabiutka. Bo widownia jest już zdemoralizowana przez "Amazonki" i "BB" i dużo chętniej ogląda nudę, kłótnie, masaże stóp albo szamotaniny w pościeli. By podtrzymać to zainteresowanie, trzeba tylko te kłótnie i szamotaniny uatrakcyjnić i to właśnie przyniosły kolejne edycje reality shows. Teraz zaproszono do zabawy uczestników może barwniejszych, ale o słabej kondycji psychicznej, zdarza się, że w co drugim odcinku ktoś płacze, a ilość wypikowanych słów w "Gladiatorach" nie pozwala nawet zrozumieć, co jest powodem awantury. Nawet nie chcę myśleć, czym to się może skończyć.
Czy nigdy nie ciągnęło Pani w kierunku telewizji lub radia?
Nie. Lubię pisać.
W jaki sposób zdobywa Pani takie ciekawe materiały ?
( a warto tu wspomnieć m.in. list wewn. szefa Wiadomości obrażający Ojca Świętego)
Pewnie dzięki wrodzonej ciekawości (zawsze muszę wszystko wiedzieć, nawet jeśli nie jest mi to do niczego nie potrzebne) i kontaktom - pracuje 10 lat i znam różnych dziennikarzy z konferencji, spotkań, imprez towarzyskich. Czasem ktoś, kto zna mnie tylko z gazety, sam dzwoni z ciekawą sprawą, co lubię najbardziej. Jeżdżę też na różne, nudne czasem kilkudniowe dyskusje i panele, bo wtedy wszyscy ważni ludzie są w zasięgu ręki. Można z nimi poplotkować i przy okazji dowiedzieć się czegoś ważnego. Staram się przy tym utrzymywać dobre stosunki ze wszystkimi, co nie jest łatwe, bo zdarza mi się pisać o niektórych (w tym o ludziach, których szanuję albo znam i lubię) w mało pozytywnym kontekście. I dlatego najbardziej cenię tych, którzy mają klasę i nie obrażają się na mnie np. szefów i redaktorów z TVP. Jeszcze się nie zdarzyło, by np. rzucili słuchawką, kiedy dzwonię, co mi się niestety czasem przytrafia w kontaktach z innymi ważnymi postaciami ze świata mediów.
Bardzo zależy mi na tym, by moje teksty były obiektywne, ale czasem opadają mi ręce, kiedy od moich rozmówców słyszę, z kim jestem związana. TVP oskarża mnie, że moje teksty sprzyjają stacji TVN. TVN z kolei zarzuca mi, że promuje... Polsat. Jeszcze inni uważają, że jestem związana z TV Puls.
Dlatego teraz czekam tylko, kiedy usłyszę, że gorąco popieram TV 4
Jakie są Pani największe marzenia na przyszłość ?
Żeby było jeszcze ciekawiej, niż jest teraz.
Dołącz do dyskusji: