Dziennikarska prowokacja: Reporter oskarżony
Grzegorz Kuczek, reporter TVN – programu "Uwaga!", stanie przed sądem za posługiwanie się podrobionym dowodem osobistym
Chociaż była to rejestrowana kamerą dziennikarska prowokacja, prokurator nie uwierzył, że celem reportażu było wykazanie luk w systemie weryfikacji dokumentów. Teraz dziennikarz ma odpowiedzieć za ujawnienie prawdy.
15 lutego 2004 r. w programie TVN "Uwaga!" ukazał się reportaż, w którym dziennikarz Grzegorz Kuczek kupuje dowód osobisty. W materiale udowodniono, że kupno fałszywych dokumentów nie jest problemem. Kosztują niewiele, a oszustwo może się bardzo opłacać.
Dziennikarz, dzięki kupionemu na bazarze fałszywemu dowodowi, wynajął wyposażone mieszkanie. Wypożyczył płyty CD, narzędzia budowlane, sprzęt narciarski i samochód osobowy.
Z włączoną ukrytą kamerą dziennikarz udał się także do Banku Gospodarki Żywnościowej SA Oddział Warszawa Wesoła. Posługując się fałszywym dowodem, próbował założyć konto. W tracie załatwiania formalności system komputerowy informował pracownicę banku o problemach z dokumentem - niewłaściwym numerze PESEL i zastrzeżonym numerze dowodu. Mimo to pracownica nie powiadomiła o tym fakcie ani policji, ani ochrony banku. Pozwoliła dziennikarzowi odejść, pokazując, że oszustom nie grożą żadne konsekwencje.
Po kilku dniach reporterzy "Uwagi!" ponownie pojawili się w banku BGŻ. Tym razem oficjalnie poinformowali o przeprowadzonej prowokacji dziennikarskiej. Dopiero po tej wizycie pracownica złożyła doniesienie do prokuratury. Podmiotem śledztwa stał się jednak dziennikarz, a nie handlarze fałszywymi dokumentami. Przeciw Grzegorzowi Kuczkowi skierowano akt oskarżenia. Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Południe zarzuca dziennikarzowi, że 6 lutego 2004 r. posłużył się podrobionym dowodem osobistym jako autentycznym. W ten sposób potraktowano Kuczka jako oszusta, a nie dziennikarza. Mimo że cała prowokacja dziennikarska, zakup dowodu i próba założenia konta były filmowane, a następnie wyemitowane na antenie TVN w programie "Uwaga!".
- Pracownicy prokuratury i policji nie zajęli się tropieniem prawdziwych oszustów. Woleli nękać dziennikarza i redakcję “Uwagi!”, chociaż w jasny sposób określiliśmy nasze intencje – mówi producent Monika Szymborska.
Argumenty, jakimi kierowała się prokuratora stawiając Kuczkowi zarzuty, są zastanawiające. Gdyby dziennikarz rzeczywiście planował dokonanie przestępstwa, nie poinformowałby o swoich działaniach trzymilionowej widowni "Uwagi!". Reporter nie skorzystał z fałszywego dowodu, żeby cokolwiek wyłudzić tylko po to, by zebrać dowody. W reportażu chciał zwrócić uwagę na nielegalny proceder, którego wiele instytucji odpowiedzialnych za praworządność nie dostrzega.
Wiele prokuratur w Polsce podchodzi do metody dziennikarskiej prowokacji z dużym zrozumieniem. Współpracują z dziennikarzami, a w efekcie dochodzi do aresztowań.
Złożenie aktu oskarżenia przeciwko Kuczkowi można uznać za precedensowy sygnał ze strony warszawskiej prokuratury, która chciałaby, aby reporterzy zaprzestali dziennikarskich dochodzeń. Dotyczy to zwłaszcza stosowania prowokacji. W wielu przypadkach stanowi ona jedyny sposób na udowodnienie przestępstwa. Jeśli reporter "Uwagi!" zostanie uznany za winnego, będzie to oznaczać koniec dziennikarskiego śledztwa.
onet.pl
Dołącz do dyskusji: Dziennikarska prowokacja: Reporter oskarżony