SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Koniec surowcowego eldorado

Od kilku miesięcy zniżkują notowania większości surowców. Oprócz miedzi, najmocniej tanieją zboża. W przypadku tych ostatnich to nie skutek obaw o spowolnienie gospodarcze, lecz efekt rosnącej podaży.

Obecna faza kryzysu finansowego, tym razem w wydaniu europejskim oraz spowolnienie gospodarcze, coraz śmielej określane mianem łagodnej recesji, paradoksalnie wprowadzają na rynki finansowe elementy logiki. Co prawda rosną jednocześnie ceny akcji i obligacji, ale w ramach tych klas mamy do czynienia z wyraźnym, racjonalnym zróżnicowaniem. Rosną notowania akcji w Stanach Zjednoczonych i Niemczech, czyli krajach, których gospodarki znajdują się w stosunkowo dobrej kondycji. Spadają zaś indeksy na rynkach wschodzących i uznawanych za najbardziej ryzykowne. W górę idą ceny papierów dłużnych najbardziej wiarygodnych państw (znów Stany Zjednoczone i Niemcy), dołują zaś notowania obligacji krajów najbardziej zadłużonych i zagrożonych niewypłacalnością.

Na rynkach towarowych sytuacja również jest zróżnicowana. Choć w przypadku większości surowców, za wyjątkiem ropy naftowej, wołowiny i soku pomarańczowego, mamy do czynienia z wyraźną tendencją spadkową, to powody jej występowania w konkretnych przypadkach są odmienne. W przypadku miedzi kilkunastoprocentowe tąpnięcie można wiązać z pogorszeniem sytuacji i perspektyw globalnej gospodarki, a w szczególności z możliwością twardego lądowania Chin. Przyczyny spadku leżą więc po stronie popytu. Surowce rolne są jednak mniej zależne od wahań koniunktury gospodarczej. Ich spożycie w gospodarkach rozwiniętych jest bardzo stabilne. Z kolei w krajach najszybciej się rozwijających spowolnienie gospodarcze jest znacznie mniej dostrzegalne, a tym bardziej nie jest w stanie powstrzymać zwiększającej się systematycznie konsumpcji. W tym segmencie mamy więc do czynienia z wpływem czynników podażowych. I z najlepszym przykładem mechanizmu, według którego każda hossa niesie ze sobą zaczątek odwrócenia tendencji.

Wzajemne dostosowywanie się cen oraz popytu i podaży najbardziej widoczne jest właśnie w przypadku surowców rolnych. Pomijając nieprzewidywalne zmiany warunków pogodowych, silnie wpływające na notowania w krótkim terminie, w dłuższym horyzoncie dominuje mechanizm dostosowywania podaży do zmian cen. Widać to szczególnie wyraźnie w przypadku pszenicy.

Potężny, sięgający 220 proc., wzrost cen pszenicy od kwietnia 2007 do marca 2008 roku, zakończył się równie gigantyczną bessą, trwającą do czerwca 2010 roku. W jej wyniku notowania pszenicy spadły o dwie trzecie, wracając niemal do punktu wyjścia sprzed trzech lat. Ten silny spadek to nie tylko wynik pęknięcia spekulacyjnej bańki i spadku popytu, spowodowanego globalnym kryzysem finansowym, ale w znacznym stopniu także zwiększenie podaży, związane ze wzrostem cen ziarna i zwiększeniem opłacalności uprawy pszenicy. W połowie 2010 roku pszeniczny cykl zaczął się powtarzać. Na zmniejszenie zasiewów, w wyniku spadku opłacalności, nałożyło się embargo na eksport zbóż z Rosji, w związku z katastrofalną suszą i pożarami, niszczącymi zbiory. Do tego doszła fala poprawy koniunktury gospodarczej, stymulowana luźną polityką pieniężną. Obecnie rynek surowców rolnych zmierza ponownie w kierunku dołka koniunktury.

Eksperci FAO (agendy ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa), amerykańskiego Ministerstwa Rolnictwa i wielu innych ośrodków analitycznych wskazują, że wzrost cen surowców rolnych spowodował zmniejszenie ich spożycia i wzrost zapasów, a prognozy zbiorów w 2012 roku są dobre. Dotyczą one niemal wszystkich rodzajów zbóż. Jedynym z czynników, mogących wpłynąć na zahamowanie spadkowej tendencji na rynku surowców rolnych są zapowiedzi Rosji, dotyczące wprowadzenia ceł na eksport zbóż z tego kraju.

Z obserwacji tendencji występujących na rynkach surowców rolnych płyną użyteczne wnioski zarówno dla instytucji finansowych oferujących produkty strukturyzowane z nimi związane, jak i ich klientów. Warto obserwować cykliczność zmian cen, warunkowaną rynkowymi prawidłowościami i angażować się w tego typu produkty w momentach wyznaczanych przez przewidywalne cykle, a nie modę, opartą na enigmatycznych założeniach dotyczących koniunktury i na ogólnych tendencjach wzrostu popytu na żywność.

Roman Przasnyski, Open Finance

Dołącz do dyskusji: Koniec surowcowego eldorado

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl